Strona 1 z 2

Przejęcie domu przez obcych ludzi

: 27.08.2016, 01:44
autor: marwil
Scenariusz jest następujący. W wyniku kryzysu finansowego upadła gospodarka, w sklepach nie ma żywności, kto nie zrobił zapasów ten ma problem. Poza kilkoma bójkami o ostatnie łupy w sklepach, na ulicach jest jeszcze względnie bezpiecznie.

Musiałeś wyjść z domu na kilka godzin w bardzo ważnej sprawie, np wymienić jedzenie na antybiotyk dla chorego dziecka. Wracając zauważasz z bezpiecznej odległości, że ktoś wszedł do Twojego domu. Nie znasz jeszcze intencji intruza(ów). Nie możesz liczyć na pomoc policji ani innych służb.

Co robisz?

Re: Przejęcie domu przez obcych ludzi

: 27.08.2016, 12:53
autor: djans
Trochę naciągany scenariusz. Jak może być jednocześnie bezpiecznie na ulicach, ale nie możemy liczyć na pomoc policji przy "odbiciu" domu?

Albo służby jeszcze jakoś działają, bądź są zastąpione przez samopomocowe sąsiedzkie milicje utrzymujące porządek, albo czysta anarchia i homo homini lupus.

Jeśli to pierwsze, to z grubsza wiadomo, co robić. Jeśli to drugie, to na spacery się nie wybieramy, a już na pewno nie na takie, żeby zostawiać dom bez ochrony. Ale jeśli już by doszło do sytuacji, którą wymyśliłeś, to sporo zależy od rodzaju nieruchomości i tego, czym ewentualnie dysponujesz w charakterze wzmacniacza argumentacji.

W przypadku mieszkania, to po prostu pukasz do drzwi i próbujesz rozmowy. Wolnostojący dom - to już trochę trudniej podejść tak, by nie ryzykując postrzału, również móc pogadać. Może to akurat zwyczajna rodzina, przy braku zapasów i pustych aptekach, potrzebowała nagle leków dla dziecka i postanowiła ich poszukać w porzuconym - wg jej mniemania - domu, i wszystko się skończy ładnie, jak w amerykańskich filmach. Może to jakieś dzieciaki urządziły sobie urbex i je przepłoszysz samą groźbą wytargania za uszy.

Jeśli to regularne bandziory, a liczysz na to, że nieuzbrojone w broń palną, którą Ty akurat posiadasz, to po odpowiednim rozpoznaniu n-pla i wyczekaniu momentu możesz spróbować wejścia ryzykując ich i Swoje życie (warto?). Jeśli broń palną mają, a Ty jesteś sam, bądź jej nie masz i nie możesz liczyć na niczyją pomoc, to życz im miłego korzystania z zapasów i idź dalej...

Teoretycznie można też wypłoszyć ich np. gazem łzawiącym i rozbroić kolejno, nawet samemu żadnej broni nie posiadając, ale w praktyce, wystarczy by się ewakuowali różnymi drogami, zanim jeszcze ten gaz, czy co tam użyjesz, na nich zacznie oddziaływać, żebyś żałował, że im jednak nie życzyłeś "smacznego"...

Re: Przejęcie domu przez obcych ludzi

: 27.08.2016, 18:04
autor: marwil
Specjalnie napisałem, że na ulicach jest względnie bezpiecznie, żeby nie sugerować od razu siłowego rozwiązania.

Po czym poznasz jakie zamiary mają intruzi? W jaki sposób dowiesz się co z resztą domowników? Czy masz sąsiadów, którzy mogliby pomóc w ewentualnym odbiciu domu? A może to właśnie sąsiedzi skorzystali z okazji??

