Ewakuacja w godzinach pracy
Ewakuacja w godzinach pracy
Witam.
Od dłuższego czasu zastanawia mnie kwestia ewentualnej odpowiedzialności za ewakuację podczas godzin pracy. Jak wiadomo nasza preperska społeczność składa się z przedstawicieli różnych zawodów, niektórzy z nas ślęczą cały dzień w biurze przy papierkach, inni są odpowiedzialni za powierzone im mienie (ochroniarz, magazynier itd.), a jeszcze inni zajmują się np. transportem rzeczy bądź osób i spędzają większość dnia za kółkiem w trasie, można by tak długo wymieniać.
Jeżeli nastąpi niebezpieczna sytuacja na większą skalę, taka pandemia, atak terrorystyczny 2 przecznice dalej bądź inne zagrożenie, odczuwamy potrzebę natychmiastowej ewakuacji w celu zapewnienia sobie/swoim bliskim bezpieczeństwa, ale szef wyklucza możliwość opuszczenia stanowiska pracy, bądź bossa nie ma, ale wy jesteście odpowiedzialni za towar wart paręset tysięcy zielonych, to jaką decyzję byście podjęli?
Całkiem realny jest scenariusz, gdy w wypadku decyzji o ewakuacji, po opanowaniu sytuacji i powrotu społeczeństwa do normalnego funkcjonowania (w krótszym bądź dłuższym przedziale czasowym) dostajemy list z informacją o dyscyplinarnym zwolnieniu z pracy bądź wezwanie na rozprawę, bo nas pracodawca zaskarżył za narażenie firmy na straty.
Co o tym sądzicie?
Od dłuższego czasu zastanawia mnie kwestia ewentualnej odpowiedzialności za ewakuację podczas godzin pracy. Jak wiadomo nasza preperska społeczność składa się z przedstawicieli różnych zawodów, niektórzy z nas ślęczą cały dzień w biurze przy papierkach, inni są odpowiedzialni za powierzone im mienie (ochroniarz, magazynier itd.), a jeszcze inni zajmują się np. transportem rzeczy bądź osób i spędzają większość dnia za kółkiem w trasie, można by tak długo wymieniać.
Jeżeli nastąpi niebezpieczna sytuacja na większą skalę, taka pandemia, atak terrorystyczny 2 przecznice dalej bądź inne zagrożenie, odczuwamy potrzebę natychmiastowej ewakuacji w celu zapewnienia sobie/swoim bliskim bezpieczeństwa, ale szef wyklucza możliwość opuszczenia stanowiska pracy, bądź bossa nie ma, ale wy jesteście odpowiedzialni za towar wart paręset tysięcy zielonych, to jaką decyzję byście podjęli?
Całkiem realny jest scenariusz, gdy w wypadku decyzji o ewakuacji, po opanowaniu sytuacji i powrotu społeczeństwa do normalnego funkcjonowania (w krótszym bądź dłuższym przedziale czasowym) dostajemy list z informacją o dyscyplinarnym zwolnieniu z pracy bądź wezwanie na rozprawę, bo nas pracodawca zaskarżył za narażenie firmy na straty.
Co o tym sądzicie?
-
- Posty: 45
- Rejestracja: 28.04.2016, 16:16
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontaktowanie:
Re: Ewakuacja w godzinach pracy
Mając na uwadze powyższe uwarunkowania po prostu szukałbym takiej pracy, w której ryzykowałbym jej utratą, a nie stratą całego majątku, jaki posiadam.
1/2 ekipy Domowego Survivalu
Re: Ewakuacja w godzinach pracy
Potknij się, stłucz kolano i zgłoś wypadek przy pracy, potem załatw L4.
Re: Ewakuacja w godzinach pracy
W tej chwili nie mam takiego dylematu. Za nie stawienie się w robocie w wymienionych przez Ciebie sytuacjach mogę dostać do paru lat odsiadki, a ciężko zorganizować mi bug-out do Argentyny (wiem, mamy umowę ekstradycyjny z Argentyną, tak tylko żartuję).MaćQ pisze:to jaką decyzję byście podjęli?
Choć jeśli widziałbym, że szykuje się solidny kawał kloca do uderzenia w wentylator, to pewnie nawet bym się nad tym nie zastanawiał. Są jednak ważniejsze rzeczy niż magazyn, nawet jeśli jego opuszczenie wiązałoby się z jakimiś konsekwencjami.
Łatwiej wziąć urlop na żądanie- nie musisz się w ogóle stawiać do pracy, a z tego co się orientuję każdemu przysługują 3 dni bez podania przyczyny. I potem kombinować z L4djans pisze:Potknij się, stłucz kolano
Jest jeszcze kwestia taka, że przy niektórych zagrożeniach to państwo zdejmie z nas ciężar podjęcia decyzji np. organizując tak czy siak ewakuację danego terenu. Np. Czarnobyl albo ostatni wypadek z amoniakiem. Sam brałem udział w ewakuowaniu ludności ze strefy zagrożonej wybuchem i tam nikt nie pytał, czy przełożony pozwoli pani kasjerce opuścić sklep, tylko w tej chwili ma wziąć tyłek i się wynosić w wyznaczonym kierunku.
Re: Ewakuacja w godzinach pracy
Tak, ale chodziło o zabezpieczanie prawne na okoliczność konieczności przerwania pracy.Aerlin pisze:Łatwiej wziąć urlop na żądanie- nie musisz się w ogóle stawiać do pracy,
Re: Ewakuacja w godzinach pracy
To nie jest takie proste, gdy posiada się wykształcenie w jednym konkretnym kierunku, stabilną, w miarę dobrze płatną pracę i rodzinę na utrzymaniuArtur Kwiatkowski_DS pisze:Mając na uwadze powyższe uwarunkowania po prostu szukałbym takiej pracy, w której ryzykowałbym jej utratą, a nie stratą całego majątku, jaki posiadam.
