10 dniowe zapasy żywności w Niemczech i polska OC.

Dyskusje, na które nie ma miejsca gdzie indziej.
Awatar użytkownika
Aerlin
Posty: 166
Rejestracja: 06.05.2016, 11:27

10 dniowe zapasy żywności w Niemczech i polska OC.

Post autor: Aerlin » 28.08.2016, 22:03

Na bank wszyscy słyszeliście o aktualizacji przez niemiecki rząd założeń w kwestii obrony cywilnej, które między innymi zakładają nakłanianie obywateli do robienia "strategicznych zapasów" na min. 10 dni w razie wystąpienia poważnego kryzysu. Krok IMHO bardzo właściwy, choć w Polsce olewa go nawet szef MSWiA(http://wiadomosci.onet.pl/kraj/niemieck ... uje/dtj93l). Tymczasem wyskoczył mi dość dobry artykuł dotyczący tego tematu, a raczej wychodzący od niego do rozważań na temat obrony cywilnej w Polsce. Jako, że sam w tym robię, to mogłem ocenić go niejako z poziomu "znawcy" tematu i uważam, że jest całkiem ok, choć trochę zbyt optymistyczny :lol:
W każdym bądź razie- zachęcam do zapoznania się z tematem:
http://www.tvn24.pl/magazyn-tvn24/niemc ... am,55,1196
Awatar użytkownika
Krasny
Posty: 321
Rejestracja: 16.06.2016, 14:31
Lokalizacja: Wielkopolska gdzieś około Lichenia ;)

Re: 10 dniowe zapasy żywności w Niemczech i polska OC.

Post autor: Krasny » 29.08.2016, 13:00

Czułem że z OC nie jest dobrze w kraju nad Wisłą ale nie sądziłem że jest aż tak źle :(

Wypowiem się w sprawie tych 10 dniowych zapasów.
Uważam że jeśli nie ma u nas kasy na OC to powinna znaleźć się kasa na jakąś kampanię informacyjną uświadamiającą ludzikom że zapas pożywienia i wody na 10 dni to nie jakiś prepping czy oszołomstwo a normalna rzecz.
Może zamiast znów gmerać przy szkolnictwie włożyć do programu nauczania rzeczy istotne.
Lub po prostu obligatoryjnie organizować w szkołach lekcje/pogadanki z kimś od OC lub strażakiem.
Ważne żeby nie zrobić tego raz, ale robić raz na kwartał.
Wiem jak to działa w młodszych klasach dzieciak coś usłyszy a potem nie da odporu rodzicom puki zapasy nie powstaną.

Dlaczego to jest aż tak ważne? Mam w tym względzie dość ciekawe obserwacje którymi się podzielę.

Mieszkam w Wielkopolsce, rejonie jak do tej pory dość bezpiecznym pod względem zjawisk pogodowych.
Szczęśliwie wszelkie burze, nawałnice, podtopienia czy inne trąby powietrzne omijają nas a jeśli już wystąpią to z dość łagodnymi skutkami. O tym że ileś tam gospodarstw domowych zostało bez prądu słyszy się z radia lub telewizji.

Z drugiej strony obserwuję ludzi oczyma własnymi a teraz jeszcze dokładniej oczyma małżonki która ma nieszczęście (właściwie w naszym rejonie to powinno być szczęście) pracować w lokalnym markecie.

Naród w większości nie posiada żadnych, powtarzam ŻADNYCH zapasów pożywienia.

Odnosimy wrażenie że są również tacy co nie mają nawet lodówki, potrafią przyjść rano po bułkę i trzy plasterki wędliny na śniadanie. Na obiad kolejna wizyta po mięsko a na kolację identyczna sytuacja ze śniadania.
Market oczywiście musi być czynny w niedzielę bo ludzie poumieraliby z głodu. Są też tacy co robią awantury że nie ma jakiegoś rodzaju mięsa bo to było dostarczone świeże w sobotę i w niedzielę po południu już brakło.

Najciekawsze zachowania można zaobserwować tuż przed świętami. Nie mam tu na myśli Wielkanocy i Bożego Narodzenia bo to jasne że kupuje się dużo. Chodzi raczej o takie jednodniowe święta jak 15.08 kiedy sklep jest nieczynny. Dzień wcześniej widzę w ludziach jakby formę amoku i kupowania zapasów bo przecież jutro nie czynne.
A i tak pewnie paru odbije się od drzwi w świąteczny dzień mamrocząc pod nosem przekleństwa.

