Cel: zagranica.

Miejsce, do którego będziesz uciekać. Przygotowanie, zabezpieczenie, wyposażenie.
Awatar użytkownika
Aerlin
Posty: 166
Rejestracja: 06.05.2016, 11:27

Cel: zagranica.

Post autor: Aerlin » 11.05.2016, 14:24

Większość z nas jak tutaj siedzimy pewnie bierze pod uwagę jakąś alternatywną miejscówkę na wypadek, gdyby w miejscu zamieszkania sytuacja zrobiła się tak gęsta i nieprzyjemna, że najlepszym wyjściem byłoby ją opuścić przynajmniej tymczasowo. Czy to jest podmiejska działka, domek letniskowy, rodzina na wsi, czy choćby wcześniej upatrzona polanka. A gdyby tak zamiast tego wybrać zagranicę? Malta, Cypr, Hiszpania, UK, etc...

Wiem jaki pojawi się pierwszy zarzut na nie- daleko. Na weekend nie pojedzie się, bo to wyprawa kosztowna- zarówno w czas jak i środki materialne. Ciężko więc doglądać jej, robić coś na niej samemu po pracy czy integrować z lokalną ludnością. Poważny problem, ale...

Tak myślałem czym właściwie jest lokalizacja ewakuacji. Tylko i wyłącznie miejscówką bug-outową? No nie, przynajmniej dla większości, dla której zakup nieruchomości to poważna decyzja i wydatek oscylujący od poziomu kilkunastu-kilkudziesięciu tys. zł za goły kawałek ziemi. Więc zapewne dobrze, gdyby spełniała też jakieś dodatkowe funkcje. Np. rekreacyjne. A może przygotowywana też pod kątem przyszłej emerytury i opuszczenia wielkomiejskiego zgiełku (no dobra, Polska i wielkomiejski to trochę SF ;) )? Albo jako dodatkowe źródło wymiernych korzyści- choćby warzyw i owoców. No i na samym końcu, jako bezpieczny cel ewakuacji.

No i właśnie.
Rekreacja- lepiej wypoczywać nad Morzem Śródziemnym czy na Mazurach? Jeśli zależy nam na ładnej pogodzie, to zdecydowanie skłaniałbym się do klimatów Śródziemnomorskich.
Emerytura- stosunkowo popularne jest, np. w USA, wyprowadzanie się po przejściu na emeryturę w tańsze/bardziej atrakcyjne miejsca. Gdzie koszty życia są mniejsze, bo np. nie trzeba się bawić w ogrzewanie domu przez pół roku. Bo za tą samą emeryturę kupimy gdzie indziej znacznie więcej (jeśli dobrze pamiętam dla Polski takim miejscem jest właśnie Cypr).
Korzyści- mając domek na Hiszpańskim wybrzeżu może nie będziecie zaopatrywać się w ziemniaczki uprawiane tam, ale macie możliwość wynajmowania go turystom. To dopływ gotówki i zapewnienie ruchu w mieszkaniu- wiadomo, choćby wietrzenie regularne. Minusem jest tu np. utrudnione gromadzenie zapasów, ale to pewnie do przeskoczenia.
Ewakuacja- no i właśnie. Jeśli uciekamy z punktu A przed zagrożeniem, to czy miejsce ewakuacji oddalone o 30, 50, 100 km będzie bezpieczne? Oczywiście dużo zależy od rodzaju zagrożenia- co innego zamach terrorystyczny, a co innego niepokoje społeczne, wojna czy pandemia.

Mi to brzmi całkiem sensownie. Przy aktualnej sieci dróg w 48h można się dostać samochodem w każde miejsce Europy. Samolotem zdecydowanie szybciej. Ceny nieruchomości potrafią być niższe niż w Polsce (ostatnio głośno było o sprzedaży nieruchomości za 1E na Sardynii? Sycylii? Nie pamiętam w tej chwili).
Może więc zamiast myśleć lokalnie, lepiej zacząć globalnie? Może właściwym kierunkiem nie są ROD-y, a "willa" nad np. Adriatykiem? Abstrahując oczywiście od idei emigracji z kraju nie związanej z potrzebą nagłej ewakuacji ;)
djans
Posty: 326
Rejestracja: 03.05.2016, 20:58
Lokalizacja: Wrocek

Re: Cel: zagranica.

