Radio na korbkę :)

Wymiana informacji i ich pozyskiwanie w trudnych czasach (radio, CB, itd).
Awatar użytkownika
Piotr
Posty: 162
Rejestracja: 05.05.2016, 17:47

Re: Radio na korbkę :)

Post autor: Piotr » 31.08.2017, 12:57

Krasny pisze:
Piotr pisze:... ilu krótkofalowców ma lutownice gazowe aby w razie braku prądu polutować sobie odpowiednie kabelki i zasilić stację z samochodu? :D
Jeśli są to miłośnicy grzebania w elektronice a taką ideą jest krótkofalarstwo, to sądzę że jakąś tanią gazówkę powinien mieć co drugi ;)
Lutownicę jako taką, to owszem, większość ma (choć też nie wszyscy) ale zwykle to lutownica elektryczna a sprzęt który pozwoli parać się elektroniką bez prądu w gniazdku, to już ma niewielu. Ja kupiłem, bo lubię jeździć z radiem w teren (znacznie mniejsze zakłócenia :D) i co jakiś czas zachodzi potrzeba wykonania jakiejś drobniejszej naprawy czy poprawki.
Krasny pisze:Chociaż wiem że z ideami to to hobby już dawno się rozstało i wielu kupuje fabryczny sprzęt od TRX po anteny i to jeszcze z montażem przez wyspecjalizowaną firmę.
Bo tak na prawdę sprzęt fabryczny mocno staniał. Kiedyś fabryczny transceiver ze "strefy dewizowej" to były ogromne pieniądze i jeszcze trzeba to sobie było "załatwiać" bo nie było swobodnej wymiany handlowej. A teraz? Za 150zł kupisz prostego duobandera FM (kiepski to kiepski, ale działa i na lokalne łączności wystarcza) a za 3000-4000 już kupisz nowe fabryczne radio HF o mocy 100W i bardzo dobrych parametrach (roofing filtry, DSP w pośredniej itp.) z którego praktycznie da się zrobić cały świat. A do celów prepperskich, to za 1000zł kupisz demobilowego Clansmanna PRC-320 który "przetrwa wszystko" i masz spokojnie łączność na całą Europę. Budują głównie ci, którzy chcą się w budowanie bawić, bo jako takiej potrzeby budowania transceiverów w zasadzie nie ma (sprzęt własnej konstrukcji nie wyjdzie wiele tańszy a jednak czasu to zabiera sporo).
Krasny pisze:Więc Piotrze jestem zmuszony zgodzić się z tobą że w sytuacji awaryjnej może być tak iż niewielu będzie w stanie "skleić" coś na szybko.
Nie miałem na myśli "sklejenia na szybko radia", tylko chociażby samo zaadoptowanie tego co już krótkofalowiec ma (zapewnienie temu awaryjnego zasilania). Każdy sobie teoretyzuje, że "jakby co, to mam samochód" ale w praktyce mało kto takie zasilanie (nie tylko sprzętu łączności) przećwiczył w skali powiedzmy 72h, bo co innego mieć potencjalną możliwość a co innego móc tę potencjalną możliwość zrealizować w praktyce. Potencjalnie to każdy może wyjąć akumulator z samochodu i mieć zasilanie awaryjne w domu przez jakiś czas, ale w praktyce nie każdy ma odpowiednie klucze aby odkręcić klemy w akumulatorze oraz nie każdy zna procedurę jak to zrobić aby mu immobilizer nie zablokował auta na amen (że potrzebny będzie serwis aby ponownie uruchomić samochód po włożeniu do niego akumulatora z powrotem :D).
Krasny pisze:Swoją drogą to warto dopisać lutownicę gazową do swojego wyposażenia.
I to nie tylko przez zatwardziałych elektroników ale też przeciętnego grzebałę survivalowca.
Bo naprawdę jeden głupi urwany kabelek bez lutownicy może narobić sporo kłopotów.
Można też stosować sposoby "partyzanckie" do lutowania, czyli jakiś większy kawałek miedzi ogrzewany nad ogniem (kiedyś tak się lutowało, jak jeszcze prąd nie był czymś powszechnym) a można też i przy pomocy zapalniczki (ucina się kawałek spoiwa lutowniczego i skręca się go razem z kablami, następnie całość się ostrożnie podgrzewa zapalniczką), tyle że takie sposoby kiepsko się nadają do jakichś bardziej precyzyjnych napraw w trudniej dostępnych miejscach.
Awatar użytkownika
Krasny
Posty: 321
Rejestracja: 16.06.2016, 14:31
Lokalizacja: Wielkopolska gdzieś około Lichenia ;)

Re: Radio na korbkę :)

Post autor: Krasny » 31.08.2017, 13:23

Piotrze podniosę się do dwóch kwestii.