Naprawdę zastanawiam się czy to objaw zdebilenia społeczeństwa czy zasługa tego że w naszej okolicy nie dochodzi nawet do małych klęsk i krótkotrwałych awarii infrastruktury.
Nie chodzi o to aby z każdego w tym kraju zrobić preppersa mierzonego naszą miarą, ale OC powinna prowadzić chociaż działalność edukacyjną skoro brak jest pieniędzy na więcej.
Ludzie muszą mieć świadomość że mogą wstać rano po nocnej burzy i sklepy w okolicy nie sprzedadzą im śniadanka,
a tak może być przez następne trzy lub więcej dni.
_________________
Bo trzeba mieć jaja by iść z podniesionym czołem gdy inni plują Ci w twarz za twoje przekonania.
Awatar użytkownika
Aerlin
Posty: 166
Rejestracja: 06.05.2016, 11:27

Re: 10 dniowe zapasy żywności w Niemczech i polska OC.

Post autor: Aerlin » 29.08.2016, 14:11

Krasny pisze:że jest aż tak źle
Jest jeszcze gorzej ;) OC jest kompletnym trupem, gnijącym od lat, tak jak maski w magazynach. O tym to mogę godzinami opowiadać.
Krasny pisze:na jakąś kampanię informacyjną
Fun fact- w tym zakresie więcej dobrego dla Polaków robi rząd Niemiecki niż Polski. Ja akurat byłem u rodziców gdy w wiadomościach o tym mówili i od razu idąc za ciosem trochę ich pocisnąłem w tym kierunku. Od tego czasu zapasy u nich zaczynają przyrastać. Ciągle ogrom ludzi ma przeświadczenie, że Niemcy są na tyle zorganizowanym państwem i ogarniętym społeczeństwem, że jak coś takiego mówią, to ma to głębszy sens i jest starannie skalkulowane.
Tymczasem nasi nie dość, że skąpią pieniędzy, to też stwierdzają, że właściwie nie ma potrzeby do tego nawoływać. Chciałbym widzieć jakieś realne działania naszych władz choćby właśnie w kwestii edukacji... no ale nie oszukujmy się i podsumujmy to kilkoma cytatami ze znanych utworów muzycznych. "Bo tutaj jest jak jest", "to jest Polska, a nie elegancja Francja", "tu jest Polska, jak już coś robić, to byle jak" :(
Awatar użytkownika
Piotr
Posty: 162
Rejestracja: 05.05.2016, 17:47

Re: 10 dniowe zapasy żywności w Niemczech i polska OC.

Post autor: Piotr » 30.08.2016, 16:45

Krasny pisze: Naród w większości nie posiada żadnych, powtarzam ŻADNYCH zapasów pożywienia.
Odnosimy wrażenie że są również tacy co nie mają nawet lodówki, potrafią przyjść rano po bułkę i trzy plasterki wędliny na śniadanie. Na obiad kolejna wizyta po mięsko a na kolację identyczna sytuacja ze śniadania.
Market oczywiście musi być czynny w niedzielę bo ludzie poumieraliby z głodu. Są też tacy co robią awantury że nie ma jakiegoś rodzaju mięsa bo to było dostarczone świeże w sobotę i w niedzielę po południu już brakło.
Myślę, że są generalnie dwa typy rodzin. Jedne są takie jak piszesz, czyli "lodówkę to my mamy w Żabce" i nie mają u siebie nic na zapas, wszystko na bieżąco kupują w sklepach. Drugie to najczęściej sytuacje, gdzie obydwoje małżonkowie pracują (i żadne z nich w dyskoncie spożywczym czy markecie :D), w takich rodzinach oczywiście codziennie się robi zakupy typu pieczywo, ale większe zakupy funkcjonują w cyklu tygodniowym, w normalne dni robocze nie ma na to czasu (rano najpierw dzieciaki do szkoły, potem samemu do pracy itd.), więc jeżdżą w każdy weekend na "rodzinną wycieczkę do supermarketu" robiąc zakupy na cały tydzień. Ten drugi typ rodzin ma jakiś tam kilkudniowy zapas ale nie jako zabezpieczenie kryzysowe, tylko wynikające z praktycznych potrzeb (oszczędność czasu poświęcanego na chodzenie do sklepów, towar kupiony w większych ilościach często jest tańszy itd.).