Re: Przejęcie domu przez obcych ludzi

: 27.08.2016, 23:03
autor: Aerlin
Trochę za duża abstrakcja. Nie da się tak po prostu wejść do czyjegoś domu, w którym na dodatek są domownicy. Przy odpowiednich drzwiach to nawet jednostki antyterrorystyczny miewają problemy, vide- https://youtu.be/p-iR2qXq9Rw Zwykłych kmiotów z ulicy spokojnie zatrzymają normalne drzwi antywłamaniowe. Do tego potrzeba odpowiednich narzędzi, sił i środków, pokładów desperacji i przekonania, że jest sens to wszystko inwestować, żeby wbić się komuś na kwadrat. I to jeszcze z domownikami- broniący się ma przewagą (tak się teoretycznie przyjmuje) 3:1, a decyzję o ataku komfortowo podejmuje się mając kilkukrotną przewagę liczebną.

Z drugiej strony, jeśli jest spokojnie na ulicach, to kto mógłby nam się wbić na chatę? Nie ma jakichś zorganizowanych band, gangów, bo im byłoby o wiele łatwiej dorwać mnie na ulicy po wyjściu z domu i skroić niż bawić się w szturm mieszkania. Nie mając zresztą pojęcia, czy po tym całym trudzie, poniesieniu ewentualnych strat, cała inwestycja się zwróci.
marwil pisze: np wymienić jedzenie na antybiotyk dla chorego dziecka.
A na marginesie to, czyli handelek wymienny, jest jedną z rzeczy, których nie będziemy robić w czasie kryzysu :P Szukam, ale niestety nie mogę znaleźć fajnego artykułu jednego najemnika, który po doświadczeniach z krajów trzeciego świata prostuje takie rzeczy.

Re: Przejęcie domu przez obcych ludzi

: 27.08.2016, 23:09
autor: djans
marwil pisze:W jaki sposób dowiesz się co z resztą domowników?
To jak w końcu? Zostawiłem dom pusty i wracając widzę np. zapalone światła i stąd wiem o intruzach, czy zostali domownicy, a ja wracając z daleka wiem (jak?) że ktoś go przejął?

marwil pisze:Po czym poznasz jakie zamiary mają intruzi?
Pytasz.

Re: Przejęcie domu przez obcych ludzi

: 28.08.2016, 02:56
autor: marwil
Skupiacie się na tym aby zanegować scenariusz, a nie żeby merytorycznie podejść do tematu.

Wracasz do domu i widzisz wybitą szybę i ludzi chodzących po domu. Nie wiesz czy przyszli tylko po zapasy czy moze chcą zostać na dłużej. Nie wiesz co się dzieje z Twoimi bliskimi.

Re: Przejęcie domu przez obcych ludzi

: 28.08.2016, 14:36
autor: Aerlin
To nie do końca tak, że się skupiam na negacji. To trochę jak z ćwiczeniami sztabowymi, które mam 2x w roku i zazwyczaj są mocno przekombinowane, np. scenariusz zakłada czołowe zderzenie autobusu szkolnego z ciężarówką przewożącą substancję ulatniającą trujący gaz, wykoleja się cysterna przewożąca silnie żrący kwas i zbombardowany zostaje dworzec kolejowy, a to wszystko na raz w promieniu 100m. I do tego nie jestem w stanie ułożyć sensownej odpowiedzi, bo to zdarzenie ekstremalnie nieprawdopodobne i sztucznie skomplikowane. Ale w przeciwieństwie do tego forum nie mogę go podważać i spróbować urealnić, więc tworzą się równie nieprawdopodobne kwiatki w stylu "liczba poszkodowany: 1 ciężko ranny (kierowca ciężarówki), 3 lekko rannych (pasażerowie autobusu), po przewiezieniu do szpitala stwierdzono, że ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo" albo "wyciek kwasu zneutralizowano zgodnie z zaleceniami standardowej procedury nr 42". Takie odpowiedzi nie mają sensu.


