Zapalniczka
Re: Zapalniczka
Przy kluczach mam najzwyklejszą sklepową piezoelektryczną z zaworkiem do napełniania - będzie działać do końca świata, czego nie można powiedzieć o zapalniczkach "kamieniowych". Przy kluczach wisi także małe krzesiwko od Chińczyków za 3 zł.
Kamykowe jednorazówki jak najbardziej, ale nie do EDC, tylko w zapasach, BOBie, etc.- nie wiadomo, kiedy się zużyją i trzeba by je w EDC co najmniej dublować.
Kamykowe jednorazówki jak najbardziej, ale nie do EDC, tylko w zapasach, BOBie, etc.- nie wiadomo, kiedy się zużyją i trzeba by je w EDC co najmniej dublować.
Re: Zapalniczka
Źródło ognia i nóż trzeba co najmniej dublować i najlepiej dywersyfikować.
Jeżeli zapalniczka w kieszeni to dodatkowo krzesiwo lub zapałki w plecaku.
Jeżeli mały victorinox w kieszeni to najlepiej fixed w plecaku.
Two is one. One is none.
Jeżeli zapalniczka w kieszeni to dodatkowo krzesiwo lub zapałki w plecaku.
Jeżeli mały victorinox w kieszeni to najlepiej fixed w plecaku.
Two is one. One is none.
Re: Zapalniczka
Dublowanie - tak, dywersyfikacja - niekoniecznie.
Ja akurat w EDC mam 4 różne ostrza i każde różnego typu, ale ta różnorodność jest podyktowana miejscem przenoszenia, a nie jakoś robiona na siłę. Nie widzę powodu, dla którego by nie nosić dwu identycznych zapalniczek, zamiast zapalniczki i krzesiwa.
Ja akurat w EDC mam 4 różne ostrza i każde różnego typu, ale ta różnorodność jest podyktowana miejscem przenoszenia, a nie jakoś robiona na siłę. Nie widzę powodu, dla którego by nie nosić dwu identycznych zapalniczek, zamiast zapalniczki i krzesiwa.
Re: Zapalniczka
Zapalniczka należy do najbardziej nieprzewidywalnych źródeł ognia. Zgnieciesz, zamoczysz, niechcący wciśniesz i gaz uleci, zwyczajnie ulegnie uszkodzeniu piezo (albo wyleci kamień) i po zapalniczce.
Krzesiwo trudniej uczynić bezużytecznym.
Spróbuj odmrożonymi rękami odpalić zapalniczkę, zapałki i krzesiwo. Zapalniczka wypada najgorzej.
Plusem jest ilość odpaleń w porównaniu do zapałek.
Oczywiste, że lepiej mieć dwie zapalniczki porozkładane po kieszeniach niż jedną. Jeszcze lepiej mieć do tego krzesiwo i zapałki.
Krzesiwo trudniej uczynić bezużytecznym.
Spróbuj odmrożonymi rękami odpalić zapalniczkę, zapałki i krzesiwo. Zapalniczka wypada najgorzej.
Plusem jest ilość odpaleń w porównaniu do zapałek.
Oczywiste, że lepiej mieć dwie zapalniczki porozkładane po kieszeniach niż jedną. Jeszcze lepiej mieć do tego krzesiwo i zapałki.
Re: Zapalniczka
To są bardzo wydumane zarzuty.
Krzesiwo może się połamać tak samo, jak zapalniczka, wilgoć nie stanowi na dłuższą metę problemu, bo wystarczy przedmuchać.
Zgrabiałymi dłońmi najprościej właśnie uruchomić zapalniczkę - można od razu zapalić folię, plastik, kawałek drewna. Łapania iskier na hubkę, przy minimalnym deszczu i jakimkolwiek wietrze nawet sobie nie wyobrażam.
Krzesiwo może się połamać tak samo, jak zapalniczka, wilgoć nie stanowi na dłuższą metę problemu, bo wystarczy przedmuchać.