Post autor: djans » 11.05.2016, 22:22

Z tą zagranicą, to trochę obecnie trudno prognozować. Zwłaszcza u wybrzeży Morza Śródziemnego - nie wiadomo kiedy i w jakiej ilości zawitają tam przybysze z Afryki.

Za wyjątkiem jakiejś pełnoskalowej wojny, to raczej bym radził Polski nie opuszczać - w naszym kraju brak wielu napięć społecznych, które są zmorą wielu państw europejskich.

Zresztą wystarczy rzucić okiem na tę mapę.
Awatar użytkownika
Aerlin
Posty: 166
Rejestracja: 06.05.2016, 11:27

Re: Cel: zagranica.

Post autor: Aerlin » 12.05.2016, 08:02

djans pisze:brak wielu napięć społecznych
Nie chcę wchodzić w temat emigrantów i uchodźców. Jest tak rozległy i skomplikowany, że na jego podstawie można spokojnie się doktoryzować, o ile nie zrobić profesury. Łączy wątki rosyjskie, tureckie, saudyjskie, albańskie, społeczne, polityczne, gospodarcze...

Ale sama mapka jest ciekawa, choć jej uważna analiza pozwala wysnuć odwrotne wnioski. Zacznijmy od tego, że kraje które wymieniłem, poza UK (a nie wymieniałem ich ot tak) mają taki sam lub niższy Crime Index niż Polska. UK to w ogóle ciekawy przypadek. Wg opublikowanych w tym roku danych angielskich służb najwięcej przestępstw z podziałem na narodowości popełniają Polacy... A informacje o wysokiej przestępczości Polaków na wyspach można prześledzić już lata wstecz ;)
Dodatkowo całkiem niski poziom mają też kraje w głównym nurcie fali uchodźców i imigrantów- Niemcy i Austria. Pierwsze, z których ostatnio wielu lubi się śmiać i wskazywać na wysoką przestępczość przez te dwie grupy są oceniane niewiele gorzej niż Polska (co w sumie mnie nie dziwi pamiętając, że część nagłośnionych spraw to czysta propaganda- choćby ta rosyjska o dziewczynie o rosyjskim pochodzeniu, która miała być rzekomo napadnięta). Austria- główna trasa szlaku wiodącego przez Bałkany ma Crime Index szokująco niski, jeden z najniższych w Europie.
Z kolei wysoko plasują się kraje, którym bardzo daleko do przybyszów z Afryki- Rosja, Ukraina, Irlandia. Ciekawie wygląda porównanie Austrii i Węgier- oba kraje to tylko trasa przejściowa, więc tak ogromnej różnicy nie da się wytłumaczyć uchodźcami/imigrantami.
Byłbym więc ostrożny w ocenie.

Kolejna sprawa, to coś, co wielu ludzi stara się od siebie odsuwać. Czy chcemy, czy nie wiele zachodnich państw funkcjonuje zdecydowanie lepiej niż Polska- mają silniejszą gospodarkę, służby działają sprawniej, ich możliwości są o wiele większe. Dobrym przykładem tutaj jest Bundeswehra, z której co informacja o problemach to zaraz znajduje się grono ludzi, które śmieszkuje i wskazuje, jak to Niemcy mogą nam najwyżej berła polerować. Podczas gdy rzeczywistość jest trudna, ale dla nas. Może niemieckie Eurofightery w większości są niesprawne, może brakuje im czołgów czy ludzi. Ale. Ich gospodarka i przemysł w razie potrzeby jest w stanie dostarczyć ten sprzęt. Nasza nie.
I myślę, że podobnie jest z kwestią społeczną. W końcu Niemcy przegrali 2 wojny światowe, a radzą sobie lepiej od nas ;)

Dodatkowe pytania, które stawiam troszkę pro forma:
-czy miejscówka do ewakuacji powinna być w zasięgu tych samych problemów, kryzysów co miejsce zamieszkania?
-czy miejscówka do ewakuacji musi być pozbawiona wszelkich ewentualnych zagrożeń?
IMHO nie i nie ;) W dzisiejszym świecie największymi zagrożeniami dla Polski, które wymagałyby ewakuacji jest właśnie m.in. pełnoskalowa wojna. Ta jeśli przyjdzie, to ze wschodu. Więc ciągle myślę, że argument o niepokojach społecznych za granicą jest troszkę naciągany (troszkę, bo to zależy od kraju), a sam pomysł ewakuacji daleko całkiem atrakcyjny ;)

