Tak, jak już Ci tu wyżej napisano - za mało konkretów, za dużo zmiennych parametrów.
W skrócie: ja mam mieszkanie, nie dom. Wracając, nawet gdybym zobaczył "obcych" w oknach, czy na balkonie, to nie byłbym w stanie określić, czy się wdarli siłą i próbowałbym wejść normalnie. Też kwestia kogo widzę i jak się owi "obcy" w stosunku do mnie zachowują. Co innego, jeśli to kobieta z dzieckiem, które mi macha, a co innego, jeśli grupa mężczyzn o nieświeżym wyglądzie, ciskających we mnie butelkami.
Przy założeniu, że w środku są zabarykadowani moi bliscy wszelkie dymy, gazy i inne wykurzanie odpada, chyba, że ktoś chce mieć własną powtórkę z Dubrowki. Wparowywanie i "szczelanie" to też i profesjonalistom nie zawsze wychodzi...
Pozostają negocjacje...
Dlatego, jeśli mamy obawy, że może do jakiejś napaści dojść, to albo się upewniamy, że pozostawieni przez nas bliscy będą w stanie taki atak odeprzeć, albo ich nie pozostawiamy.
Przejęcie domu przez obcych ludzi
Re: Przejęcie domu przez obcych ludzi
No dobra, to u mnie wygląda to tak:
1. nie jestem w stanie zobaczyć z zewnątrz czy ktoś jest na moim kwadracie.
2. mieszkam sam (jestem zbyt młody i piękny na rodzinę ).
3. mieszkam w kamiennicy, której klatka schodowa wygląda jak wyjęta z koszmaru. Jeśli ktoś nigdy nie był w tych mieszkaniach to w życiu by nie pomyślał, że to nie jakieś lokale socjalne.
4. kawalerka jest mała (>40m2). Co prawda imprezę na 20 osób jest w stanie obsłużyć, ale na dłuższy czas to więcej niż 2-3, góra 4 osoby nie zadekują się.
5. nie trzymam w niej nic wartościowego na czas kryzysu. Może ktoś chciałby ukraść mój komputer lub TV, ciuchy, może jakieś pierdoły rekonstrukcyjne (po co?).
6. do tego wszystkiego nie mam w nim żadnych udogodnień na czas kryzysu. Żadnej fotowoltaiki, paneli słonecznych, źródeł geotermalnych, studni, pieców...
Więc pewnie by to wyglądało tak, że widzę dopiero przed drzwiami, że są wyłamane i mijam się w nich z wychodzącymi "obcymi", którzy może jeszcze po drodze mówią mi "sorry za drzwi". Bo nie wiem i oni pewnie też by nie wiedzieli po co mają zajmować moje mieszkanie jak po przeciwnej stronie ulicy jest kamienica z mieszkaniami większymi o 200m2, w której wygodniej by się przebywało, 30m w głąb ulicy jest siedziba banku, w której jest większe prawdopodobieństwo znalezienia czegoś wartościowego, a w promieniu 300m jest chyba 20 sklepów spożywczych, marketów, lokali gastronomicznych i piekarni, w których mogą mieć większą nadzieje znalezienia czegoś do jedzenia lub picia.
Proszę. Odpowiedź dokładnie taka, jaka pisałem, że będzie. Przy odrealnionych założeniach i wynik jest fantastyczny. Dlatego nadal uważam, że powinno to być rozdzielone. I tak część pójdzie do zabezpieczenia domu, a część będzie prostym rozwiązaniem. Bo i życie zazwyczaj nie jest skomplikowane jak brazylijska telenowela...
1. nie jestem w stanie zobaczyć z zewnątrz czy ktoś jest na moim kwadracie.
2. mieszkam sam (jestem zbyt młody i piękny na rodzinę ).
3. mieszkam w kamiennicy, której klatka schodowa wygląda jak wyjęta z koszmaru. Jeśli ktoś nigdy nie był w tych mieszkaniach to w życiu by nie pomyślał, że to nie jakieś lokale socjalne.