Re: Ewakuacja w godzinach pracy
Myślę, że zapytanie pracodawcy jak to wygląda podczas sytuacji kryzysowej(bo zapewne w każdym zakładzie/firmie etc. inaczej) nie będzie bolało, chociaż majestat szefa może onieśmielać
Prawdę mówiąc sam nie wiem jak to u mnie w pracy wygląd(mam tego pecha, że pod moją pieczą jest sporo dóbr materialnych jak i niematerialnych) ale ten temat skłonił mnie do dowiedzenia sie.
Prawdę mówiąc sam nie wiem jak to u mnie w pracy wygląd(mam tego pecha, że pod moją pieczą jest sporo dóbr materialnych jak i niematerialnych) ale ten temat skłonił mnie do dowiedzenia sie.
Re: Ewakuacja w godzinach pracy
Ja najszybciej porównałbym to do pożaru w zakładzie pracy. Pali się... opuszczam budynek. ŻYCIE LUDZKIE JEST NAJWAŻNIEJSZE. Mienie zawsze można odbudować, kupić, życie ludzkie - nie.
Po za tym pytanie nasuwa się jedno... w jakiej sytuacji podejmujesz decyzje o "EWAKUACJI"?
Brak octu w sklepie osiedlowym? Czy informacja w mediach o wywaleniu cysterny z amoniakiem w rejonie zamieszkania Twojego i Twojej rodziny lub pracy? W tym pierwszym wypadku myślę(a mogę się mylić), że za opuszczenie stanowiska bez zgody pracodawcy skutkowałoby konsekwencjami(nawet urlop na żądanie może być NIE UDZIELONY!), a przy drugim... nie ma opcji by pracodawca miał siłę prawną wyciągnąć jakiekolwiek konsekwencje prawne(nagana, zwolnienie z pracy, umniejszenie premii) - nie mam tu na myśli służb ratunkowych i porządkowych.
Druga sprawa to kto ogłasza ewakuację? Jeśli służby porządkowe to mamy wystarczającą podkładkę by opuścić stanowisko pracy(Pracownik ma prawo odmówić/odstąpić od wykonywania czynności służbowych jeśli istnieje realne zagrożenie narażenia życia lub zdrowia swojego lub osób trzecich). Każdy sąd "powinien" przyznać Ci rację jeśli Cię pracodawca pozwie o cokolwiek lub będzie Ci chciał wlepić naganę z wpisaniem do akt personalnych.
Bardzo dużo można wywnioskować też z Prawa Pracy, regulaminu zakładowego (jeśli firma jest ogarnięta) lub/i procedur ewakuacyjnych zakładów pracy (rzadko spotykane, ale wiem, że w niektórych są takowe).
I na koniec: Która szanująca się firma nie puściła by pracownika z firmy jak zagrożone jest życie ludzkie? Przecież to klęska wizerunkowa, a co za tym idzie finansowa i pewnie prawna przy odpowiednim nagłośnieniu sprawy.
Po za tym pytanie nasuwa się jedno... w jakiej sytuacji podejmujesz decyzje o "EWAKUACJI"?
Brak octu w sklepie osiedlowym? Czy informacja w mediach o wywaleniu cysterny z amoniakiem w rejonie zamieszkania Twojego i Twojej rodziny lub pracy? W tym pierwszym wypadku myślę(a mogę się mylić), że za opuszczenie stanowiska bez zgody pracodawcy skutkowałoby konsekwencjami(nawet urlop na żądanie może być NIE UDZIELONY!), a przy drugim... nie ma opcji by pracodawca miał siłę prawną wyciągnąć jakiekolwiek konsekwencje prawne(nagana, zwolnienie z pracy, umniejszenie premii) - nie mam tu na myśli służb ratunkowych i porządkowych.
Druga sprawa to kto ogłasza ewakuację? Jeśli służby porządkowe to mamy wystarczającą podkładkę by opuścić stanowisko pracy(Pracownik ma prawo odmówić/odstąpić od wykonywania czynności służbowych jeśli istnieje realne zagrożenie narażenia życia lub zdrowia swojego lub osób trzecich). Każdy sąd "powinien" przyznać Ci rację jeśli Cię pracodawca pozwie o cokolwiek lub będzie Ci chciał wlepić naganę z wpisaniem do akt personalnych.
Bardzo dużo można wywnioskować też z Prawa Pracy, regulaminu zakładowego (jeśli firma jest ogarnięta) lub/i procedur ewakuacyjnych zakładów pracy (rzadko spotykane, ale wiem, że w niektórych są takowe).
I na koniec: Która szanująca się firma nie puściła by pracownika z firmy jak zagrożone jest życie ludzkie? Przecież to klęska wizerunkowa, a co za tym idzie finansowa i pewnie prawna przy odpowiednim nagłośnieniu sprawy.
Re: Ewakuacja w godzinach pracy
Rzeczy materialne, to wciąż tylko rzeczy. Ale nie nie wyobrażam sobie wyjścia bez słowa od siebie z pracy. Pracuję w szkole, z małymi dziećmi, tymi najmłodszymi. I jak miałabym wyjść? Zostawić dzieci na pastwę losu? Zresztą ... który z Was chciałby, żeby jego dziecko zostało bez opieki? Nie każdy zawód pozwala na wyjście w godzinach pracy. Mało tego, nie mogę wyjść, dopóki nie oddam ostatniego dziecka opiekunom. Nie da się tego przeskoczyć. I nie zawsze rady o zmianie zawodu są dobre. Kocham swój zawód i nie wyobrażam sobie pracy w innym.