Bonusowo- uważasz, że w Polsce nie mamy napięć społecznych? I to zdecydowanie gorszych, bo jak to się mówi- Polak Polakowi Polakiem. Skala samonakręcającej się nienawiści jest coraz większa co widać gołym okiem. Łeb podnoszą skrajne organizacje, które już dawno powinny mieć go odcięty. Szczytem abstrakcji dla mnie był atak na Japończyka (!!!!), którego nasi rodzimi "intelektualiści" pomylili z uchodźcą z bliskiego wschodu... Kraj przesiąknięty wyimaginowaną psychozą nie jest wiele lepszy niż kraje, w którym problem realnie istnieje.
MaćQ

Re: Cel: zagranica.

Post autor: MaćQ » 12.05.2016, 08:58

Jeśli chodzi o ewakuację zagranicę w razie wojny to sam nie wiem jak na to patrzeć. To prawda, że nasze hobby ma nam pomóc w ochronie życia własnego i naszych bliskich, ale w takiej sytuacji wyszlibyśmy na zdrajców narodu, którzy zamiast go bronić, ratują tylko własne cztery litery. Ja, o ile będzie to możliwe ewakuował bym rodzinę, a później niech się dzieje wola boska, karabin w łapę i powrót do Polski ;)
Awatar użytkownika
Aerlin
Posty: 166
Rejestracja: 06.05.2016, 11:27

Re: Cel: zagranica.

Post autor: Aerlin » 12.05.2016, 10:31

MaćQ pisze:wyszlibyśmy na zdrajców narodu
To istotna kwestia i choć zupełnie nie zgadzam się z tym stwierdzeniem, to fajnie, że popiera zasadność mojego myślenia o kierunku ewakuacji. Do niedawna sam uważałem, że najlepiej mieć alternatywną miejscówkę góra 2-3 dni drogi piechotą od domu, ale im więcej o zagranicy myślę, tym mniej minusów i więcej plusów się pojawia.
djans
Posty: 326
Rejestracja: 03.05.2016, 20:58
Lokalizacja: Wrocek

Re: Cel: zagranica.

Post autor: djans » 12.05.2016, 22:25

Aerlin pisze:Ale sama mapka jest ciekawa, choć jej uważna analiza pozwala wysnuć odwrotne wnioski.
Wręcz przeciwnie. Jeśli spojrzysz jakie składowe sprawiają, że mamy stosunkowo wysoki wskaźnik przestępczości, to będą to takie bzdety, jak np. korupcja - na tym tle Frnacja wypada od nas o wiele lepiej, ale jeśli już spojrzeć na akty przemocy, to my wypadamy lepiej. Jeszcze ciekawiej się robi, gdy porównywać nie państwa, a miasta - najbardziej niebezpiecznym jest jakieś miasto norweskie, a Polskę ciągnie w dół Wrocław.
Aerlin pisze:Wg opublikowanych w tym roku danych angielskich służb najwięcej przestępstw z podziałem na narodowości popełniają Polacy..
Statystyczny Polak na Wyspach to młody mężczyzna bez, albo z dala od rodziny. W zasadzie nie ma emerytów, czy dzieci - zostaje sam wycinek populacji, który zapewne w każdej nacji odpowiada za 80% przestępstw.
Aerlin pisze:Austria- główna trasa szlaku wiodącego przez Bałkany ma Crime Index szokująco niski, jeden z najniższych w Europie.
Raz jeszcze - diabeł tkwi w szczegółach. Jednym ze wskaźników, które dają Wiedniowi bardzo niski, a Wrocławiowi o połowę większy, choć wciąż niski wynik jest "obawa o bycie napastowanym z powodu koloru skóry, czy przynależności etnicznej" - parametr, który o poziomie bezpieczeństwa przeciętnego mieszkańca mówi niewiele. Podobnie jest z wandalizmem.