Pisząc o lutownicy gazowej miałem na myśli lutownicę gazową do działania bez prądu właśnie ;)

Pisząc o sklejeniu czegoś na szybko miałem właśnie dokładnie to samo na myśli co Ty. Rozumiem że wyrwane z kontekstu mogło zabrzmieć inaczej ale odnosiłem się bezpośrednio do twojego poprzedniego posta.


Całkowicie się z Tobą zgadzam jeśli chodzi o podejście do teorii i praktyki.

Jak ciągle obserwuję znakomita większość ma WSZYSTKO obcykane w teoretycznych scenariuszach tylko że praktyka w konkretnej sytuacji rozkłada teorię na łopatki.
Przykładów można mnożyć ale podam tylko jeden który nie jest bezpośrednio związany z tym o czym teraz piszemy.

Każdy wie że posiadanie źródła ognia to konieczność.
Niemal każdy napisze że ma ileś tam zapałek, zapalniczek, krzesiw itp.
"Jak będę w terenie to sobie rozpalę" A ja powtarzam idź i rozpal mały ogień zobaczysz że to nie takie proste bez tego co masz w domu. Jak się uda dobrze, trenuj dalej najlepiej podnieś poprzeczkę i idź w pogodę taką w jaką teściowej byś nie wygnał.

W teorii siedząc w wygodnym fotelu wszystko działa świetnie. W praktyce potrafią zaskoczyć " rzeczy o których fizjonomom się nie śniło" ;)
_________________
Bo trzeba mieć jaja by iść z podniesionym czołem gdy inni plują Ci w twarz za twoje przekonania.
jakubsonta
Posty: 1
Rejestracja: 15.08.2018, 21:13

Re: Radio na korbkę :)

Post autor: jakubsonta » 18.08.2018, 15:59

Wiem, że temat sprzed roku, ale, ale, ale..
Osobiście uważam, że oprócz lutownicy gazowej ciekawym wyborem jest lutownica na USB.
Brzmi śmiesznie?
Sam taką miałem i może nie przeżyła długo, bo był to najtańszy, chiński model, ale była naprawdę przydatna, zarówno do do mniejszych, jak i większych napraw/majsterkowań.
Przydatna w survivalu, bo nie zajmuje więcej miejsca, niż długopis, a prąd 5V jest wszędzie dostępny, od powerbanków, przez telefony, aż po komputery, ładowarki USB są w popularnych restauracjach.
Unono
Posty: 500
Rejestracja: 13.05.2018, 22:05

Re: Radio na korbkę :)

Post autor: Unono » 19.08.2018, 10:23

Tak. Lutownica na USB jest przydatna. Ale czy konieczna? Pamiętam czasy, gdy budowałem swoje pierwsze radio. Lutowałem za pomocą czegoś w rodzaju pogrzebacza ( to była taka lutownica) rozgrzewanego w kuchni węglowej. Zamiast kalafonii używałem tabletki polopiryny ( kwas acetylosalicylowy ułatwia pobielanie przewodów i świetnie usuwa emalię z drutów nawojowych - potwornie przy tym śmierdząc), cyna była z odzysku . I dzałało. Fakt miałem poparzone palce i ogromną awanturę, za przypalony stół, ale jakieś straty zawsze muszą być. Ale efektem tego był zakup przez ojca pierwszej mojej lutownicy zwarciowej , obiektu cichej zazdrości starszych kolegów z klubu krótkofalowców w późniejszych czasach
Kiedyś łącząc instalację telefoniczną balansując na szczycie drabiny, używałem metody stapiania. odizolowaną żyłę mocno skręcałem i krótko podgrzewałem zapalniczką. Na końcu pojawiała się jednorodna kuleczka. Izolowałem i zrobione.
Ostatnio kupiłem na "chińskim alegro" termokurczliwe tulejki z tulejką cynową w środku. 50 szt kosztuje ok 23 zł w estetycznym pudełku. Wystarczy tulejkę nałożyć na przewód, skręcić żyły, nasunąć tulejkę na skrętkę i podgrzać zapalniczką. Producent podaje, że wytrzymałość izolacji na przebicie wynosi 1 kV. Sprawdziłem w praktyce. Świetne.
Unono
Posty: 500
Rejestracja: 13.05.2018, 22:05