4. kawalerka jest mała (>40m2). Co prawda imprezę na 20 osób jest w stanie obsłużyć, ale na dłuższy czas to więcej niż 2-3, góra 4 osoby nie zadekują się.
5. nie trzymam w niej nic wartościowego na czas kryzysu. Może ktoś chciałby ukraść mój komputer lub TV, ciuchy, może jakieś pierdoły rekonstrukcyjne (po co?).
6. do tego wszystkiego nie mam w nim żadnych udogodnień na czas kryzysu. Żadnej fotowoltaiki, paneli słonecznych, źródeł geotermalnych, studni, pieców...
Więc pewnie by to wyglądało tak, że widzę dopiero przed drzwiami, że są wyłamane i mijam się w nich z wychodzącymi "obcymi", którzy może jeszcze po drodze mówią mi "sorry za drzwi". Bo nie wiem i oni pewnie też by nie wiedzieli po co mają zajmować moje mieszkanie jak po przeciwnej stronie ulicy jest kamienica z mieszkaniami większymi o 200m2, w której wygodniej by się przebywało, 30m w głąb ulicy jest siedziba banku, w której jest większe prawdopodobieństwo znalezienia czegoś wartościowego, a w promieniu 300m jest chyba 20 sklepów spożywczych, marketów, lokali gastronomicznych i piekarni, w których mogą mieć większą nadzieje znalezienia czegoś do jedzenia lub picia.
Proszę. Odpowiedź dokładnie taka, jaka pisałem, że będzie. Przy odrealnionych założeniach i wynik jest fantastyczny. Dlatego nadal uważam, że powinno to być rozdzielone. I tak część pójdzie do zabezpieczenia domu, a część będzie prostym rozwiązaniem. Bo i życie zazwyczaj nie jest skomplikowane jak brazylijska telenowela...
Re: Przejęcie domu przez obcych ludzi
djans i Aerlin, dziękuję za rzeczowe odpowiedzi
Ja myślę, że podstawą jest utrzymanie łączności z bliskimi, dzięki temu w razie zagrożenia możemy wrócić z pomocą. Jeśli mamy mocne drzwi i zabezpieczone okna to trochę czasu minie zanim złodzieje sobie z nimi poradzą. Często mogą po prostu zrezygnować i poszukać łatwiejszego celu.
Aerlin, z opisu Twojej kawalerki wynika, że raczej nie planujesz tam się zabunkrować w razie zagrożenia. Zakładam, że masz jakiś cel ewakuacji i do niego scenariusz już ma zastosowanie.
djans, problem polega na tym, że atak zazwyczaj następuje, gdy się go nie spodziewamy. Dlatego specjalnie skomplikowałem ten scenariusz, aby rozwiązanie było niejednoznaczne i żeby rozważyć więcej wariantów.
Jeśli macie ochotę to możemy wydzielić kilka scenariuszy i podyskutować w osobnych wątkach.
Ja myślę, że podstawą jest utrzymanie łączności z bliskimi, dzięki temu w razie zagrożenia możemy wrócić z pomocą. Jeśli mamy mocne drzwi i zabezpieczone okna to trochę czasu minie zanim złodzieje sobie z nimi poradzą. Często mogą po prostu zrezygnować i poszukać łatwiejszego celu.
Aerlin, z opisu Twojej kawalerki wynika, że raczej nie planujesz tam się zabunkrować w razie zagrożenia. Zakładam, że masz jakiś cel ewakuacji i do niego scenariusz już ma zastosowanie.
djans, problem polega na tym, że atak zazwyczaj następuje, gdy się go nie spodziewamy. Dlatego specjalnie skomplikowałem ten scenariusz, aby rozwiązanie było niejednoznaczne i żeby rozważyć więcej wariantów.
Jeśli macie ochotę to możemy wydzielić kilka scenariuszy i podyskutować w osobnych wątkach.