Książka Domowego Survivalu

Dyskusje, na które nie ma miejsca gdzie indziej.
Awatar użytkownika
Krasny
Posty: 321
Rejestracja: 16.06.2016, 14:31
Lokalizacja: Wielkopolska gdzieś około Lichenia ;)

Książka Domowego Survivalu

Post autor: Krasny » 06.06.2017, 21:59

Jak już zapewne wiecie nasi gospodarze popełnili wydawnictwo nazwane książką.
Piszę ten post w celu komentowania dla tych co już przeczytali i dla tych co jeszcze czytają.
Wydanie książki to w moim mniemaniu poważna rzecz i tytaniczna praca.
Więc skupmy się tu na pochwałach i krytyce (byleby konstruktywnej), być może wyjdzie wydanie poprawione o sugestie z tego wątku :lol:

ps
Serdecznie pozdrawiam autorów, jeszcze nie czytałem ale mam nadzieję że będzie to kompendium wiedzy zawartej w waszych kanałach elektronicznych a jednocześnie odporne na EMP ;)
_________________
Bo trzeba mieć jaja by iść z podniesionym czołem gdy inni plują Ci w twarz za twoje przekonania.
Awatar użytkownika
Aerlin
Posty: 166
Rejestracja: 06.05.2016, 11:27

Re: Książka Domowego Survivalu

Post autor: Aerlin » 24.06.2017, 12:14

Moja krótka recka z paroma komentarzami merytorycznymi.
Na początek- to książka dla osób nie będących w temacie, zaczynających być w temacie, lub będących w nim od niedawna. W żadnym razie dla wieloletnich wyjadaczy i jako taką będę ją oceniał.

Obrazek

Całą przygodę z “Domowym Survivalem” zacząłem od zawodu. Nie ma ebooka. Smuteczek, choć od kiedy książkę mam w rękach jestem w stanie zrozumieć, dlaczego jest tak, a nie inaczej. Wydana jest naprawdę ładnie. Myślę, że pod tym względem mogę postawić ją ex aequo z “Seks analny bez tajemnic”. Możecie się śmiać, ale jeśli kiedykolwiek wpadnie Wam w ręce to zauważycie, że autorka dołożyła wszelkich starań, żeby wyglądała świetnie. Nie inaczej jest w tym wypadku, poza dwoma różnicami- w “Domowym Survivalu” nie ma papieru kredowego i zdjęć ludzi uprawiających seks, ale i tak te co są, są całkiem ładne. Trochę mógłbym się przyczepić do ogromnych marginesów, ale tego nie zrobię- mam świadomość, że taka estetyka jest teraz na topie i nie jest tragiczna. ALE. W książce jest wiele (bardzo wiele) odwołań do źródeł internetowych- ok, zrozumiałe, XXI wiek, sam w mojej magisterce ich używałem. Jednak mając duże i niezagospodarowane marginesy można było pokusić się o dodanie kodów QR na wysokości przypisu w tekście. BARDZO ułatwiłoby to życie, a i te marginesy nie tylko służyłyby estetyce, ale też miały genialny wymiar praktyczny. I to tak de facto jedyna rzecz, do której pod względem estetyczno-funkcjonalnym się przyczepię. Reszta jest dobra, bardzo dobra.

Obrazek
...rwa mać

Przechodząc do kwestii merytorycznej. Jak zauważyłem na samym początku książka nie jest dla ludzi w temacie, bo porusza “oczywiste oczywistości”. Cieszy zwrócenie uwagi na nowoczesne rozwiązania jakie dostarczają telefony czy internet. Mogłoby to być troszkę dalej posunięte (np. NAC czy nawet NAC w domu i alternatywnej miejscówce/u zaufanego znajomego), ale rozumiem też dlaczego nie było (podatność na “poważne” kryzysy). Ogółem wiele rzeczy jest opisane w dość skrótowej formie, co potwierdza dla kogo książka jest przede wszystkim przeznaczona. Może brakuje mi trochę większej ilości informacji o zdrowiu i pierwszej pomocy poza takimi najbardziej ogólnymi wskazówkami- dbaj o zdrowie, uprawiaj sport, zdrowo się odżywiaj, miej zapas niezbędnych leków, idź na kurs pierwszej pomocy.
Było też parę miejsc, w których nie zgadzam się z Autorami i w czasie czytania zaznaczałem je sobie.