Zresztą bardzo istotnym jest wskaźnik wzrostu przestępczości - dla najbardziej bezpiecznego miasta w zestawieniu 117 - Monachium, jest on większy, niż dla Wrocławia o 1/4.
Aerlin pisze:wiele zachodnich państw funkcjonuje zdecydowanie lepiej niż Polska- mają silniejszą gospodarkę, służby działają sprawniej
W czasie prosperity sprawne służby i duży socjal łagodzą obyczaje. Niech nastąpi jakikolwiek kryzys, podczas którego zabraknie środków na jedno i drugie, to nie będzie tak różowo.
Aerlin pisze: W dzisiejszym świecie największymi zagrożeniami dla Polski, które wymagałyby ewakuacji jest właśnie m.in. pełnoskalowa wojna.
Dla wykazania światu fikcyjności NATO Rosji wystarczy bezkarnie zaatakować Bałtów. A i o wiele o to prościej. Przy czym może jej to nie być wcale potrzebne.

Dużo bardziej prawdopodobne i poniekąd niezbędne dla rosyjskiej zbrojnej manifestacji, są inne zagrożenia. Globalny kryzys gospodarczy, którego symptomy już widać. Konfrontacja Chin i Ameryki na styku Pacyfiku z Oceanem Indyjskim.
Aerlin pisze: Bonusowo- uważasz, że w Polsce nie mamy napięć społecznych? I to zdecydowanie gorszych, bo jak to się mówi- Polak Polakowi Polakiem.
Nakręcana przez paru politykierów medialna agresja zginie razem z nimi. Po fizjonomii nie odróżnisz wyborców Grzegorza Brauna od tych, którzy głosowali na Adriana Zandberga.
Zarkis
Posty: 47
Rejestracja: 03.05.2016, 18:20
Lokalizacja: Podkarpacie

Re: Cel: zagranica.

Post autor: Zarkis » 12.05.2016, 23:05

Aerlin pisze: W dzisiejszym świecie największymi zagrożeniami dla Polski, które wymagałyby ewakuacji jest właśnie m.in. pełnoskalowa wojna. Ta jeśli przyjdzie, to ze wschodu
Pełnoskalowej wojny ze wschodem nie będzie przynajmniej do drugiej połowy lat dwudziestych. Dlaczego? Przyczyn jest kilka:
Po pierwsze. Rosja ma relatywnie niewielkie wojska lądowe. w całym kraju we frontowych jednostkach wojsk lądowych, powietrznodesantowych i piechoty morskiej jest to około dwieście siedemdziesiąt tysięcy żołnierzy z czego prawie połowa na granicy z Chinami
Po drugie. Stan techniczny wojsk rosyjskich pozostawia wiele do życzenia. Rosjan (szczególnie po spadku cen ropy) nie stać na zakupy nowoczesnego uzbrojenia. Przesunięto w planie zakup myśliwców PAK-FA zmniejszeniu uległ plan zakupów wozów bojowych na platformie Armata (czołgi T-14 bojowe wozy piechoty T-15 Kurganiec) Rosjanie prawdopodobnie nie wprowadzą do 2020 roku dwóch tysięcy wozów opartych o te platformę ale około 800. Brakuje nawet pieniędzy na zamówienie samolotów MiG-35 które już w tym roku miały być wprowadzone, a nie wiadomo czy będą na nie pieniądze w przyszłym.
Po trzecie. W razie wojny na pełną skalę z NATO do wojny przystąpią Chiny (dla niewtajemniczonych Chińczycy roszczą sobie prawa do Syberii) i to byłby pogrom wojsk rosyjskich, nie tylko ze względu na Liczebności wojsk Chińskich, ale i na ich przewagę techniczną. Chińczycy w kilka miesięcy w razie wojny doszli by do Uralu
Po czwarte. Chcąc wywołać pełnoskalową wojnę rosyjskie jednostki potrzebowałyby czasu na mobilizację i to dużo czasu. Około roku W tym czasie jednostki wschodniej flanki NATO zostały by wzmocnione kilkoma zmobilizowanymi przez Amerykanów dywizjami, a to w połączeniu z naszą armią i innymi armiami sojuszu wystarczyłoby nie tylko żeby pobić Rosjan ale i w kilka miesięcy dojść do Uralu :D
Awatar użytkownika
Aerlin
Posty: 166
Rejestracja: 06.05.2016, 11:27

Re: Cel: zagranica.