Trzeba mieć też świadomość, że to co postrzegamy czy bezpośrednio w sklepach czy na przykład w mediach, to nie jest statystycznie miarodajna próbka. Ktoś kto ma zapas w domu nie będzie robił "awantury" w sklepie, że pójdzie do pracy bez śniadania, natomiast zostaną Ci w pamięci tylko "awanturnicy"; tak samo w TV nie pokażą Ci w reportażu osoby zabezpieczonej i ubezpieczonej, która owszem, też poniosła straty, ale nie będzie z tego robić tragedii, natomiast pokażą w TV "płaczące matki z dziećmi bez dachu nad głową i środków do życia", bo to nakręca oglądalność.

Pamiętam jak byłem akurat w Toruniu podczas "powodzi stulecia", gdzie ówczesny premier Donald Tusk "klepał beton" na tamie we Włocławku mówiąc "na pewno wytrzyma" (nie pamiętam już który to był rok). Gdy zobaczyłem w TVN24 "tragedię zalanego miasta", to trudno było uwierzyć, że pokazują sytuację z Torunia. Owszem, zalane były typowe tereny zalewowe (ogródki działkowe zalewane co roku jak i pozalewało ludzi, którzy najpierw pokupowali tanie działki nad Wisłą, potem "załatwili" sobie przekształcenie ich na budowlane, a potem płakali że ich Wisła zalała - moim zdaniem dostali to na własne życzenie). Tylko w jednym miejscu Torunia w okolicach starego mostu od strony prawobrzeżnej była "kałuża" średnicy może z 30-40m i głębokości maksymalnie 40-50cm. Telewizje zrobiły z tego "Toruńska Starówka drugą Wenecją" naciągając, nadinterpretowując i przerysowując wszystko co się da aby tylko była sensacja i oglądalność.

Wiara w rzetelność przekazów telewizyjnych i wyrabianie sobie na ich podstawie opinii o kraju i świecie (bez weryfikacji w innych źródłach) jest dosyć ryzykowne, bo TV postrzega świat jednostronnie (wybiera informacje pod kątem napędzania oglądalności, a najlepszą oglądalność mają sensacje i ludzkie tragedie, więc to jest wyławiane i pokazywane w ilości niewspółmiernej do statystycznego występowania tych zjawisk w świecie).
djans
Posty: 326
Rejestracja: 03.05.2016, 20:58
Lokalizacja: Wrocek

Re: 10 dniowe zapasy żywności w Niemczech i polska OC.

Post autor: djans » 30.08.2016, 20:43

Polska OC wygląda, jak wygląda, bo nikomu do niczego nie była potrzebna. Nie było żadnych "unijnych pieniędzy", lokalne sitwy nie miały pod kogo ustawiać przetargów. Poprzedni rząd oszczędzał, na czym mógł, żeby móc wydawać, na co potrzebował, a jednocześnie nie osiągać progów zadłużenia uruchamiających drastyczne procedury oszczędnościowe. Obecny raczej też prowadzi kampanię wyborczą, niż inwestycje o słabym zwrocie politycznego kapitału. Wystarczy spojrzeć, jak jest realizowana koncepcja budowy OT.

Społeczeństwu też się specjalnie nie dziwię: gorszy pieniądz wypiera lepszy. Jak ktoś może codziennie kupić kilogram ziemniaków, albo słoik kapusty kwaszonej, to nie będzie w piwnicy robił zimowego zapasu kartofli liczonego w metrach, ani samodzielnie kisił kapuchy w kamionce. Z drugiej strony w nowych blokach, zamiast piwnic na te zapasy, są garaże do kupienia po 20k, zatem jak rodzina kupi dwa miejsca pod auta, to już raczej o trzecim, pod kontener z zapasami, myśleć nie będzie.

No i po przedostatnie nie mieszkamy na południowo-wschodnim wybrzeżu USA, żeby nas często i dość regularnie spotykały wielkie huragany, czy powodzie. We Wrocławiu ostatnim prawdziwym problemem była "powódź tysiąclecia" sprzed dwudziestu lat. Wielu mieszkańców nawet jej nie pamięta. A i nawet wówczas wystarczyło przejechać kilka km żeby być w zasięgu działającej elektryczności, bieżącej wody, dostępnego, świeżego jedzenia. Raczej we Wrocku nikt nie trzyma kajaka na okoliczność powodzi - a w Nowym Orleanie i owszem.

Po ostatnie zaś u nas ten nowoczesny preppering, który nie wyrósł wprost z okresu wielkiej zaradności i przezorności za końcówki komuny, ciągle jest jeszcze zjawiskiem raczkującym, stanowiącym raczej hobby dla dziwaków, niż normalny element codzienności, jak oszczędności, ubezpieczenie, gaśnica, czy apteczka w aucie.
Awatar użytkownika
Piotr
Posty: 162
Rejestracja: 05.05.2016, 17:47

Re: 10 dniowe zapasy żywności w Niemczech i polska OC.

