Cel: zagranica.

Miejsce, do którego będziesz uciekać. Przygotowanie, zabezpieczenie, wyposażenie.
Awatar użytkownika
Aerlin
Posty: 166
Rejestracja: 06.05.2016, 11:27

Re: Cel: zagranica.

Post autor: Aerlin » 29.05.2017, 19:01

Bart pisze:głęboka i sięga wiele pokoleń wstecz
Mniej więcej tak jak mądrość, która każe uderzonego piorunem zakopać po szyję. I ma tyle samo sensu.
Bart
Posty: 281
Rejestracja: 10.05.2017, 21:21

Re: Cel: zagranica.

Post autor: Bart » 29.05.2017, 22:27

Po avatarze wnoszę, że jesteś młodą osobą więc nie znasz czasów gdy wrogowie nasi i ich wrogość miała realne przełożenie na sprawy codzienne.
Życzę Ci abyś nigdy nie przekonał się co do przesłania wyśmiewanych słów.

Na tym kończę aby dysonans jaki się wdał nie przerodził się w agresję.
MfG Bartek.
Awatar użytkownika
Krasny
Posty: 321
Rejestracja: 16.06.2016, 14:31
Lokalizacja: Wielkopolska gdzieś około Lichenia ;)

Re: Cel: zagranica.

Post autor: Krasny » 30.05.2017, 08:44

Aerlin a możesz​ ewentualnie uzasadnić dlaczego znajomość języka wroga jest tak głupia i bezsensowna.
Interesuje mnie opinia w oderwaniu od tematu wątku bo raczyłeś stwierdzić że przysłowie samo w sobie jest głupie z czym i ja się nie zgodzę.
_________________
Bo trzeba mieć jaja by iść z podniesionym czołem gdy inni plują Ci w twarz za twoje przekonania.
Awatar użytkownika
Aerlin
Posty: 166
Rejestracja: 06.05.2016, 11:27

Re: Cel: zagranica.

Post autor: Aerlin » 30.05.2017, 23:02

Krasny pisze:Aerlin a możesz
A mogę ;)
Choć źle zadałeś pytanie. Powinno ono brzmieć- dlaczego znajomość języka wroga jest sensowna?
Przede wszystkim- to marnowanie zasobów. Poświęcasz czas, pieniądze i umiejętności. I co Ci to da? Chcesz słuchać ich propagandy aka "wiadomości"? Bezsens. Chcesz wyjechać do nich? Jeszcze mniejszy sens. Komunikować się z nimi? W jakim celu?

Niestety wielu ludzi nie ogarnia tego, że świat się zmienił. BARDZO. Ciągle zatrzymali się w rozwoju na poziomie mniej więcej II WŚ. Czyli de facto cofnęli. Współczesny świat to zupełnie nowe wyzwania i nowe zagrożenia, nowe formy agresji. Dziś nikomu nie zależy na podboju w rozumieniu np. lebensraum- to jest w dzisiejszym świecie kompletnie nieopłacalne zarówno pod względem ekonomicznym jak i militarnym. Spróbuj wymienić 1 powód, dla którego np. Rosja miałaby zająć i okupować terytorium RP. Tu nic nie ma, czego Ruscy nie mieliby w nadmiarze, a byłoby to dla nich kosztowne. Polsce można dowalić cyberatakiem, ośmieszyć i izolować dyplomatycznie, docisnąć ekonomicznie, zdestabilizować wewnętrznie przez sponsorowanie konkretnych partii i ruchów. Taniej, w białych rękawiczkach, a efekt osiągnięty- tak to się dziś załatwia.
Znajomość języka wroga w rozumieniu okupanta więc nie ma racji bytu.

Pojawiła się sugestia arabskiego, co jest taką samą abstrakcją jak to wyżej. Ja wiem, że wielu ludzi na termin "bliskowschodni imigranci" zaczynają jakąś niezrozumiałą panikę, ale- pierwsze primo, Polska jest tak biednym i mało perspektywicznym krajem, że nawet jeśli jacyś tu trafią (choćby w ramach limitów narzucanych przez UE) to z nastawieniem, żeby jak najszybciej wyrwać się z tego bagna (dlatego machanie szabelką na limity ogółem działa kontrproduktywnie dla Polski). Po drugie primo- jeśli tu przyjdą, to raczej oni będą musieli się uczyć polskiego. Po trzecie primo... no nie wiem co tu jeszcze wymyślić?
Więc znajomość języka wroga w rozumieniu uchodźcy, migranta legalnie bądź nie osiedlającego się w Polsce również nie ma racji bytu.