Post autor: Aerlin » 13.05.2016, 09:00

djans pisze:jakie składowe sprawiają
Już tak nas nie wybielaj. Kradzieże, rozboje, czy nawet morderstwa wcale nie są tak niepopularne. Nie będę przeczył, że wypadamy lepiej od Francji, bo Francja po prostu wypada źle na tle Europy. I to też jest zaklinanie rzeczywistości, żeby porównywać się z najgorszymi ;)
Porównanie miast w tym zakresie ma niski, o ile jakikolwiek sens. Jak chcemy być tak dokładni to spójrzmy raczej na małe miejscowości, które pewnie w pierwszej kolejności będą brane pod uwagę jako miejscówka do ewakuacji. Jak wygląda Polska wieś? W dużej części (co nie znaczy większości) to siedlisko patologii wszelakiej, szczególnie ściana wschodnia. Jak wygląda np wieś Hiszpańska? Nie mam pojęcia, może tak samo? Może gorzej? Może lepiej?
djans pisze:Statystyczny Polak
Pewnie tak samo jak statystyczny Bułgar czy Pakistańczyk. Argument bez sensu. A może z sensem- Polaków jest po prostu dużo (#stoppolonizacjieuropy ;) ), a im większa reprezentacja danej grupy w społeczeństwie tym więcej przestępstw z ich udziałem. Tyczy się to tak samo Polaków jak Syryjczyków, czy dowolnej innej nacji. Widać tak świat jest zbudowany.
djans pisze:Raz jeszcze - diabeł tkwi w szczegółach.
Oczywiście. Diabeł zawsze tkwi w szczegółach, ale problem jest taki, że im bardziej w nie wchodzimy tym więcej zmiennych musimy brać pod uwagę i nagle przestajemy móc rozmawiać na temat. Temat z ogólnego schodzi na bardzo szczegółowy, ale w złym kierunku- kto będzie robił ewakuację do Monachium? Raczej nikt, jak już, to do jakiejś małej miejscowości, w której problemy, o których piszesz nie mają miejsca. I mieć nie będą, bo to specyfika dużych miast- czy to zachodniej Europy, USA, Kanady, Brazylii czy Indii.
djans pisze:W czasie prosperity
Bardzo się mylisz w tym zakresie. Prawda jest taka, że jeśli jesteś zorganizowany w "czasie prosperity" to sobie nieźle poradzisz także przy tymczasowym załamaniu. Przy dowolnym dużym kryzysie takie Niemcy przejdą z trudem przez problemy podczas gdy Polska załamie się całkowicie. Tu nie chodzi o socjal, tu chodzi o sprawność całego systemu- uwarunkowania prawne, inwestycje, struktury. A ponieważ pracuję w tym, to mam doskonały pogląd jak bardzo to nie istnieje i nawet nie łudź się, że cokolwiek u nas zadziała :(
djans pisze:Dla wykazania światu fikcyjności NATO Rosji wystarczy bezkarnie zaatakować Bałtów.
Znów- śliski temat, przynajmniej na doktorat. Rosji by to wystarczyło, ale nie sądzę, żeby miało to miejsce.

Oczywiście, że dla Rosji jest wiele innych wyzwań. Ale akurat tarcia USA-Chiny, to drugorzędna sprawa. Znacznie ważniejsze są: tarcia Rosja-Chiny, dezintegracja wewnętrzna i ruchy separatystyczne, czy kompletnie przestarzała i uzależniona od paliw kopalnych gospodarka.
djans pisze:Po fizjonomii nie odróżnisz

Jesteś pewien? Bo ja na pierwszy rzut oka powiem Ci, która manifestacja jest ONR-u, a która np. LGBT, nawet jeśli usuniesz wszystkie flagi i transparenty. Nie potrzeba do tego różnych kolorów skóry.