Re: Radio na korbkę :)

Post autor: Unono » 08.09.2018, 10:47

Radio na "korbkę". W zasadzie temat rzeka, ale bardzo ważny. W kilku postach były proponowane różne radia. A ja oprócz funkcji słuchania ( ten zakres czy inny) proponuję zwrócić uwagę właśnie na zasilanie. Niskie napięcie i mały prąd. Dlaczego? Bo niskie napięcie towarzyszy nam wszędzie i możemy je łatwo uzyskać. 1,5V możemy uzyskać z prymitywnych ogniw z jabłka czy cytryny, Rosjanie na Syberii wykorzystywali lampy naftowe obudowane płaszczem z termoogniw ( dla niewtajemniczonych są to dwa przewody zgrzane na końcu. Po podgrzaniu zgrzewu tworzy się na nich napięcie). Teraz można do tego celu wykorzystać ogniwa peltiera. Są stosowane do chłodzenia w przenośnych lodówkach> Musimy pamiętać, że podgrzanie z jednej strony z równoczesnym chłodzeniem drugiej daje nam na wyjściu napięcie.
Mając do dyspozycji stare metalowe tranzystory możemy delikatnie odciąć górą część kapelusika i mamy ogniwo fotoelektryczne - pomysł sprawdzony osobiście.
Drut miedziany rozwieszony na wysokości ok 3m i długości ok 20 m da nam ok 1V napięcia z szumu radiowego. (Uwaga - w razie burzy napięcie to może osiągnąć kilkaset V - sam to odczułem na własnej skórze, dlatego warto zainstalować ogranicznik napięcia w postaci diody zenera lub zwykłej neonówki).
Wszędzie można znaleźć stare drukarki. Silniki w nich idealne nadają się do produkcji prądu o małym natężeniu. Szczególnie krokowe ( to są takie w których przy wolnym kręceniu wyczuwa się przeskok pola magnetycznego).
Oczywiście trzeba sprawdzić jaki rodzaj prądu dają ( stały czy przemienny).
W śmigłowcu na końcu śmigła zainstalowana jest żarówka 24V/21W. W momencie gdy śmigło jest w ruchu, żarówka świeci tworząc wirujący krąg sygnalizujący strefę bezpieczeństwa. Zastanawiałem się jak przekazywany jest prąd do niej. Kombinowałem ze szczotkami, transformatorem wirującym itd. Po dokładnym obejrzeniu zdemontowanego śmigła byłem zaskoczony prostotą rozwiązania: na przedniej krawędzi aluminiowego śmigła jest naklejona warstwa gumy a na niej przyklejona metalowa osłona. Żarówka jest podłączona do tej osłony i korpusu śmigła. Podczas wirowania śmigła powstaje napięcie elektrostatyczne zasilające żarówkę. W ten sposób można zrobić elektrostatyczną elektrownię wiatrową.Nie byłoby części wirującej, samoczynnie ustawiała by się pod wiatr.
Kolejny pomysł nadaje się do postu "ogrzewanie łazienki", gdyż nie daje prądu ale ciepło. Każdy kierowca jeżdżąc w dużych mrozach zauważył, że olej w skrzyni biegów szybko się rozgrzewa. Jest to tzw.efekt maszyny ciepła. Jest to urządzenie zbudowane z dwóch naczyń umieszczonych jedno w drugim o średnicach różniących się od siebie o ok 2cm. W szczelinę między nimi jest wlany olej. Podczas obracania wewnętrznego bębna potrafi nagrzać się do temp ok 100st C. W opisie czytałem że moc 1/4 kW wystarcza do nagrzania 16m pomieszczenia przy obrotach ok 100 obr/min. niestety brakuje mi czasu, żeby to skonstruować.
djans
Posty: 326
Rejestracja: 03.05.2016, 20:58
Lokalizacja: Wrocek

Re: Radio na korbkę :)