Sytuacja, w której z jakichś powodów wychodzę z domu zostawiając tam moich bliskich i wracam do domu opanowanego przez obcych jest właśnie takim czymś jak to, co podałem za przykład wyżej. Pojedyncze elementy jakby z tego wybrać, to można się nad nimi zastanowić sensownie. Razem- już niekoniecznie. Bo wychodząc pewnie zabezpieczę chatę najlepiej jak się da- okna, drzwi antywłamaniowe, rolety na oknach, domownicy wyposażeni w jakąś broń choćby noże kuchenne... Nikt w pierwszej fazie kryzysu, kiedy ulice są jeszcze bezpieczne nie będzie podejmował się tak skomplikowanego i wymagającego desperacji aktu.

Może lepiej zastanówmy się nad dwoma osobnymi scenariuszami z tego- jak zabezpieczyć dom, gdy musimy się z niego wynieść na jakiś czas razem z rodziną i co zrobić, gdy wracamy po 2-3 tygodniach np. i jest przez kogoś zajęty. To IMHO są bardziej realne scenariusze, nad którymi już sensownie możemy się zastanowić :P

Re: Przejęcie domu przez obcych ludzi

: 28.08.2016, 21:49
autor: Zarkis
Aerlin pisze: Może lepiej zastanówmy się nad dwoma osobnymi scenariuszami z tego- jak zabezpieczyć dom, gdy musimy się z niego wynieść na jakiś czas razem z rodziną i co zrobić, gdy wracamy po 2-3 tygodniach np. i jest przez kogoś zajęty. To IMHO są bardziej realne scenariusze, nad którymi już sensownie możemy się zastanowić :P
Dołóżmy do tego jeszcze czynnik rozległości katastrofy. Jeśli byłoby to coś występującego względnie lokalnie patrz huragan Katrina i Nowy Orlean zachowałbym się inaczej niż gdyby w wyniku upadku światowego systemu bankowego/globalnej pandemii/wojny oznaczających totalną anarchię.
W razie katastrofy lokalnej po której służby mają zacząć działać najpierw próbowałbym pogadać z potencjalnym przeciwnikiem. Raczej nie użyłbym broni nawet w celu oddania strzałów ostrzegawczych jeśli jakaś grupa zajmowała by mój dom. Mógłbym próbować wykurzyć ich innymi sposobami nie śmiercionośnymi. W mojej okolicy często wieje więc ognisko z opon/przepalonego oleju/butelek plastikowych ukierunkowane przez wiatr z nawet dużej odległości da taki efekt jak użycie gazu łzawiącego i ich wykurzy.
Jeśli mielibyśmy szeroko rozumianą anarchię, załamanie społeczeństwa i trzecią część nocy oczyszczenia na ulicach 24/7 walka również była by dla mnie ostatecznością. Po pierwsze nie wiemy jak się zachowamy mając wyrządzić celową i planowaną krzywdę człowiekowi (chyba że ktoś jest bandytą). Sam nie zaatakowany nie prowokowałbym ataku tylko próbował dogadać się z tymi którzy siedzą na mojej posesji, co najwyżej dyskretnie dałbym sygnał że jestem uzbrojony, a to by dało im do myślenia. Nikt normalny nie będzie ryzykował odniesienia ran nie mówiąc o śmierci nie będąc w sytuacji skrajnej. Jeśli przeciwnik nie będzie zdesperowany lub szalony (albo nie będzie bandytą chcącym do kompletu z domem mój sprzęt) to się dogadamy, jeśli nie... No cóż w zależności od możliwości i inwencji twórczej zastosowałbym środki współmierne do zagrożenia. Inaczej do rodziny z małymi dziećmi, inaczej do bandy mającej za nic stabilizacje. Choć ze zdecydowaną większością ludzi da się dogadać.