_______________
Zarkis pisze:Pełnoskalowej wojny ze wschodem nie będzie przynajmniej do drugiej połowy lat dwudziestych.
9 lat to nie tak długo ;) Choć osobiście sądzę, że nie będzie zdecydowanie dłużej ze względu na wszystkie wymienione przez Ciebie powody. Ale- ciągle pozostaje to jednym z największych zagrożeń dla Polski, a z drugiej strony wiele osób boi się nieracjonalnego działania Moskwy. Możliwości wywołania kryzysu zewnętrznego dla ratowania sytuacji wewnętrznej. Poza tym wojna na wschodzie to nie tylko wojna w Polsce. Zintensyfikowanie walk na Ukrainie również dla nas może być bardzo problematyczne choćby przez ewentualną falę uchodźców.
Zarkis pisze: to dużo czasu. Około rok
To są optymistyczne założenia naszych rodzimych planistów. Prawda jest taka, że np. chłopaki z Pskowa jeśli teraz (godz. 9 w piątek) dostaną rozkaz, to najpóźniej w poniedziałek mają minimum 90% Litwy, Łotwy i Estonii. I to w tej chwili jest największa obawa NATO, żeby nie musieć reagować na fakty dokonane, bo może się okazać, że takie podgryzanie nie rozwinie się do pełnoskalowego konfliktu NATO-Rosja. Albo będzie się rozwijał wystarczająco długo, żeby dokonać mobilizacji (myślę, że Rosja uwinęła by się w 3 miesiące, góra pół roku).
djans
Posty: 326
Rejestracja: 03.05.2016, 20:58
Lokalizacja: Wrocek

Re: Cel: zagranica.

Post autor: djans » 14.05.2016, 23:23

Aerlin pisze: Pewnie tak samo jak statystyczny Bułgar czy Pakistańczyk.


Przecież tam nie ma Pakistańczyków - są obywatele brytyjscy o pakistańskich korzeniach.
Bułgarzy, Serbowie, Niemcy, albo Meksykanie nie występują w UK na tyle licznie by tworzyć własne społeczności. Dopiero w ramach takiej społeczności może zakwitnąć wiele drobnych przestępstw. Fakt, że nieintegrowane enklawy Polaków na Wyspach stanowią wylęgarnie przestępczości wymierzonej w społeczność tubylczą świadczy chyba jak najgorzej o potencjalnym poziomie bezpieczeństwa UK w razie kryzysu?

Przecież właśnie dokładnie o to samo chodzi z Turkami w Niemczech, Marokańczykami we Francji itp. - nie o to, że "ciapatych cza gazować", tylko o to, że wielokulturowość się sprawdza tylko w czasach prosperity. A w czasach głodu i zarazy prowadzi do pogromów, bądź wojen domowych.
Aerlin pisze:do jakiejś małej miejscowości, w której problemy, o których piszesz nie mają miejsca.

Zależy, czy mówiąc o kryzysie mamy na myśli podwyżkę cen o 100%, czy coś naprawdę poważnego. Jeśli to drugie, to jako pojedyncza polska rodzina w jakiejś odludnej sycylijskiej, czy katalońskiej wioseczce nie mamy szans na specjalnie dużo względów
Aerlin pisze:uwarunkowania prawne, inwestycje, struktury.
To są tylko magiczne zaklęcia. Wyłącz w jakimkolwiek zachodnim, dużym mieście prąd na dobę.
Aerlin pisze:manifestacja jest ONR-u, a która np. LGBT, nawet jeśli usuniesz wszystkie flagi i transparenty
To trochę co innego zobaczyć w grupie osób, co do których wiesz, że są ideologicznie powiązani, zobaczyć jednego "freaka" z łysą glacą i we fleku, albo stereotypową "dyke on bike" i na tej podstawie zaklasyfikować całą grupę, niż określić polityczną przynależność pojedynczych, przypadkowo spotkanych, członków tych grup.

Mam w pracy dwu kumpli, którzy są rówieśnikami. Sympatie polityczne mają dokładnie przeciwne, często się ponad biurkami wykłócają, czy gorszy jest Kaczor, czy Donald. Po pracy chodzą razem na piwo. Tak wyglądają napięcia w PL. U nas do niczego takiego http://www.990px.pl/index.php/2011/08/1 ... n-the-u-k/ nie dochodzi.
Awatar użytkownika
Aerlin
Posty: 166
Rejestracja: 06.05.2016, 11:27

Re: Cel: zagranica.

