Rewolwer Remington 1858

Broń czarnoprochowa rozdzielnego ładowania (bezpozwoleniowa)
Awatar użytkownika
Piotr
Posty: 162
Rejestracja: 05.05.2016, 17:47

Re: Rewolwer Remington 1858

Post autor: Piotr » 30.10.2017, 22:16

xxmirek pisze:Bije w dół. Trzeba celować nad cel ( to dość dziwne bo z reguły celuje się pod cel).
Taka broń nie ma prawa "bić w dół" (zakładając, że muszka jest ok :D). Najczęstszym problemem jest niestaranne wykonanie wylotu lufy - jakiekolwiek niesymetrie powodują, że wylatująca kula nie ma osi obrotu równoległej do osi lufy tylko nieco pochyloną a to pochylenie osi obrotu powoduje że kula dodatkowo skręca (jak piłka przy strzale "rogalem") u Ciebie akurat do góry. W specyficznych przypadkach pojawia się precesja i wtedy kula w ogóle nie leci po łuku, tylko leci swego rodzaju "spiralą" i wtedy w zależności od odległości trzeba brać różne poprawki (na przykład z 10m poprawka w dół, z 15m poprawka w lewo, z 20m poprawka w górę itp. - oczywiście to przykłady).
xxmirek pisze:Ale ogólnie spisuje się świetnie ( po wyczuciu ).
Jasne, z wszystkiego da się strzelać, u mnie niedawno myśliwi przyłapali kłusownika który strzelał z... drążka kierowniczego od ciągnika Ursus C-330 - taka broń też się spisywała świetnie "po wyczuciu" :D

Edit: Nie chce tu negować jakości Twojego egzemplarza itp. Chodzi mi o to, że różni ludzie mają różne kryteria oceny sprzętu i różnych ludzi zadowala różny poziom jakości, niektórym wystarczy "najtańszy który jakoś strzela" (byleby ubił zombiaka :D), inni potrzebują "przyzwoitej jakości w przystępnej cenie" a jeszcze inni szukają tylko perfekcyjnego wykonania nawet jeśli trzeba zapłacić więcej (to też kwestia podejścia do życia - jedni myślą w kategoriach "jak zarobić więcej aby mnie było stać" a inni w kategoriach "jak za to co mam kupić więcej tańszych rzeczy", większość jest gdzieś po środku)
Jak byłem dzieckiem, to dla mojego ojca Fiat 126p to był świetnie spisujący się samochód i argumentował to tym, że można go było łatwo i tanio naprawić w każdych warunkach prostymi narzędziami. Potem kupił Volvo i to też był świetnie spisujący się samochód bo... nie trzeba w nim było niczego naprawiać (i już Maluch przestał być taki super choć nadal jeździł i nadal dał się łatwo i tanio naprawiać :D).
xxmirek pisze:W uberti nieco bardziej dopracowane detale np. lepiej obrobiony języczek spustu. W Pietcie ma kanty a w Ubertim jest zaokrąglony.
To są "pierdoły" estetyczne, nie to jest w broni najważniejsze - broń to nie biżuteria że ma być ładna i podnosić poczucie własnej wartości jej właściciela :D Najważniejsza jest prawidłowa, starannie wykonana lufa z dobrych materiałów, zwłaszcza ostatnie kilka milimetrów u jej wylotu - od tego zależą podstawowe parametry broni w tym jej celność (zarówno precyzja jak i dokładność strzelania) i występowanie takich "kwiatków" jakie opisałeś wyżej. W razie czego spust, bęben itp. można w rewolwerze wymienić (czy samemu sobie wygładzić jeśli spust jest "kanciasty") ale niestarannie wykonanej lufy raczej nikt nie poprawi.
xxmirek pisze:Jak miałbym posłuchać "autorytetu" Brzydkiego Buraka to kupiłbym Remika w inoxsie z Uberti za 2600 zł. A kupiłem piettę w mosiądzu za 1280 zł i do tego za 1320 zł Pocketa cal 31 z Pietty jako kieszonkowca. Myślę , że moje rozwiązanie jest lepsze. Ale każdy niech robi po swojemu. Ogólnie proszę się nie bać Pietty.
Jeśli kogoś stać, to jak najbardziej powinien kupić inoxa - jest bardziej tolerancyjny na nieprawidłową konserwację (czy na sytuacje "włóż do skrzyni, zakop i zapomnij"). Zgadzam się co do tego że nie należy ślepo wierzyć w marki, tylko dokładnie sprawdzać kupowany egzemplarz i... nie sugerować się tym, że jak coś jest droższe, to jest lepsze (czy odwrotnie, kupować najtańsze "bo po co przepłacać"). Kupując pierwszego czarnoprochowca nieco ponad rok temu po prostu nie miałem w tej dziedzinie doświadczenia za wyjątkiem strzelania z czyjejś broni czarnoprochowej na strzelnicach (wcześniej miałem dużo do czynienia z bronią wojskową czy myśliwską, ale to zupełnie inne marki, inna klasa jakości wykonania - inna bajka), uznałem więc, że najrozsądniejsze będzie skorzystanie z doświadczenia innych (w tym także rozpytanie do których sklepów w ogóle nie warto zaglądać bo sprzedają "odpady produkcyjne" czy umówienie się z jednym rusznikarzem, że pojedzie ze mną na zakupy bo ja pewnych niedoróbek sam nie poznam) - być może mógłbym kupić gdzieś indziej stówę czy dwie taniej i też trafić na dobry egzemplarz ale mimo wszystko jeśli ktoś kupuje czrnoprochowca po raz pierwszy, to polecam zrobić to razem z kimś, kto się zna na rzeczy (i nie jakimś samoukiem któremu się wiele wydaje bo 100 kg ołowiu wystrzelał, tylko kimś kto jest fachowcem od tego typu broni i zna się na tym od strony technicznej).
xxmirek
Posty: 4
Rejestracja: 22.10.2017, 17:03

Re: Rewolwer Remington 1858

Post autor: xxmirek » 15.01.2018, 18:24

Doszedłem co było nie tak. Porównałem z innymi i okazało się że mam za mało wyfrezowaną szczerbinkę. Po poprawce u rusznikarza jest już ok. Strzela celnie. Co do inoxa to nie mogę się zgodzić. Jest bardziej odporny na niewłaściwe czyszczenie? Na zakopanie w skrzyni? Może i tak, ale ja to określam że na głupotę. Jeśli broń jest dobrze zkonserwowana to nie musi być to inox a może leżeć latami. Broń z II wojny do dziś działa. A nie była z inoxu.
Odpowiedz