Re: Przejęcie domu przez obcych ludzi

: 29.08.2016, 13:50
autor: marwil
Aerlin pisze:Może lepiej zastanówmy się nad dwoma osobnymi scenariuszami z tego- jak zabezpieczyć dom, gdy musimy się z niego wynieść na jakiś czas razem z rodziną i co zrobić, gdy wracamy po 2-3 tygodniach np. i jest przez kogoś zajęty. To IMHO są bardziej realne scenariusze, nad którymi już sensownie możemy się zastanowić :P
1. Jak zabezpieczyć dom to nie jest scenariusz tylko element przygotowań a także planu ewakuacji. O tym można podyskutować w dziale "Zabezpieczenie domu"
2. Jeśli decydujemy się na powrót do domu z ewakuacji to znaczy, że zakładamy, że zagrożenie minęło lub znacząco się zmniejszyło. Jeśli sytuacja wraca do normalności to najczęściej wystarczy, że udowodnimy prawo do własności (ważne żeby zabezpieczyć wcześniej potrzebne dokumenty).

Chciałbym zatem doprecyzować mój scenariusz. Katastrofa ma duży rozmiar a służby nie działają. Widzimy, że intruzi pokonali nasze zabezpieczenia i weszli do domu. Domownicy nie byli w stanie się bronić, więc zabarykadowali się w jednym z pokoi. Nie wiemy czy intruzi chcą nas tylko okraść i sobie pójść czy jednak planują na dłużej zostać w naszym domu.

Podoba mi się pomysł wykurzenia bandytów przy pomocy dymu. Natomiast palenie ogniska z opon wydaje się kiepskim pomysłem, bo żeby je rozpalić potrzebujesz czasu i nie zaskoczysz tym przeciwnika. Jeśli zobaczą, że to tylko dym z ogniska to mogą uszczelnić okna i drzwi z tej strony lub po prostu spróbować Cię zabić.

Lepszym rozwiązaniem byłaby jakąś improwizowana świeca dymna, którą moglibyśmy rzucić pod drzwi albo wrzucić przez okno. Macie pomysły z czego można zrobić taką świecę, aby dawała dużo dymu a przy tym nie spaliła nam domu?

Zastanawiam się jeszcze nad wykorzystaniem systemu przeciwpożarowego w domu. Zimny prysznic jeśli nie wypłoszy bandytów na zewnątrz to conajmniej odwróci ich uwagę a to możemy już jakoś wykorzystać.

Macie jeszcze inne pomysły jak wykurzyć intruzów?

Re: Przejęcie domu przez obcych ludzi

: 29.08.2016, 14:50
autor: Krasny
Mi się wydaje że chcesz tu napisać scenariusz ale do filmu sensacyjnego.

- jaki to dom,
- jakie ma zabezpieczenia (anty włamaniowe itp. po przecież to Ty będziesz musiał włamać się do swojego domu)
- jaką ma lokalizację (czy da się go bezpiecznie obserwować przez dłuższy czas poznając nawyki intruzów)
- jakimi umiejętnościami bojowymi dysponujesz
- jaką bronią dysponujesz
- ilu jest intruzów

Może jeden człowiek przetrzymuje Twoją rodzinę, może masz karabin, może potrafisz odstrzelić intruza z krzaków nieopodal domu bo z obserwacji wiesz że obchodzi dom co 1,5 godziny.
Może intruzów jest dwóch i potrafisz ich szybko zdjąć w nocy gdy są zapalone światła a dom nie jest wyposażony w zasłony/żaluzje.
Może przy domu są zarośla którymi uda Ci się podczołgać do słabo zabezpieczonego okienka w piwnicy, a Ty całkiem przypadkowo jesteś byłym komandosem i z użyciem noża, po cichu wyeliminujesz trzech nieproszonych gości.


Za dużo zmiennych, jeśli określimy wszystkie zmienne wyjdzie scenariusz odbicia ale tego jednego konkretnego domu w tej jednej konkretnej sytuacji przez tą jedną konkretną osobę wraz z jej zasobami.
Czyli fajny scenariusz filmowy, ciekawostka dla Ciebie i innych ale kompletnie nikomu poza funkcją rozrywkową nie potrzebna.

Takie scenariusze działań pisze się na bieżąco w oparciu o rozeznanie sytuacji i własne możliwe do wykorzystania zasoby (ludzie, sprzęt, umiejętności).