Post autor: Piotr » 31.08.2016, 18:39

djans pisze:Polska OC wygląda, jak wygląda, bo nikomu do niczego nie była potrzebna. Nie było żadnych "unijnych pieniędzy", lokalne sitwy nie miały pod kogo ustawiać przetargów.
"Unijnych pieniędzy" było (i z tego co wiem, to nadal jest) bardzo dużo, tylko w pewnych sektorach warunki są takie, że nie da się wyłudzić kasy "na szwagra starosty, który założył firmę tylko do tego celu" (nie da się dostać kasy na startupy). Znam kilka stowarzyszeń i organizacji proobronnych, które działały od lat i dużo na tym skorzystały, na przykład SKPO spod Opola ma na stanie wojskowe wozy łączności, wojskowe transportery opancerzone itp. a jakieś dwa lata temu mieli betonowe bunkry stawiać do trzymania zapasów i wyposażenia na sytuacje kryzysowe (co z tego wyszło, to nie wiem, bo od 2014 roku się z nimi nie widziałem), ale to jest stowarzyszenie, które od lat działa w proobronności i współpracuje w tym zakresie z MON, PSP i innymi tego typu organizacjami, wielokrotnie też z dużym powodzeniem brali udział w różnych akcjach ratunkowych po klęskach żywiołowych (powodzie, wichury itd.) i dla takich organizacji kasa płynie szerokim strumieniem (i moim zdaniem bardzo dobrze). Natomiast dla typowych "cwaniaków" wyłudzających kasę z funduszy, to w sektorach takich jak proobronność "źródełka" nie ma (bo tam się najpierw trzeba wykazać tym co już się ma i co się już zrobiło - startup dużej kasy nie dostanie).
marwil
Posty: 18
Rejestracja: 31.07.2016, 00:46

Re: 10 dniowe zapasy żywności w Niemczech i polska OC.

Post autor: marwil » 04.09.2016, 00:57

Aerlin, dzięki za link do artykułu. Końcówka jest na prawdę ciekawa.

Regularnie czytam portal Defence24.pl, w sobotnim przeglądzie prasy był cytat z artykułu w Naszym Dzienniku.

Delikatnie mówiąc nie jestem fanem toruńskiej rozgłośni, ale wyjątkowo postanowiłem wydać 1,80zł na wydanie elektroniczne. Okazuje się, że artykuły są dwa: "Kto obroni ludność?" oraz "Samoobrona w paraliżu".

Pierwszy artykuł opisuje sytuację w Polsce. Zaczyna się od nawiązania do niemieckich zaleceń. Następnie cytowany jest ekspert NCSS, który podaje scenariusz braku prądu w mieście lub cyberataku. W jednym i drugim przypadku cywile nie będą mogli wypłacić pieniędzy z bankomatów lub zapłacić kartą w terminalu. Następnie omawiany jest tragiczny stan OC w Polsce. Autor pisze o latach zaniedbań, także w prawie budowlanym, które nie wymaga od deweloperów aby np podziemne garaże mogły pełnić funkcję schronów. Ogólnie artykuł jest merytoryczny i nie ma tam elementów sensacyjnych. Autor sporo pisze o roli państwa w zapewnieniu bezpieczeństwa obywatelom. Zabrakło mi natomiast jasnego stwierdzenia, że to w pierwszej kolejności obywatel musi się zatroszczyć o bezpieczeństwo swoje i swoje rodziny.

Drugi artykuł opisuje OC w innych krajach: w NIemczech, Szwajcarii, Austrii, Holandii, FInlandii i USA. NIe są to rozbudowane opisy, raczej kilka zdań o każdym kraju.

Oczywiście w żadnym artykule nie ma wzmianki o wypowiedzi szefa MSW na temat niemieckich zaleceń. Niemniej jednak, pozytywnie odbieram fakt, że w prasie pojawiają się merytoryczne artykuły na temat OC.
Awatar użytkownika
Aerlin
Posty: 166
Rejestracja: 06.05.2016, 11:27

Re: 10 dniowe zapasy żywności w Niemczech i polska OC.