Jaki jeszcze może być typ wroga? Nie wiem, pojawił się wątek chiński, którego kompletnie nie rozumiem, bo Chiny mają wszelkie predyspozycje, żeby być jednym z naszych lepszych, może nie sojuszników ale kolegów (walory gospodarcze, brak tarć geopolitycznych, wspólny wróg- Rosja). Ale jest coś na koniec- prawie każdy zna angielski. W jakimś stopniu- większym bądź mniejszym znają go ludzie na bliskim wschodzie, w Rosji, Chińczycy też. Po co więc kombinować z uczeniem się języka właściwie nie wiadomo kogo po nie wiadomo co, skoro można wyposażyć się w klucz najbardziej uniwersalny? Ja nie wiem. Możesz mnie oświecić.
Bart
Posty: 281
Rejestracja: 10.05.2017, 21:21

Re: Cel: zagranica.

Post autor: Bart » 30.05.2017, 23:22

Chiny nigdy się z nami nie zakolegują. Mocarstwa nie zawiązują prawdziwych sojuszów z małymi graczami. Mali gracze są po to by nimi manipulować i grać jak się gra w warcaby. Im bardziej z dużym graczem się zwiążemy gospodarczo czy politycznie tym to bardziej groźne dla nas bo może prowadzić do uzależnienia. Już jesteśmy w sporym stopniu uzależnieni od importu z Chin. Importu produktów i technologii.
Wróg to niekoniecznie okupant. Wrogiem są np obcojęzyczne media i korporacje.
Piszesz o propagandzie. Zgoda ale obca propaganda może być próbą przeciwwagi dla krajowej propagandy. Niech mój rozsądek poparty znajomością języków będzie moim orężem przeciwko jednostronniej propagandzie. Brak znajomości języków prowadzi do skazania na wyłącznie polskojęzyczną propagandę. Dodam, że polskojęzyczna nie oznacza polska.
Piszesz o nauce języków jako o marnowaniu zasobów. Policz ile przeciętnie marnuje się zasobów i czasu przed TV i na bezsensowne zajęcia. Na naukę języka wystarczy 20 minut dziennie. Można to robić niemal bezpłatnie.

Wystarczy szerzej się rozejrzeć a widać sporo więcej niż patrząc sztywno przed siebie.
Znajomość języków to inwestowanie w siebie. Sprzęt Ci odbiorą, pieniądze i ziemię też.
Tego co umiesz nikt Ci nie odbierze.
Awatar użytkownika
Krzysztof Lis_DS
Posty: 81
Rejestracja: 28.04.2016, 16:15

Re: Cel: zagranica.

Post autor: Krzysztof Lis_DS » 30.05.2017, 23:27

Poczekaj... nauka języka tego, kto sieje propagandę, ma Cię przed nią chronić? Nie rozumiem.
Bart
Posty: 281
Rejestracja: 10.05.2017, 21:21

Re: Cel: zagranica.

Post autor: Bart » 31.05.2017, 08:19

Znając dany język mogę oglądać wiadomości w języku danego kraju.
W przeciwnym razie jesteśmy skazani na jedyne słuszne tłumaczenie, jakie nam się przedstawi.
Żaden kraj, rząd czy dyktatura nawet nie są monolitem. Zawsze istnieje opozycja i przeciwnicy w polityce.
Posłużę się przykładem języka niemieckiego i Niemiec. Przykład o tyle bliski dla mnie, że poza urlopami mieszkam i pracuję w Niemczech.
To co nam się pokazuje w niemieckiej telewizji rządowej nie wygląda tak samo od kuchni.
Widziałem piękny plakat wyborczy w 2015 roku. Schla..e Mer..l verp..s dich.
Aby poznać prawdziwy obraz tej wspaniałej jedności narodowej naszego sąsiada trzeba poznać jego język.
Awatar użytkownika
Krasny
Posty: 321
Rejestracja: 16.06.2016, 14:31
Lokalizacja: Wielkopolska gdzieś około Lichenia ;)

Re: Cel: zagranica.

Post autor: Krasny » 31.05.2017, 13:42

Aerlin pisze: Choć źle zadałeś pytanie. Powinno ono brzmieć- dlaczego znajomość języka wroga jest sensowna?
Przede wszystkim- to marnowanie zasobów. Poświęcasz czas, pieniądze i umiejętności ...
W sensie stricte przysłowie brzmi "znajomość języka wroga" a nie "uczenie się języka wroga" ;)
Tu się z Tobą zgodzę, marnowanie swoich zasobów na naukę języka wroga może być głupotą choćby dla tego że nie wiesz skąd przyjdzie zagrożenie. A taka nauka to nie parę godzin.
Aerlin pisze: Niestety wielu ludzi nie ogarnia tego, że świat się zmienił. BARDZO. Ciągle zatrzymali się w rozwoju na poziomie mniej więcej II WŚ. Czyli de facto cofnęli. Współczesny świat to zupełnie nowe wyzwania i nowe zagrożenia, nowe formy agresji.
Z jednej strony masz rację.
Praktycznie każda wojna w historii świata wyglądała inaczej. Trzecia, jeśli nie daj Boże do niej dojdzie też będzie miała zupełnie inny przebieg chociaż szczerze mówiąc osobiście uważam że IIIWŚ już trwa tylko wygląda zupełnie inaczej niż poprzednie i dlatego jej ludzie nie zauważają.
Nie zauważają z powodów które między innymi sam podałeś.