Obrazek

Jak widzicie nie ma tego wiele, dlatego do każdego z nich pozwolę sobie krótko się odnieść. Z góry mogę jednak powiedzieć, że to raczej poziom “dysputy teologicznej” niż jakieś poważne naukowe problemy. Z pewnością nie przekreślają one wartości całości, ani nawet fragmentów, w których się znajdują. I tak po kolei:

“zawsze istnieje niewielkie (ale jednak) ryzyko jej wyschnięcia” s. 50
W aktualnej sytuacji hydrologicznej Polski, to ryzyko jest całkiem duże, a wręcz w wielu miejscach graniczące z pewnością. 2 lata temu w jednej z pobliskich (mi) miejscowości wyschły prawie wszystkie studnie. Od tego czasu na gwałt ludzie przyłączają się do wodociągu. Miejscowość leży nad jeziorem…

“Wędkowanie” s.108
Mój stary to fanatyk wędkarstwa… Nie, serio. I dzięki temu wiem, że przez rabunkowo-bandycki sposób uprawiania tego hobby przez wielu, a także zaległości w ponownym zarybianiu akwenów pozyskanie jakiejkolwiek żywności tym sposobem jest raczej receptą na śmierć głodową.

“Można [...] ale gdy posługujemy się bronią palną.” s.110
Ogółem, to można tego się też uczyć nie posługując się bronią. Nikt nie zabroni nikomu tropić zwierzyny np. z aparatem, a w kryzysie dodajemy do tego łuk.

“Ognisko [...] wymaga uwagi, ostrożności i ma jeszcze parę innych wad” s.137
Są też paleniska i kosze paleniskowe dostępne chyba w każdym markecie budowlanym, a niwelujące te wszystkie minusy lub ich większość.

“Małą latarkę trzymać w ustach” s.151
NIGDY nie trzymamy latarki w ustach. Wystarczy na chwilę stracić równowagę i polecieć na mordę...

“W skład typowego niezbędnika wchodzą:” s.198
Brak noża i źródła światła? Myślę, że to są dwie niezbędne rzeczy. Latareczka LEDowa w EDC pomogła mi np. wyjść bez olanych spodni, gdy jakiś dzieciak wychodząc z restauracyjnej toalety zgasił mi światło.

“gaz pieprzowy” s.225
Warto by dodać, że są dwa ich podstawowe rodzaje- w sprey’u i w żelu. I że tym pierwszym o wiele łatwiej zaatakować samego siebie niż napastnika.

“Mimo wszystko sąsiada łatwiej jest nakarmić niż zastrzelić” s.226
Szczerze zazdroszczę sąsiadów… :lol:

“zaimprowizowanego schronu przeciwatomowego” s.232
To trochę problem z nazewnictwem. W USA to jest fallout shelter, a więc przeciwko opadowi radioaktywnemu, co nie równa się schronowi przeciwatomowemu, który sugeruje odporność na sam wybuch atomowy. Więc może lepiej byłoby go nazwać “przeciwradiacyjnym”?

“Nie mamy tanich i łatwo dostępnych przyrządów pomiarowych…” s.278
Trochę zależy, co rozumiecie pod tymi pojęciami. Polecane w czasie szkolenia z urządzeń dozymetrycznych EKO-C i EKO-D na stronie producenta widnieją z ceną ok 1,5k zł. Bieda opcja- wpisujemy na Allegro RS-70 i mamy sygnalizatory promieniowania do 100 zł (pytanie, czy sprawne). Ogółem mam wrażenie, że taki przyrząd nie jest droższy i trudniej dostępny niż np. maska p-gaz.


