Blackout w domu jednorodzinnym

Co dzieje się na świecie i w okolicy?
Awatar użytkownika
Krzysztof Lis_DS
Posty: 81
Rejestracja: 28.04.2016, 16:15

Re: Blackout w domu jednorodzinnym

Post autor: Krzysztof Lis_DS » 18.05.2016, 09:52

Znikome. :)
Podchorąży
Posty: 21
Rejestracja: 16.05.2016, 18:03

Re: Blackout w domu jednorodzinnym

Post autor: Podchorąży » 04.05.2017, 22:44

Od rozpoczęcia tego tematu minął prawie rok chciałbym napisać jakich postępów dokonałem i zachęcam wszystkich też do takiego podsumowania swoich prac na rzecz podniesienia swojego bezpieczeństwa :) :
-kupiłem rewolwer czarnoprochowy
-zwiększyłem zapasy do dwóch miesięcy
-przygotowałem plecak ucieczkowy
-nauczyłem się robić przetwory z owoców z własnego drzewa.
-zachęciłem rodzinę do włączenia się w przygotowania. Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
Piotr
Posty: 162
Rejestracja: 05.05.2016, 17:47

Re: Blackout w domu jednorodzinnym

Post autor: Piotr » 05.05.2017, 04:52

W moim przypadku (dom jednorodzinny na wsi jako cel ewakuacji, bo z miasta w razie czego będę ewakuował się najwcześniej jak się da) ważne były jeszcze następujące czynniki:
  • dostęp do alternatywnych źródeł wody (oprócz wodociągu mam jeszcze dwa, stara studnia "dziura w ziemi wypełniona betonowymi kręgami", oraz własny odwiert - ta druga niestety wymaga prądu aby zasilać pompy)
  • funkcjonujące zimą ogrzewanie gdy nie ma prądu (instalacja CO może pracować grawitacyjnie a piec może być sterowany ręcznie - niestety trzeba co jakiś czas ręcznie uzupełnić paliwo, bo podajnik nie poda, ale lepsze to niż brak ogrzewania)
  • środki łączności - przede wszystkim pasywne (możliwość odbioru transmisji radiowych i telewizyjnych aby wiedzieć co się dzieje i mieć bieżące informacje o sytuacji) ale także aktywne (przede wszystkim CB-radio, bo najpopularniejsze i wiele osób je ma w samochodach, gdy padną komórki, to ten system wróci do łask :D, jestem też krótkofalowcem, więc mam też kupę innego sprzętu na inne pasma ale to już drugorzędna sprawa, bo krótkofalowców w Polsce jest stosunkowo mało i nie będzie to podstawowy środek komunikacyjny)
  • zasilanie - w moim przypadku dwa panele fotowoltaniczne, chodzi o możliwość ładowania akumulatorków w radioodbiornikach, latarkach elektrycznych itp. a także ładowania większych akumulatorów z których zasilam sprzęt łączności
  • oświetlenie - mam różnej maści, od lamp naftowych, poprzez świece, po latarki elektryczne czy ciśnieniowe lampy benzynowe (te ostatnie do oświetlenia obejścia lub podczas prac na zewnątrz po zmroku zimą przy niższych temperaturach, gdzie baterie i akumulatory nie pracują optymalnie) + oczywiście materiały eksploatacyjne do nich (zapasowe komplety akumulatorów i baterii, paliwo itp.)
  • kuchnia - wprawdzie w sytuacji awaryjnej dysponuję kuchnią opalaną drewnem/węglem ale nie będzie sensu w niej rozpalać tylko po to, aby zagotować sobie wodę na herbatę, dlatego podstawą jest w moim domu kuchnia na gaz (elektryczna jest fajna, ale nie działa jak prądu nie ma) no i oczywiście zapas gazu do niej, zawsze mam co najmniej jedną pełną butlę 11kg w zapasie; w razie czego mam też kuchenki turystyczne na inne paliwa
  • narzędzia i surowce do podstawowych napraw - tak aby w razie czego sobie bez problemu poradzić gdy jakaś rura wodociągowa pęknie od mrozu, pęknie szyba i wyleci z okna czy gdy trzeba będzie jakiś kabelek polutować i typowe różnej maści kleje, taśmy, gwoździe, listewki, deski itp. oraz zestaw narzędzi aby w razie czego było czym i z czego improwizować (sprzęt musi działać bez prądu, czyli lutownica na gaz, wiertarka ręczna na korbkę itd.)
  • przetwornica inwertorowa do samochodu (aby co jakiś czas uruchomić zamrażarki itp., mam jedną chłodziarkę absorbcyjną na gaz, ale to tylko chłodziarka) - wyszedłem z założenia, że tańsze jest kupno dobrego inwertera i wykorzystanie samochodu który już mam i używam, niż dobrego agregatu który ma stać nieużywany i czekać na wojnę :D (a za różnicę w cenach kupiłem 10 kanistrów po 20l, zapełniłem je paliwem i jeszcze kupiłem zapasowy alternator do samochodu i pasek - tak na wszelki wypadek gdyby ten w samochodzie padł :D oczywiście paliwo wymieniam rotacyjnie aby się nie zestarzało);
To tak z rzeczy, które mi w pierwszej kolejności przyszły do głowy, poza oczywistymi typu zapas żywności, opału, wody, materiałów opatrunkowych i leków, ubrań (praktycznych a nie "modnych ciuszków" nie nadających się do niczego :D), butów itd.
Podchorąży
Posty: 21
Rejestracja: 16.05.2016, 18:03