Zgrabiałymi dłońmi najprościej właśnie uruchomić zapalniczkę - można od razu zapalić folię, plastik, kawałek drewna. Łapania iskier na hubkę, przy minimalnym deszczu i jakimkolwiek wietrze nawet sobie nie wyobrażam.
Re: Zapalniczka
Oj nie wiem czy tak samo. Trochę ciężej złamać pręt żelazowo cerowy niż plastikową zapalniczkę.djans pisze:To są bardzo wydumane zarzuty.
Krzesiwo może się połamać tak samo, jak zapalniczka, wilgoć nie stanowi na dłuższą metę problemu, bo wystarczy przedmuchać.
Poza tym dwie złamane części pręta zadziałają a zapalniczka nie.
W jednym zdaniu z tym połamaniem piszesz że zapalniczka nawet jak zamoknie to po przedmuchaniu zadziała.
A krzesiwo działa bez dmuchania.
Według mnie to jedno twoje zdanie daje 2:0 dla krzesiwa. Będzie działać i mokre i połamane.
Z twojej strony trochę dyskusja o wyższości świąt...
Pisałem już o zakupie 3 czy 4 zapalniczek BIC gdzie z dwóch z nich w magiczny sposób uleciał gaz (leżały na szafce).
Chyba też pisałem o niedzielnym wyjściu do lasu w celu wypicia kawy. Zabrałem coś co nie może zawieść.
Kuchenkę i zapałki, niestety zapałki nie działały drasko szlag trafił. Pewnie przez to że w pokoju którym leżały kopcę e - papierosa.
A przed wyjściem spojrzałem na necka z krzesiwem i pomyślałem na co mi to mam scyzoryk idę blisko.
To nie była sytuacja zagrażająca życiu.
Ale Ja już potrafię wyobrazić sobie wrzucenie do plecaka dwóch zapalniczek i dwóch paczek zapałek które pechowo nie dadzą mi szans na ogień.
Jak może coś źle pójść to na pewno pójdzie i to w momencie którego się najmniej spodziewasz.
Dywersyfikować trzeba i basta. A czym i jak to zupełnie inna kwestia.
_________________
Bo trzeba mieć jaja by iść z podniesionym czołem gdy inni plują Ci w twarz za twoje przekonania.
Bo trzeba mieć jaja by iść z podniesionym czołem gdy inni plują Ci w twarz za twoje przekonania.
Re: Zapalniczka
Krzesiwo, zapałki czy zapalniczka zajmują tak mało miejsca i tak mało ważą, że do EDC dwa różne. Do BOBa kilka kolejnych. To co nie lubi wody w woreczek strunowy lub nawet zgrzane szczelnie w rękaw foliowy.
To nie zawady ultralight aby oszczędzać kilka gramów.
To nie zawady ultralight aby oszczędzać kilka gramów.
Re: Zapalniczka
Co z zapalniczką metalową? Pręt w krzesiwie ma 8-20 mm średnicy i jest kruchy nawet w porównaniu z plastikowym BIC-em.Krasny pisze:Trochę ciężej złamać pręt żelazowo cerowy niż plastikową zapalniczkę.
Kamień w zapalniczce to mini krzesiwko.Krasny pisze: W jednym zdaniu z tym połamaniem piszesz że zapalniczka nawet jak zamoknie to po przedmuchaniu zadziała.
A krzesiwo działa bez dmuchania.
Użytkowanie krzesiwa w porównaniu do użytkowania zapalniczki gazowej, to jak golenie brzytwą w porównaniu do golenia maszynką elektryczną. Krzesiwo, owszem, można sobie nosić w EDC (ja mam spięte do kluczy razem z zapalniczką), ale noszenie go ZAMIAST zapalniczki, to jakiś niepraktyczny bushcraft.Krasny pisze:Z twojej strony trochę dyskusja o wyższości świąt...
