Książka Domowego Survivalu

Dyskusje, na które nie ma miejsca gdzie indziej.
linkolm
Posty: 95
Rejestracja: 29.08.2016, 23:02

Re: Książka Domowego Survivalu

Post autor: linkolm » 31.07.2017, 00:44

Po przeczytaniu książki mogę stwierdzić,że całkiem zgrabnie napisana i powinna spełnić swoje zadanie,czyli zachęcić do przygotowań choćby minimalnych.Jednak w scenariuszach apokaliptycznych zamiast zombi przytoczył bym powodzie np tą we Wrocławiu z przed 20 lat.Mam nadzieję,że w przyszłości napiszecie następną książkę w tej tematyce.
Bart
Posty: 281
Rejestracja: 10.05.2017, 21:21

Re: Książka Domowego Survivalu

Post autor: Bart » 31.07.2017, 12:41

linkolm pisze:...w scenariuszach apokaliptycznych zamiast zombi przytoczył bym powodzie np tą we Wrocławiu z przed 20 lat...
Współczuję Wrocławianom tego co przeżyli w lipcu 1997 ale apokaliptyczną powódź to widzieli mieszkańcy kotlin rzek górskich w pasie przygranicznym.
Fala powodziowa miała siłę przemieszczania i obalania całych budynków. Dodatkowo przyszła z zaskoczenia bo Czesi nie ostrzegli w porę a do tego dokonywali pospieszny zrzut wody ze zbiorników co jeszcze spotęgowało skutki nawalnych deszczów.

W obu przypadkach jest prosta recepta na powódź. Nie budować domów w miejscach do tego nie przeznaczonych. Wystarczy przestudiować stare mapy melioracyjne.
linkolm
Posty: 95
Rejestracja: 29.08.2016, 23:02

Re: Książka Domowego Survivalu

Post autor: linkolm » 31.07.2017, 14:13

Chodzi mi po prostu o katastrofę,która została szerzej opisana w mediach co łatwiej będzie przemawiać do ludzi,zwłaszcza ignorantów .Na wspomnienie o zombi większość skwituję to drwiącym uśmieszkiem,a taka niespodziewana powódź niezależnie od miejsca wystąpienia daje do myślenia każdemu.Dodam jeszcze,że rozdział -Człowiek i rodzina w trudnych czasach przerzucił bym na początek książki.
Awatar użytkownika
Krasny
Posty: 321
Rejestracja: 16.06.2016, 14:31
Lokalizacja: Wielkopolska gdzieś około Lichenia ;)

Re: Książka Domowego Survivalu

Post autor: Krasny » 10.08.2017, 17:24

Do ignoranta nic nie przemówi, możesz dawać przykłady i tak skwituje to uśmieszkiem.
Człowiek inteligentny zastanowi się po normalnych wiadomościach jak np dzisiaj przeszły nawałnice, ileś tam gospodarstw domowych bez prądu.
Takie drobne braki zasilania powodują że sklepy wstrzymują sprzedaż a dużo ludzi robi zakupy na bieżąco codziennie po pięć plasterków wędliny i coś na obiad nie posiadając nic w zapasie.
Więc śniadanka dziś nie było a do obiadu może naprawią.
U niektórych zapewne nie ma nawet zgrzewki wody więc i z poranną kawą mógł być kłopot.
Nie mówiąc już o tym że w kuchni tylko indukcja i czajnik bezprzewodowy.

Ignorant jest tak długo ignorantem póki jakaś sytuacja nie kopnie go osobiście w plecy.
Z nimi trzeba rozmawiać na bazie takich przykładów jakie podałem a potem ewentualnie wytłumaczyć że mamy "trochę" szersze spektrum przygotowań na coś więcej niż lokalne awarie prądu.
Inaczej hasła preppers - survival wyświetlą im w głowie film o zombie i gościu budującym schron przeciw atomowy.
_________________
Bo trzeba mieć jaja by iść z podniesionym czołem gdy inni plują Ci w twarz za twoje przekonania.
Odpowiedz