Re: Blackout w domu jednorodzinnym

Post autor: Podchorąży » 05.05.2017, 06:59

Gratuluje sam chciałbym kiedyś osiągnąć taki poziom. :)
Awatar użytkownika
Piotr
Posty: 162
Rejestracja: 05.05.2016, 17:47

Re: Blackout w domu jednorodzinnym

Post autor: Piotr » 05.05.2017, 21:32

Podchorąży pisze:Gratuluje sam chciałbym kiedyś osiągnąć taki poziom. :)
To nie są jakieś ogromne osiągnięcia :D Po prostu przez lata się uzbierało. Na przykład zapas paliwa 200l to "się zbierał" przez około półtora roku :D Wiele klamotów uzbierało się przez lata (część kupiona na bazarkach za grosze, część pozostała po przodkach).

Panele fotowoltaniczne to też nie są jakieś megawaty, dwa panele po 20W (dałem za nie niecałe 300zł) i własnej konstrukcji układ regulacyjny. Zaczęło się od tego, że potrzebowałem czymś ładować laptopa i akumulator do radiostacji podczas tygodniowego wypadu w teren (na poligon, bez prądu pod ręką) bez konieczności odpalania co jakiś czas samochodu, kupiłem więc dwa panele dające w sumie znamionowo 40W, co w zupełności wystarczyło na używanie laptopa przez jakieś 3-4 godziny dziennie (akumulator w laptopie trzyma około 6-7 godzin, więc w razie czego zapas pojemności jest) i na to aby radiostacja FT-817ND była całą dobę na odbiorze (i sporadycznie nadawanie ale sumaryczny czas nadawania nie przekraczał około 15-20 minut dziennie), a jeszcze wystarczało na naładowanie komórek, akumulatorów do latarek czołowych itp. Jako "elektrownia" do normalnej eksploatacji domu się nie nadaje, ale w kontekście minimalizmu daje radę "utrzymać" radio, akumulatory latarek, telefonu, czytnika e-booków, laptopa/tabletu (używanego nie do celów rozrywkowych typu granie w gierki czy oglądanie filmów całe dnie, tylko powiedzmy 1-2h dziennie do celów użytkowych typu ściągnięcie mapy pogodowej z satelitów NOAA, odebranie prognozy pogody nadawanej na falach krótkich przez faxymile lub RTTY, wysłanie i odebranie e-maili drogą radiową przez system WinLink.org (serwery i relay do internetu dostępne dla licencjonowanych krótkofalowców ale do wymiany wiadomości P2P można wykorzystywać także na CB czy PMR) itp.).