Post autor: Aerlin » 11.09.2016, 10:19

Piotr pisze:Znam kilka stowarzyszeń i organizacji proobronnych
Tylko, że OC to nie stowarzyszenie ani organizacja. To po pierwsze primo. A po drugie primo- przy tak skostniałych strukturach i całkowitym braku finansowania nawet jeśli by się znalazł jakiś fundusz unijny do którego mogłaby się zwrócić OC to po 1- nie miałby kto się zwrócić i przygotować, po 2- nie dałoby się znaleźć nawet kilkuprocentowego wkładu własnego.

marwil pisze:Autor pisze o latach zaniedbań, także w prawie budowlanym, które nie wymaga od deweloperów aby np podziemne garaże mogły pełnić funkcję schronów.
To jest jedna strona medalu. Druga jest taka, że dosłownie tydzień temu zdjęliśmy z ewidencji już 3 schron w moim mieście (łącznie -800 miejsc dla ludności). Przy czym największy nie został rozebrany, tylko zdjęty z ewidencji, pozostałe fizycznie już nie istnieją. Dlaczego? Dlatego, że nie ma 1 aktu prawnego, który by nam pozwolił odmówić właścicielowi. To samo jest np. w stosunku do drużyn OC, magazynów OC, czy syren alarmowych. Ale "pocieszające" jest to, że tak wygląda całe prawo, nie tylko w stosunku do obrony cywilnej.
marwil pisze:Niemniej jednak, pozytywnie odbieram fakt, że w prasie pojawiają się merytoryczne artykuły na temat OC.
Jest też taka pozycja jak "Przegląd Obrony Cywilnej" http://www.magazyn-poc.pl/ gdzie ogółem dla zwykłego człowieka są raczej nudy, ale od czasu do czasu zdarza się jakiś artykuł ciekawszy krytykujący i opisujący stan OC w Polsce. Są też jednostronnicowe artykuły o OC w różnych krajach. No i dla zainteresowanych jest jeszcze raport Najwyższej Izby Kontroli - https://www.nik.gov.pl/aktualnosci/nik- ... ilnej.html też nie pozostawiający suchej nitki.


Tak więc Wam raczej tego mówić nie trzeba, ale mówcie innym, którzy śmialiby się z Niemców lub mówili, że to przez imigrantów, żeby sami lepiej posłuchali i na ten tydzień-dwa zrobili też zapasy bo w razie jakiegokolwiek dużego problemu na pomoc sobie poczekają. Służby i tak nie będą nadążały, a wszystkie siły i środki w pierwszej kolejności rzucone będą do ratowania strategicznie ważnych miejsc- szpitali, dużych fabryk, węzłów komunikacyjnych, etc., etc.
djans
Posty: 326
Rejestracja: 03.05.2016, 20:58
Lokalizacja: Wrocek

Re: 10 dniowe zapasy żywności w Niemczech i polska OC.

Post autor: djans » 11.09.2016, 16:47

Aerlin pisze:w razie jakiegokolwiek dużego problemu na pomoc sobie poczekają. Służby i tak nie będą nadążały, a wszystkie siły i środki w pierwszej kolejności rzucone będą do ratowania strategicznie ważnych miejsc- szpitali, dużych fabryk, węzłów komunikacyjnych, etc., etc.
Oooo, właśnie. Nie ważne, czy się będzie w "dzikiej" Polsce, czy w Niemczech, Szwajcarii, czy w USA - jeśli problem będzie wielkoskalowy, to cywile wszędzie tak samo będą pozostawieni sami sobie w pierwszym etapie.
Awatar użytkownika
Aerlin
Posty: 166
Rejestracja: 06.05.2016, 11:27

Re: 10 dniowe zapasy żywności w Niemczech i polska OC.

Post autor: Aerlin » 11.09.2016, 17:23

djans pisze:sami sobie w pierwszym etapie
Pytanie tylko, ile będzie ten pierwszy etap trwał. I czy w ogóle wystąpi. I jakie po nim będą ludzie mieli opcje. I tu jest już ogromna różnica, czy to Polska, Niemcy, Szwajcaria czy USA ;) Bo brak struktur, rozwiązań prawnych i finansowania wydatnie na takie rzeczy wpływa. I żeby nie być gołosłownym, to dziś już mam dostęp do moich sweet focieq z typowego schronu- to nie jest opuszczony budynek, to nie jest zapomniany schron.

http://vader.joemonster.org/upload/rwo/ ... CF2528.jpg
http://vader.joemonster.org/upload/rwo/ ... CF2516.jpg
http://vader.joemonster.org/upload/rwo/ ... CF2507.jpg
Odpowiedz