Reasumując- “Domowy Survival” to ładnie wydana książka dla początkujących w temacie survivalismu (nie lubię terminu prepping…). Porusza wszystkie podstawowe kwestie przygotowań na trudne czasy nie popadając w absurd i przesadę. Przykłady skupiają się na zdarzeniach prawdopodobnych i wyraźnie zwrócona jest uwaga, żeby to od nich zacząć przygotowania. A także jak je zacząć bez obciążania budżetu czy wymuszonych przez resztę rodziny wizyt u psychiatry.
Mam jednak wrażenie, że ludzie do których jest ona adresowana, niekoniecznie do niej dotrą. Stąd moja złota rada- jeśli macie znajomych, którzy chcieliby zacząć przygotowania, ale kręcą się z tym w miejscu, kupie im tą książkę na urodziny/imieniny/dzień ojca/cokolwiek.
A jeśli sami nimi jesteście, to kupujcie ją w ciemno.
Awatar użytkownika
Tsavoren
Posty: 29
Rejestracja: 04.05.2016, 15:04

Re: Książka Domowego Survivalu

Post autor: Tsavoren » 01.07.2017, 14:00

Książka dopiero przeczytana więc wypada o niej powiedzieć parę słów. Tak jak kolega wyżej wspomniał nie jest ona dla ludzi w temacie. Większość tematów w niej już dawno zostało przez Panów omówione na kanale YT i Blogu.Jestem również średnio zadowolony z działu o scenariuszach, Miałem nadzieje że popuścicie wodze fantazji, a jedyne co dostaliśmy to strzeszczone opisy scenariuszy.
Niemniej sama lektura jest bardzo interesująca i pouczająca. Książka jest również napisana lekkim językiem co ułatwia jej czytanie. Również wyraźnie oddzieliliście Preppering od tradycyjnego zielonego Survivalu. Uważam że taka książka to idealny prezent dla kogoś nie w temacie.
Awatar użytkownika
Krzysztof Lis_DS
Posty: 81
Rejestracja: 28.04.2016, 16:15

Re: Książka Domowego Survivalu

Post autor: Krzysztof Lis_DS » 03.07.2017, 17:15

Pisząc książkę staraliśmy się zrealizować dwa cele:
1) przygotować podręcznik, który pomoże zrozumieć temat osobom, które o nim nigdy nie słyszały (ze względu na sposób dystrybucji książki, w normalnych księgarniach),
2) zebrać do kupy całe zagadnienie w formie lepszej, niż udało się to zrobić na blogu i kanale, na przestrzeni wielu rozproszonych, pojedynczych artykułów.

Wiadomo, że niektóre tematy omówiliśmy dokładniej na kanale czy na blogu, ale też mam poczucie, że niektóre w książce są omówione dużo lepiej, niż udało nam się to do tej pory opracować na kanale i blogu. Takim zagadnieniem na pewno jest kwestia uzdatniania wody do picia.

Nie zamierzaliśmy też wchodzić zbyt głęboko w poszczególne zagadnienia, bo po pierwsze mieliśmy niestety ograniczoną przestrzeń (a i tak znacząco przekroczyliśmy ilość tekstu, na którą umówiliśmy się z wydawnictwem), a po drugie wolimy jednak prezentować bardziej ogólne problemy i zagadnienia, a zmuszać czytelników i widzów do samodzielnego się im przyjrzenia i samodzielnego znalezienia najlepszych rozwiązań. Można oczywiście było omówić i porównać, dajmy na to, dostępne na rynku agregaty prądotwórcze, tylko po co?
amzel
Posty: 53
Rejestracja: 05.07.2016, 12:51

Re: Książka Domowego Survivalu

Post autor: amzel » 07.07.2017, 00:03

W rozdziale o wodzie brakuje według mnie informacji o tym że zapas mokrych chusteczek, rękawiczek jednorazowych czy talerzy i kubków oraz sztućców jednorazowych pozwoli zaoszczędzić w znacznym stopniu ilość zużytej wody .
Jest to istotne szczególnie w sytuacji kiedy nie mamy odpowiedniego zapasu.
Jysir
Posty: 2
Rejestracja: 11.07.2017, 09:23

