Otóż to, w dwóch zdaniach streściłeś całego mojego poprzedniego postaBart pisze: Skończ więc te swoje mądrości i prawdy objawione.
Temat nie brzmi wyprowadzić się czy nie tylko jak się przygotować.
przygotowania do przeżycia zimy :)
Re: przygotowania do przeżycia zimy :)
_________________
Bo trzeba mieć jaja by iść z podniesionym czołem gdy inni plują Ci w twarz za twoje przekonania.
Bo trzeba mieć jaja by iść z podniesionym czołem gdy inni plują Ci w twarz za twoje przekonania.
Re: przygotowania do przeżycia zimy :)
Mam wrażenie, że Aerlin zna powódź jedynie ze stron wikipedii.
Ileż to kolego miałeś lat w '97?
@lenny4589
Jak się dobrze przygotujesz to zminimalizujesz skutki izolacji.
Jeżeli Twoje ogrzewanie w domu wymaga prądu to pomyśl o alternatywnym piecyku. Coś a'la westfalka lub koza.
Ideałem byłby piecyk jotul ale spokojnie można pospawać z blachy lub rury grubościennej. Przy odrobinie szczęścia i umiejętności spawania zmieścisz się w stówce. Rusz na najbliższe złomowisko i się rozejrzyj.
Ileż to kolego miałeś lat w '97?
@lenny4589
Jak się dobrze przygotujesz to zminimalizujesz skutki izolacji.
Jeżeli Twoje ogrzewanie w domu wymaga prądu to pomyśl o alternatywnym piecyku. Coś a'la westfalka lub koza.
Ideałem byłby piecyk jotul ale spokojnie można pospawać z blachy lub rury grubościennej. Przy odrobinie szczęścia i umiejętności spawania zmieścisz się w stówce. Rusz na najbliższe złomowisko i się rozejrzyj.
Re: przygotowania do przeżycia zimy :)
lenny4589 Mieszkasz w takich warunkach czy teoretyzujesz ?Jak tu zajrzysz to popraw swój wpis bo z początku trzeba się domyślać o co chodzi. Jeżeli masz 3 km do najbliższych sąsiadów to nie tak źle.Piszesz,że woda jest niedaleko domu,czyli nie ma wodociągu? Przygotowania do życia w takich warunkach to przede wszystkim zgromadzenie żywności i opału.W domu przyda się alternatywne źródło ogrzewania,powinien być także ocieplony od piwnicy po dach.Ja bym założył okiennice,w razie wichury chronią przed latającymi przedmiotami,a w lesie nie trudno o gałąź.Przydatna może być piła motorowa,drogę mogą zatarasować połamane pod ciężarem śniegu gałęzie,drzewa.Zapas paliwa do piły i samochodu jest koniecznością.Jeżeli finanse pozwalają to ze względu na częste przerwy w dostawie prądu powinieneś mieć agregat prądotwórczy połączony z zestawem akumulatorów.
Re: przygotowania do przeżycia zimy :)
Zimą można żyć bez lodówki. Są przedsionki, spiżarnie a w ostateczności parapet za oknem.
Agregat jest drogi, bateria akumulatorów z przetwornicą jeszcze droższa.
Zestawem minimum będzie alternator samochodu i jego akumulator.
W połączeniu z zapasem paliwa, który i tak trzeba mieć masz agregat bez dodatkowych kosztów.
Naładujesz telefony, radio, latarki a przy małej przetwornicy można nawet pomyśleć o uruchomieniu centralnego na kilka godzin dziennie przy ekstremalnych mrozach.
Agregat jest drogi, bateria akumulatorów z przetwornicą jeszcze droższa.
Zestawem minimum będzie alternator samochodu i jego akumulator.
W połączeniu z zapasem paliwa, który i tak trzeba mieć masz agregat bez dodatkowych kosztów.
Naładujesz telefony, radio, latarki a przy małej przetwornicy można nawet pomyśleć o uruchomieniu centralnego na kilka godzin dziennie przy ekstremalnych mrozach.
Re: przygotowania do przeżycia zimy :)
Bart Dlatego napisałem "jeżeli finanse pozwalają" .A w centralnym może palić się cały czas jeżeli obieg wody nie wymaga pompki.Starsze instalacje w większości działają bez wspomagania.Niestety lenny4589 nie napisał jaki ma piec i czy ma dla niego alternatywę w razie awarii.
Re: przygotowania do przeżycia zimy :)
Mam mocne wrażenie, że tylko ja przeczytałem fragment o warunkach, o jakich mówimy. Więc pozwolę sobie jeszcze raz Wam je wymienić:Krasny pisze:Radzenie wszystkim mieszkającym trochę dalej od asfaltu w pierwszej kategorii odśnieżania aby się przeprowadzili... serio?
-25 km od miasta
-3 km od najbliższego sąsiada
-co roku zasypuje śnieg (zasypuje= odcina od świata)
- -30C
- przez miesiąc każdego roku
Przy założeniu, że mieszkacie z osobami starszymi i zapewne dziećmi (rodzina).
To nie jest "trochę dalej od asfaltu". To jest środek głuszy. To są warunki, w których każdy potencjalny wypadek może równać się śmierci. Wystarczy, że akurat tego dnia droga nie będzie odśnieżona i całe swoje misterne przygotowania możecie wsadzić wszyscy wiemy gdzie.
Dla mnie osobiście to skrajny przykład nieodpowiedzialności, braku myślenia perspektywicznego i zaprzeczenie całej idei przygotowania się na trudne czasy. Bo zamiast zapewniać sobie bezpieczeństwo, kreuje się niebezpieczeństwo. Zamiast zmniejszać ilość problemów, zwiększa się je.