Post autor: Aerlin » 15.05.2016, 11:41

djans pisze:chyba jak najgorzej o potencjalnym poziomie bezpieczeństwa UK
No nie. Trzymajmy się szczegółów, tak jak sam chciałeś. Polacy tworzą niezintegrowane enklawy. To samo faktycznie jest w np. Francji. Wytworzyły się getta, w których problemy skupiały się jak w soczewce i napędzały błędne koło. Wniosek? Wystarczy nie inwestować w nieruchomości w lub w sąsiedztwie tych skupisk. Słyszałeś kiedyś, żeby jakaś np. francuska wioska była dotknięta tym problemem? Nie. No może poza Calais, ale to szczególny przypadek ;)
djans pisze:nie mamy szans na specjalnie dużo względów
Tylko, że to jest błąd w rozumowaniu. Mówimy o miejscu ewakuacji, czyli z założenia nie będącym dotkniętym kryzysem. Jaki sens byłby ewakuacji z miejsca spokojnego do niespokojnego, czy z niespokojnego do równie niespokojnego? A to, że zapasowa lokalizacja nie będzie dotknięta tą samą tragedią jest bardziej prawdopodobne, gdy znajduje się 1000 km stąd niż 10 km stąd.
Poza tym, wydaje mi się, że akurat bycie obcym Polakiem w katalońskiej wiosce nie różni się tak bardzo od bycia obcym Polakiem w polskiej wiosce. I tu i tam zawsze będziesz obcym, nie pasującym elementem w danej społeczności, która żyje ze sobą nie od iluś lat tylko iluś pokoleń. I pierwszym, od którego reszta się odetnie.
djans pisze:To są tylko magiczne zaklęcia.
Nie. To są realnie istniejące rzeczy, przekładające się na poziom bezpieczeństwa. I ekstremalnie łatwo to zobrazować na przykładzie dwóch powodzi:

Obrazek

Obrazek

Góra jeden z niemieckojęzycznych krajów (internety mówią, że Niemcy, ale z tego co pamiętam to chyba jednak Austria) w czasie powodzi, dół Polska w czasie powodzi z 2010. Jeśli to są zaklęcia, to mam nadzieje, że będziemy mieli ich mnóstwo.
A do tego myślę, że doba bez prądu w dużym, zachodnim mieście nie będzie się specjalnie różniła od doby bez prądu w Polsce. Albo nie, wróć. Mój błąd- u nich będzie bezpieczniej. Bo oni magiczne zaklęcia przygotowali sobie wcześniej i wtedy będą odcinać z nich kupony- z systemów łączności, z back-upów danych, z awaryjnych źródeł zasilania, z nasycenia służb w odpowiedni sprzęt, etc.
Oczywiście- w obu przypadkach nie odważyłbym się wyjść po zmierzchu na ulicę, ale gdy spojrzy się na całość systemu to jednak nie mam zbytnich złudzeń, które miasto miałoby trudniejszą sytuację.
djans pisze:To trochę co innego zobaczyć w grupie osób
Tak. Ale pamiętaj, że grupy, o których Ty mówiłeś też nie zawsze się wyróżniają. I takie spłycanie prowadzi do akcji takich jak pobicie Chilijczyka czy wspomnianego Japończyka "bo araby i stop islamizacji" mimo, że to osoby kompletnie nie związane z tematem "ale wyglądające". A z drugiej strony mamy np. Jihad Jane.
djans pisze:Tak wyglądają napięcia w PL
Znów uogólnienie. Raz, że się znają, dwa, że robią to widocznie bardziej dla śmieszków. Sam mogę dać przykłady ludzi, którym jak powiesz, że głosujesz na X to aż się zapowietrzą zanim zaczną mieszać Cię z błotem i nigdy więcej się do Ciebie nie odezwą.
Oczywiście, nie mówię, że jutro jedna opcja zacznie wybijać witryny sklepowe drugiej, ale tak jak długo pamiętam co się w kraju dzieje, to od kilku lat napięcia w społeczeństwie są coraz większe i nie da się tego nie zauważyć. Pamiętam strajk pielęgniarek z hasłami "Buzek na wózek", dziś w normalnej rozmowie padają całkiem serio sugestie, że jakiegoś polityka powinno się zabić i znajduje się nie mało osób, które równie na poważnie się z tym zgadzają.
Oczywiście, to są coraz większe, ale ciągle skrajności. Problem w tym, że od tego wszystko się zaczyna i gdy nie ma na takie zachowania zdecydowanej reakcji, to one się rozpleniają i same z siebie nie wygasną. A niestety nienawiść i frustracja to chyba jedne z najsilniejszych motorów napędowych.
Odpowiedz