Od niedawna jestem posiadaczem (szczęśliwym) Remingtona New Army 1858 cal. .44 lufa 8 cali, producent Pietta. Dostałem nową sztukę za przysługę i niewielką dopłatę, dlatego nie był to jakiś mój szczególny wybór. O broni jest mnóstwo recenzji, dlatego ja napiszę tylko, że jestem z niej zadowolony i nie chciałem jej tylko ze względu na trudne czasy, ale jako rekreacja dla mnie samego jak i dla rodziny... ale skoro już go mam to zastanawiałem się nad nim pod katem broni na trudne czasy. Solidna, fajna, tanio można amunicji sporo zgromadzić. Bezpozwoleniowa itd.
Jeden problem.. duża i to bardzo, gdybym musiał ją przenosić w sposób skryty ale w miarę pod ręką to kabura pod pachą, gdzie koniec lufy sięga mi do pasa prawie. Do tego by pasował jeszcze płaszcz

Zastanawiam się nad bronią typu deginger lub pocket. z jednej strony deringer kaliber pasujący do mojego remingtona, spora moc,problemem są tylko 2 strzały, wydaje się że wystarczy ale w przypadku gdyby jednak strzału ostrzegawczego nie chciało się oddawać w głowę, lecz w powietrze to za mało. Dlatego zastanawiam się nad pocketem. Strzelał ktoś z Was z takiej broni? Jakie macie opinie i zdanie? Chcę, żeby przede wszystkim fajnie się strzelało na strzelnicy, ale gdy będzie wymagała tego sytuacja, będzie można ją skrycie przenosić na pasku czy w kieszeni.