Podobnie z innymi rzeczami - nie nastawiam się na to, że w razie kryzysu typu blackout mój dom ma funkcjonować tak samo jak normalnie, bo to jest w praktyce niemożliwe (i byłoby bardzo drogie) i trzeba będzie zrezygnować z wielu "niezbędnych" rzeczy takich jak suszarki do włosów, lokówki, konsole do gier, prysznice z wykorzystaniem 100l wody, mycie naczyń w zmywarce, odgrzewanie jedzenia w mikrofali itp. a i do chodzenia do "wychodka" trzeba będzie powrócić :D
djans
Posty: 326
Rejestracja: 03.05.2016, 20:58
Lokalizacja: Wrocek

Re: Blackout w domu jednorodzinnym

Post autor: djans » 06.05.2017, 11:26

Piotr pisze: Podobnie z innymi rzeczami - nie nastawiam się na to, że w razie kryzysu typu blackout mój dom ma funkcjonować tak samo jak normalnie, bo to jest w praktyce niemożliwe
Taka konstatacja jest nie wiem, czy nie ważniejsza, od przygotowania zapasów.
PAWCIO69
Posty: 292
Rejestracja: 05.03.2017, 15:43

Re: Blackout w domu jednorodzinnym

Post autor: PAWCIO69 » 06.05.2017, 22:16

zapomniałeś o czajniku elektryczym i żelazku , jak wiadomo wyprasowane spodnie to podstawa porządnego preppersa
Nie możesz uratować planety, ale możesz zadbać o rodzinę i siebie.
Awatar użytkownika
Piotr
Posty: 162
Rejestracja: 05.05.2016, 17:47

Re: Blackout w domu jednorodzinnym

Post autor: Piotr » 08.05.2017, 04:08

PAWCIO69 pisze:zapomniałeś o czajniku elektryczym i żelazku , jak wiadomo wyprasowane spodnie to podstawa porządnego preppersa
Porządny preppers nie musi mieć żelazka, bo ma zgromadzony zapas 1000 par spodni (będą przecież ważniejsze rzeczy w walce o przetrwanie niż zajmowanie się "uzdatnianiem" brudnych spodni, więc należy zrobić zapas na trzy lata, bo przecież spodni się nie da na polu posadzić aby rosły, łatwiej będzie o kartofle i mąkę niż o chińskie dżinsy, że o prądzie do żelazka nie wspomnę). Ale jeśli już trzeba będzie spodnie prać, to należy wziąć pod uwagę następujące czynniki:
1) Trzeba opracować sposób skrytego pozbywania się brudnej wody po praniu aby potencjalni złodzieje nie zorientowali się, że mamy zapas proszku do prania i na nas nie napadli i nie obrabowali (bo co wtedy? w czym prać?).
2) Trzeba opracować metodę sztucznego "postarzania" świeżo wypranych spodni, bo jak ktoś po paru tygodniach od wybuchu kryzysu zauważy nas w czystych, wypranych i wyprasowanych spodniach, to będzie jak w punkcie pierwszym - na pewno nam zaraz łeb odstrzeli za kawałek mydła czy pudełko proszku do prania.

A tak w ogóle, to porządny preppers nie będzie musiał wychodzić ze swojego bunkra przez trzy lata, a po trzech latach to już albo wszyscy wymrą z powodu braku żarcia w supermarketach (lub się nawzajem wybiją) albo okupant zdąży wprowadzić swoje prawo i porządki a wtedy wystarczy wyjść z bunkra, przekupić kogo trzeba za 10kg złota a pozostałe 40kg złota wykorzystać jako "emeryturkę".

Alternatywą dla powyższego jest oczywiście ucieczka w Bieszczady i zbudowanie tam w głuszy autonomicznego domu z drewnianych bali (niedźwiedziom będzie bez różnicy czy masz wyprasowane spodnie czy nie).

PS: Piszę śmiertelnie poważnie :D
Podchorąży
Posty: 21
Rejestracja: 16.05.2016, 18:03

Re: Blackout w domu jednorodzinnym

Post autor: Podchorąży » 12.05.2017, 21:45

Ciekawe spotrzeżenia ale myśle o bardziej praktycznym przygotowaniu naszych domów.
Zarkis
Posty: 47
Rejestracja: 03.05.2016, 18:20
Lokalizacja: Podkarpacie

Re: Blackout w domu jednorodzinnym

Post autor: Zarkis » 13.05.2017, 22:26

Piotr pisze: 1) Trzeba opracować sposób skrytego pozbywania się brudnej wody po praniu aby potencjalni złodzieje nie zorientowali się, że mamy zapas proszku do prania i na nas nie napadli i nie obrabowali (bo co wtedy? w czym prać?).
A może tak przydomowa oczyszczalnia ścieków. Ja mam zainstalowaną przy nowo budowanym domku i sobie chwale. 2 tysiaczki i mamy spokój ze złodziejami zapasów, a także z zależnością od państwa przynajmniej w tym zakresie.
Odpowiedz