Post autor: djans » 13.09.2018, 19:40

Unono pisze:
08.09.2018, 10:47
Rosjanie na Syberii wykorzystywali lampy naftowe obudowane płaszczem z termoogniw ( dla niewtajemniczonych są to dwa przewody zgrzane na końcu. Po podgrzaniu zgrzewu tworzy się na nich napięcie).
Unono pisze:
08.09.2018, 10:47
Mając do dyspozycji stare metalowe tranzystory możemy delikatnie odciąć górą część kapelusika i mamy ogniwo fotoelektryczne - pomysł sprawdzony osobiście.
Unono pisze:
08.09.2018, 10:47
Drut miedziany rozwieszony na wysokości ok 3m i długości ok 20 m da nam ok 1V napięcia z szumu radiowego.
Unono pisze:
08.09.2018, 10:47
W ten sposób można zrobić elektrostatyczną elektrownię wiatrową.Nie byłoby części wirującej, samoczynnie ustawiała by się pod wiatr.
Unono pisze:
08.09.2018, 10:47
Jest to tzw.efekt maszyny ciepła. Jest to urządzenie zbudowane z dwóch naczyń umieszczonych jedno w drugim o średnicach różniących się od siebie o ok 2cm. W szczelinę między nimi jest wlany olej. Podczas obracania wewnętrznego bębna potrafi nagrzać się do temp ok 100st C. W opisie czytałem że moc 1/4 kW wystarcza do nagrzania 16m pomieszczenia przy obrotach ok 100 obr/min.
Uwielbiam takie ciekawostki.
Masz tego więcej? To z jakiejś jednej publikacji, czy Twoja, pozbierana wiedza?
Nie chciałoby Ci się zrobić o takich alternatywnych, nieoczywistych źródłach energii jakiegoś szerszego, pełniejszego wpisu? Byłby skrypt dla chłopaków do kolejnego nagrania na kanał ;-)
Unono
Posty: 500
Rejestracja: 13.05.2018, 22:05

Re: Radio na korbkę :)

Post autor: Unono » 13.09.2018, 20:17

Raczej wiedza. Staram się pisać o rzeczach, które sam w miarę możliwości sprawdziłem. O radio zasilanym z termoogniw czytałem i widziałem zdjęcie w rosyjskiej książce z lat 70 -80. Chyba mam ją jeszcze na strychu, to był w zasadzie poradnik dla początkujących radioamatorów. Część pomysłów wykorzystywałem w praktyce. Co ciekawego wszystkie się sprawdziły, nie tak jak w publikacjach polskich, gdzie były przedruki z błędami.
Ogniwa z jabłek sam robiłem. ( niestety mają małą wydajność, ale myślę, że odpowiednie podejście do sprawy rozwiązałoby problem). Radio na jednym tranzystorze na nich grało. Pamiętam, ze wtedy odkryłem iż wbicie dwóch prętów w ziemie też daje różnice potencjałów, ale wtedy nie potrafiłem tego opanować i zarzuciłem pomysł.
Statyczna elektrownia wiatrowa przyszła mi na myśl, gdy w wojsku służyłem na wiatrakach i naprawiałem rosyjską elektronikę. Prostą, ale skuteczną. Później podobny pomysł znalazłem na jakimś forum, ale był opisany bardzo skrótowo.
Pomysł z tranzystorami wykorzystywałem w latach 80 budując pomocnicze lampy błyskowe wyzwalane światłem lamy wiodącej. Trudno było kupić fotoelementy, więc kombinowałem sam metodą prób i błędów.
Maszyna ciepła była opisana w książce ( zapomniałem tytuł, ale postaram się ją odkopać na w/w strychu). Później znalazłem dokładny opis na anglojęzycznym forum. chodzi ten pomysł za mną, ale muszę najpierw wykończyć inne projekty. Na dodatek praca zawodowa i rodzina ( czterech wnuków, których pomysły trzeba odpowiedni skanalizować).
Ale pomysł z postem przedstawiającym realne pomysły jest dobry. Tylko jest jeden podstawowy problem;
Próbowałem dziś zamieścić zdjęcie na forum. Niestety zdjęcie 331kb o rozdzielczości 96 nie chciało się mi się zamieścić z powodu zbyt dużego pliku. A jak opisać np zrobienie grzałkę do wody z 6 zapałek i 2 żyletek? Ja czasem myślę i mówię skrótowo i np sposób mocowania będzie dla kilku osób niejasny. To samo jest z formatem pliku. Wszelkie opisy robi się w PDF lub Word. Niestety forum nie przyjmuje tych formatów.
Krąży mi po głowie również post "zagrożenia", gdzie przedstawiane byłyby "gorące" informacje. Ale ja korzystam z wiarygodnych źródeł obcojęzycznych. Czy wprowadzenie ACTA2 nie zablokuje mi tych źródeł? Nie chciałbym mieć w pewnym momencie kłopotów z roszczeniami właścicieli lub pseudowłaścicieli tych serwisów, mimo ze jestem u nich zarejestrowany i pobieram informacje legalnie.
Unono
Posty: 500
Rejestracja: 13.05.2018, 22:05