Zauważ że pomimo całej dostępnej technologii nadal gdzieś na polu walki staje człowiek na przeciw człowieka i to jak ludzkość istnieje i istnieć będzie się nie zmieni. Nie chodzi tu o trwałą okupację jak to chcieli zrobić niemcy aby Polska była ich europejską kolonią.
Chodzi o wyznaczenie strefy wpływu zaprowadzenie swojego porządku itp.
Tak czy owak naród podbity lub właśnie podbijany będzie "gościć" u siebie przez jakiś czas siły wroga.

I właśnie w tym kontekście warto znać język tego wroga. Pytasz po co?
A choćby po to że gdy będziesz miał lufę przy głowie wykrzyczysz "nie zabijaj, mam trójkę dzieci,żonę w ciąży i pojebaną teściową"
Pewnie Ci to w 100% życia nie uratuje ale zyskujesz szansę że ten żołdak po drugiej stronie lufy ma podobną sytuację i mooooże się zlituje.
Bez znajomości języka będziesz tylko irytującym, sepleniącym owadem którego trzeba zgnieść dla świętego spokoju.

lub

Dla każdej armii przebywającej na obcym terenie autochtoni mówiący w ich języku są cenni choćbyś był tłumaczem pod przymusem to zapewne pożyjesz dłużej niż inni bo będziesz potrzebny. Być może dzięki temu przetrwasz.

lub

W przypadku jakiś działań powiedzmy semi partyzanckich zawsze istnieje możliwość/szansa że znajdziesz się na tyle blisko wroga że na własne uszy zdobędziesz jakieś informacje.

lub

Zdobędziesz lub znajdziesz skrzynie z jakąś bronią wroga na której będzie napisane (na tej broni) "wysuń tu i pociągnij za to" no to znajomość wrogiego języka będzie jak znalazł żeby nie zrobić sobie krzywdy i ewentualnie żelastwa użyć

Sądzę że przykłady można mnożyć i oczywistym dla mnie jest że warto znać języki a na pewno dobrze jeśli któryś z tych języków okaże się językiem wroga.
Jak pisałem, nie żeby zapewniło Ci to 100% bezpieczeństwo ale jestem pewien że zwiększy szanse przetrwania.
_________________
Bo trzeba mieć jaja by iść z podniesionym czołem gdy inni plują Ci w twarz za twoje przekonania.
Wojto
Posty: 58
Rejestracja: 23.10.2016, 17:27
Lokalizacja: Wrocław

Re: Cel: zagranica.

Post autor: Wojto » 31.05.2017, 23:01

Warto znać język wroga, a czasem nawet trzeba. Również teraz, w tej chwili. Są branże w których w Polsce nie znajdziesz dobrej pracy bez znajomości języka obcego. Bo ten "wróg"/wróg okupuje całą gałąź gospodarki w naszym kraju.

A jak mawiają niektórzy: Optymiści uczą się angielskiego, pesymiści - chińskiego, a realiści obsługi kałacha.
W kontekście tego forum proponuję zacząć od opcji ostatniej - najłatwiejsza i daje najwięcej frajdy :D
Bart
Posty: 281
Rejestracja: 10.05.2017, 21:21

Re: Cel: zagranica.

Post autor: Bart » 02.06.2017, 12:06

Zgadzam się z Tobą w 100%.
W kontekście tego forum dodam, że każda dodatkowa umiejętność zwiększa szanse na przetrwanie.
Nie rozpatrujmy tylko szans w sytuacji wshtf bo to sytuacja na ten moment trudna do określenia i przybliżenia.
Myślmy o przetrwaniu w czasach pokoju. Znajomość języków to lepsza praca, lepsze perspektywy, wyższe zarobki.
To wszystko zapewni nam lepszą bazę do sytuacji kryzysowej bo nic tak nie jest potrzebne jak zaplecze finansowe poparte wiedzą i umiejętnościami, które też trzeba kupować.

Jedno ze starych porzekadeł głosi Si vis pacem, para bellum
Odpowiedz