Zapalniczka z kamieniem a bez paliwa, to najprostsze w obsłudze mini krzesiwo. Rozpalałem tak kiedyś ognisko bez większego problemu. Szczerze mówiąc, to nawet mi było wygodniej, niż z normalnym krzesiwem, bo w jednej dłoni trzymałem zapalniczkę, a w drugiej hubkę.Krasny pisze:Pisałem już o zakupie 3 czy 4 zapalniczek BIC gdzie z dwóch z nich w magiczny sposób uleciał gaz (leżały na szafce).
Wystarczy redundancja, nie trzeba dywersyfikacji.Krasny pisze:Dywersyfikować trzeba i basta. A czym i jak to zupełnie inna kwestia.
Re: Zapalniczka
Ty to naprawdę "umiesz" dyskutować "logicznie" używając odpowiednich w danej chwili (dla Ciebie) argumentów że o wiedzy nie wspomnę.
Cały pic polega na tym że krzesząc skrobiemy drobne wióry które to pod wpływem powietrza gwałtownie się utleniają.
Po pierwsze to szybciej i dokładniej golę się brzytwą nie mówiąc już o maszynce na żyletki.
Serio obie elektryczne już dawno sprzedałem po tym jak zalegały miesiącami w szafce.
Po drugie jeśli już ktoś używa elektryka to ok ale właśnie ja i Bart piszemy o dywersyfikacji.
Bo co jeśli wyłączą prąd? Ja się ogolę Ty nie.
Ty będziesz i pod tym względem redundentny z trzema maszynkami elektrycznymi w szufladzie bo przecież założyłeś że tyle potrzebujesz w razie jak któraś padnie. A tu upps, nie przewidziałeś że prąd mogą wyłączyć.
Mimo wszystko w tym samym wątku tej samej dyskusji piszesz:
A wiem. Twoja racja jest Twojsza. Nie chodzi o dyskusję na argumenty bo argumenty dobierasz akurat takie jakie Ci pasują chociaż przeczysz sam sobie lub nagle podbijasz walory przedmiotu dyskusji tak żeby obalić tezę adwersarza (krzesiwo vs zapalniczka metalowa).
Mi się nie chce dalej więc pozostaję bez odbioru.
Wychodzę z założenia że fora internetowe nie są po to żeby kogoś przekonać bo takiego betonu argumentami się nie kruszy.
Tylko po to żeby następni przeczytali i wiedzę przyswoili.
Ciekawe kto bardziej do nich przemówi?
Ps
Nadmienię że teorii o dywersyfikacji nie wymyśliłem ani Ja ani Bart ani nawet nikt z tego forum.
Ba to chyba nawet nie jest teoria a raczej wiedza płynąca z doświadczenia ale też ani mojego ani... ani...
Jak mówi klasyk "jajco". Mówimy o kilku tanich zapalniczkach tu i tam. A Ty zamiast taniej plastikowej mniej odpornej na złamanie stawiasz w kontrze do krzesiwa metalową. Krzesiwa też bywają w obudowach i do metalowej tulejki można je schować mądralo.djans pisze:Co z zapalniczką metalową?Krasny pisze:Trochę ciężej złamać pręt żelazowo cerowy niż plastikową zapalniczkę.
Max jaki mam to 12 mm grubszych nie spotkałem. Pręt żelazowo cerowy kruchy nie jest bo jakby był to byłby również twardy.djans pisze:Pręt w krzesiwie ma 8-20 mm średnicy i jest kruchy nawet w porównaniu z plastikowym BIC-em.Krasny pisze:Trochę ciężej złamać pręt żelazowo cerowy niż plastikową zapalniczkę.
Cały pic polega na tym że krzesząc skrobiemy drobne wióry które to pod wpływem powietrza gwałtownie się utleniają.
I znów nie trafiony argument bo:djans pisze: Użytkowanie krzesiwa w porównaniu do użytkowania zapalniczki gazowej, to jak golenie brzytwą w porównaniu do golenia maszynką elektryczną.