Re: Radio na korbkę :)

Post autor: Unono » 09.10.2018, 22:01

Ok. Praktyczna porada. Mamy do dyspozycji zasilanie 220V ( sieciowe lub z agregatu ). Jak zagotować wodę w szklance nie mając czajnika ani żadnej grzałki? Potrzebujemy 2 żyletki , 6 zapałek , nitkę i przewód ( najlepiej z wtyczką). Odizolowujemy końcówki i zakręcamy każdy przewód na oddzielniej żyletce. Układamy je równolegle, tak by miejsca połączeń nie były obok siebie. Wkładamy w środek 2 zapałki ( na brzegach żyletek). Następnie nakładamy po zewnętrznych stronach po dwie zapałki z każdej strony i zawiązujemy nitką na końcach. W ten sposób otrzymujemy stabilne mocowanie równolegle ułożonych i odizolowanych od siebie żyletek. Dokładnie oglądamy czy gdzieś się nie dotykają , sprawdzamy połączenie. Jak jest wszystko ok wkładamy naszą grzałkę do szklanki z wodą i trzymając jedną rękę w kieszeni drugą włączamy do kontaktu. Po 30 sek mamy ugotowaną wodę z odrobiną żelaza. Należy pamiętać o BHP. Gotujemy w szklance ze szkła lub materiału nieprzewodzącego prądu - Nigdy w metalowym kubku. Włączamy do gniazdka tylko jedną ręką. Stół musi być suchy. gdyby coś się działo najpierw wyłączamy przewód z gniazdka Pomysł sprawdzony na poligonie, gdy mieliśmy do dyspozycji agregat do zasilania radiostacji i do robienia herbaty w warsztacie.
Szkoda, że nie mogę umieścić zdjęcia, bo opis może być nie obrazowy. Właśnie zrobiłem taką w 2 minuty.
A propos poligonu. Gdy chciało się palić, a nikt nie miał zapałek, wyjmowałem żarówkę z oświetlenia budy radiostacji i pęsetą wkładałem w gniazdo kawałek grafitu z ołówka. Rozżarzał się do czerwoności a czasem nawet zapalał płomieniem. Napięcie było 24V, ale myślę, że przy 12v też by się rozżarzył.
Awatar użytkownika
Krasny
Posty: 321
Rejestracja: 16.06.2016, 14:31
Lokalizacja: Wielkopolska gdzieś około Lichenia ;)

Re: Radio na korbkę :)

Post autor: Krasny » 16.10.2018, 11:50

Unono pisze:
13.09.2018, 20:17
Próbowałem dziś zamieścić zdjęcie na forum. Niestety zdjęcie 331kb o rozdzielczości 96 nie chciało się mi się zamieścić z powodu zbyt dużego pliku. A jak opisać np zrobienie grzałkę do wody z 6 zapałek i 2 żyletek? Ja czasem myślę i mówię skrótowo i np sposób mocowania będzie dla kilku osób niejasny.
Unono pisze:
09.10.2018, 22:01
Szkoda, że nie mogę umieścić zdjęcia, bo opis może być nie obrazowy.
Nie bardzo rozumiem.
Może na serwer tego forum zdjęć się nie da wgrać ale to normalne na większości for internetowych.
Musisz użyć jakiegoś choćby darmowego hostingu zdjęć (www.fotosik.pl) i podlinkować tu fotkę.
Jako dowód zamieszczam zdjęcie radio-telefonu nie na korbkę a na aku od Nokii ;)

Obrazek
_________________
Bo trzeba mieć jaja by iść z podniesionym czołem gdy inni plują Ci w twarz za twoje przekonania.
Odpowiedz