Bardzo się cieszę, że masz wyobraźnie. Ale przeczytaj jeszcze raz pierwszy post. Tu nie mówimy o "jeśli kiedyś by się wydarzyło" tylko "wydarza się co roku w ekstremalnym wydaniu". Zrozum tą drobną, acz istotną różnicę między może kiedyś mnie zasypie, a co roku dostaję od zimy po tyłku. Jeśli to byłaby ta pierwsza opcja, to nigdy bym nie sugerował zmiany miejsca zamieszkania.Krasny pisze:Ale jestem sobie w stanie wyobrazić taką zimę
No i? Ja tylko wskazuje, że Twoje założenie jest błędne, bo opierasz je na złych przesłankach. Z tego co na razie napisałeś:Bart pisze:Polska nie zaczyna się w Opolu.
-mróz/śnieg nie niszczy- nie prawda, niszczy
-rury pękają tylko gdy są źle położone- nie prawda, pękać mogą też przy dobrym położeniu, bo nie każdy dom jest nowy i dobrze zaizolowany
-powódź zaskakuje- nie prawda, bo w wielu miejscach nie zaskakuje
-powódź nie działa wg kalendarza, mróz tak- nie prawda, bo i mróz i powódź działają w ten sam sposób "wg kalendarza"
Itd, itd. Także czy potrafię powiedzieć w którym roku będzie powódź- potrafię. W każdym. Bo tak jak mróz potrafi być -1 i -45, tak powódź potrafi być o ograniczonym zakresie i dużym.
Reasumując- żaden z Twoich "argumentów" jak dotychczas nie ma racji bytu. Duża powódź niewiele różni się od dużego mrozu. W związku z czym zasada przygotowania się jest dokładnie taka sama- gdy wiemy, że co roku nas zalewa i gdy wiemy, że co roku musimy walczyć z ciężkim atakiem zimy, to najważniejszą rzeczą jest wyprowadzić się w bezpieczniejsze miejsce. Szczególnie, jeśli spoczywa na nas odpowiedzialność za osoby starsze i dzieci.
Re: przygotowania do przeżycia zimy :)
Istotą pytania jest jak się przygotować a nie przekonajcie mnie do wyprowadzki.
Pomóż się pytającemu przygotować.
Mógłbyś odpowiedzieć na zadane Ci pytanie?
Pomóż się pytającemu przygotować.
Mógłbyś odpowiedzieć na zadane Ci pytanie?
Re: przygotowania do przeżycia zimy :)
To jest według Ciebie środek głuszy?Aerlin pisze:Mam mocne wrażenie, że tylko ja przeczytałem fragment o warunkach, o jakich mówimy. Więc pozwolę sobie jeszcze raz Wam je wymienić:Krasny pisze:Radzenie wszystkim mieszkającym trochę dalej od asfaltu w pierwszej kategorii odśnieżania aby się przeprowadzili... serio?
-25 km od miasta
-3 km od najbliższego sąsiada
-co roku zasypuje śnieg (zasypuje= odcina od świata)
- -30C
- przez miesiąc każdego roku
Przy założeniu, że mieszkacie z osobami starszymi i zapewne dziećmi (rodzina).
To nie jest "trochę dalej od asfaltu". To jest środek głuszy.
No istna dzicz, bo tak daleko od kina, KFC i galerii handlowych.
Dzieci to powinny mieć 300m do szkoły, rodzice 100m do lekarza i 50m do apteki.
Jeśli nawiązujesz już do pierwszego postu to zakładam że przedstawione warunki to ekstremum na jakie chce się przygotowywać Lenny. W Polsce bywają zimy bez takich śniegów i mrozów a może raczej odwrotnie bywają zimy jakie Lenny opisuje. Jeśli zakłada taką sytuację rok do roku to być może pod kontem inwestycji w sprzęt bo prawdopodobieństwo duże to może agregat opłaca się kupić.
I dołączam się do prośby kolegi Bart, może spróbujesz doradzić Lennemu inaczej jak wyprowadzkę.
Bo coś czuję że Lenny tu zajrzy napisze jedno magiczne zdanie "Wyprowadzka nie wchodzi w grę"
i całą twoją radę będzie można o kant ... rozbić.
Jeśli nie masz nic innego do napisania to nie pisz proszę bo się offtop z tego robi.
To nie temat o doborze bezpiecznego miejsca zamieszkania a o rozwiązywaniu istniejących problemów.
_________________
Bo trzeba mieć jaja by iść z podniesionym czołem gdy inni plują Ci w twarz za twoje przekonania.
Bo trzeba mieć jaja by iść z podniesionym czołem gdy inni plują Ci w twarz za twoje przekonania.
Re: przygotowania do przeżycia zimy :)
Nie nie ja się nie wyprowadzam tylko 3 km od mojej działki mieszka taka rodzin. a jeśli chodzi o wodę to mają nie daleko źródełko z bardzo czystą wodą, a jeśli chodzi o przeprowadzkę nie ma takiej opcji bo im jest naprawdę dobrze a w lato jest po prostu pięknie, piece szczególnie mają kaflowe a na korytarzu mają kozę o obłożoną od środka i od zewnątrz cegłami szamotowymi .
Re: przygotowania do przeżycia zimy :)
Chciałbym tak mieszkać to moje marzenie. Nie zwracaj uwagi na rady jednego z kolegów że należy się przeprowadzić.Ja uważam że w takim miejscu po odpowiednim przygotowaniu się można żyć jak wszędzie.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.