Re: Książka Domowego Survivalu

Post autor: Jysir » 11.07.2017, 09:28

Książka sama w sobie jest świetna. Zawiera sporo informacji. Zgodzę się z przedmówcą że gdzie nie gdzie brakuje jakichś informacji. Mimo to jedna z lepszych i wartych przeczytania książek. ;)
0lek
Posty: 30
Rejestracja: 03.05.2016, 18:00

Re: Książka Domowego Survivalu

Post autor: 0lek » 15.07.2017, 20:07

Wg mnie największym póki co problemem owej książki jest to, iż trafiła ona w ręce (póki co) dość wąskiego grona odbiorców. 90% (albo i więcej) ludzi, którzy przeczytali ten tytuł to osoby zajmujące się tą tematyką, znające blog/ kanał/ inne kanały/ blogi/ sami coś tworzący.
Część ludzi czuje się zawiedziona, gdyż uważali, że znajdą w niej coś nowego, świeżego, bardzo odkrywczego. Nie oszukujmy się. Książka jest kompendium wiedzy o przygotowaniach, ale jeśli ktoś śledzi blog/ kanał i interesuje się tematyką, nie odnajdzie w niej nic nowego (może tu przesadziłem, ale będą to rzeczy drobne). Książkę przeczytałem. Całkiem ciekawie usystematyzowana wiedza, fajnie spisana. Ale czy moja wiedza dzięki temu poszła do przodu? Raczej nie.
Obecnie książkę czyta moja dziewczyna, a następnie czeka już dwójka znajomych. Mam nadzieje, że oni się dowiedzą czegoś nowego/ ciekawego, gdyż książka jest przeznaczona dla laików w temacie.
Awatar użytkownika
Krasny
Posty: 321
Rejestracja: 16.06.2016, 14:31
Lokalizacja: Wielkopolska gdzieś około Lichenia ;)

Re: Książka Domowego Survivalu

Post autor: Krasny » 16.07.2017, 10:04

Chyba głupotą jest że ktoś z naszego grona spodziewa się znaleźć w niej coś nowego.
My obeznani powinniśmy ocenić czy chłopaki nie popełnili gdzieś jakiejś kaczki a nie doszukiwać się kompendium wiedzy którą i tak mamy w małym palcu.
_________________
Bo trzeba mieć jaja by iść z podniesionym czołem gdy inni plują Ci w twarz za twoje przekonania.
Tlipi
Posty: 2
Rejestracja: 18.07.2017, 11:25

Re: Książka Domowego Survivalu

Post autor: Tlipi » 18.07.2017, 11:30

Wiesz, nie każdy ma tą wiedzę w małym palcu dlatego dla niektórych to może być kompendium. Nie ma co się unosić :)
Awatar użytkownika
Krasny
Posty: 321
Rejestracja: 16.06.2016, 14:31
Lokalizacja: Wielkopolska gdzieś około Lichenia ;)

Re: Książka Domowego Survivalu

Post autor: Krasny » 18.07.2017, 14:11

Przecież się nie unoszę.
Nie zrozumiałeś mojego wpisu. Jest on kierowany do tych którzy posiadają wiedzę i krzywią się na książkę no bo...
Mój wpis to potwierdzenie tezy postawionej wcześniej przez kolegę 0lka.

Książki nie czytałem ale z recenzji wnioskuję że to dobra pozycja dla początkujących lub aby zainteresować kogoś tematem.
Na prezent w sam raz.

Dla siebie na pewno nie kupię bo szkoda mi kasy na czytanie o sprawach mi znanych.
Ale jeśli kiedyś wpadnie w moje ręce to z chęcią zweryfikuję swoją wiedzę.
_________________
Bo trzeba mieć jaja by iść z podniesionym czołem gdy inni plują Ci w twarz za twoje przekonania.
Odpowiedz