Po pierwsze to szybciej i dokładniej golę się brzytwą nie mówiąc już o maszynce na żyletki.
Serio obie elektryczne już dawno sprzedałem po tym jak zalegały miesiącami w szafce.
Po drugie jeśli już ktoś używa elektryka to ok ale właśnie ja i Bart piszemy o dywersyfikacji.
Bo co jeśli wyłączą prąd? Ja się ogolę Ty nie.
Ty będziesz i pod tym względem redundentny z trzema maszynkami elektrycznymi w szufladzie bo przecież założyłeś że tyle potrzebujesz w razie jak któraś padnie. A tu upps, nie przewidziałeś że prąd mogą wyłączyć.
A jednak. Tylko że sam za chwilę piszesz:djans pisze: Krzesiwo, owszem, można sobie nosić w EDC (ja mam spięte do kluczy razem z zapalniczką)
No idjans pisze: Wystarczy redundancja, nie trzeba dywersyfikacji.
A kto tu pisze o noszeniu zamiast???djans pisze: ... ale noszenie go ZAMIAST zapalniczki, to jakiś niepraktyczny bushcraft.
A widzisz jednak "magia" zapalniczki sama sprowadziła Cię do użycia jej jako krzesiwa.djans pisze: Zapalniczka z kamieniem a bez paliwa, to najprostsze w obsłudze mini krzesiwo. Rozpalałem tak kiedyś ognisko bez większego problemu.
Mimo wszystko w tym samym wątku tej samej dyskusji piszesz:
idjans pisze:Przy kluczach mam najzwyklejszą sklepową piezoelektryczną z zaworkiem do napełniania - będzie działać do końca świata, czego nie można powiedzieć o zapalniczkach "kamieniowych"...
Żeby siedem postów dalej stwierdzić:djans pisze:... Przy kluczach wisi także małe krzesiwko od Chińczyków za 3 zł.
WTF???djans pisze:Wystarczy redundancja, nie trzeba dywersyfikacji.Krasny pisze:Dywersyfikować trzeba i basta. A czym i jak to zupełnie inna kwestia.
A wiem. Twoja racja jest Twojsza. Nie chodzi o dyskusję na argumenty bo argumenty dobierasz akurat takie jakie Ci pasują chociaż przeczysz sam sobie lub nagle podbijasz walory przedmiotu dyskusji tak żeby obalić tezę adwersarza (krzesiwo vs zapalniczka metalowa).
Mi się nie chce dalej więc pozostaję bez odbioru.
Wychodzę z założenia że fora internetowe nie są po to żeby kogoś przekonać bo takiego betonu argumentami się nie kruszy.
Tylko po to żeby następni przeczytali i wiedzę przyswoili.
Ciekawe kto bardziej do nich przemówi?
Ps
Nadmienię że teorii o dywersyfikacji nie wymyśliłem ani Ja ani Bart ani nawet nikt z tego forum.
Ba to chyba nawet nie jest teoria a raczej wiedza płynąca z doświadczenia ale też ani mojego ani... ani...
_________________
Bo trzeba mieć jaja by iść z podniesionym czołem gdy inni plują Ci w twarz za twoje przekonania.
Bo trzeba mieć jaja by iść z podniesionym czołem gdy inni plują Ci w twarz za twoje przekonania.
Re: Zapalniczka
Co Ci z paczki zapalniczek zamoczonych albo przy trzaskających mrozach?djans pisze:Wystarczy redundancja, nie trzeba dywersyfikacji.
Wiesz jak mieszkanka propanowo-butanowa się zachowuje zimą przy rozprężaniu?
Dywersyfikujesz sprzęt eliminujesz maksymalnie dużo potencjalnie możliwych scenariuszy.
Skoro redundancja jest OK to dlaczego nosisz folder i fixa? Przecież dwa foldery albo dwa fixy są OK.