Zupki chińskie i zupki w proszku
Zupki chińskie i zupki w proszku
W tym temacie poruszę temat zupek chińskich itp. Zacznę od siebie może z przyzwyczajenia lubię se od czasu do czasu wszamać zupkę chińską a że nie chce mi się iść do sklepu jak mnie najdzie ochota to mam ich 2-tygodniowy zapas w domu. W razie braku prądu lub gazu można z łatwością nawet na parapecie na czymś takim " https://www.youtube.com/watch?v=njod4NONfUw " zagotować wode i następnie zalać "zupe". Termin przydatności mają strasznie długi więc o to raczej się nie trzeba martwić. Co do zupek w proszku nigdy ich nie lubiłem. Jedyne takie zuupki w proszku to barsz czerwony który wystarczy zalać wodą i podać np do obiadu do pierogów. Sytuacja z przygotowaniem jest taka sama jak powyżej. I tu pytanie do was co wy o tym sądzicie? Czy opłaca się robić zapas czegoś takiego? Czy może lepiej się trzymać od takiej żywności z daleka póki można.
- Załączniki
-
- biedra chinska zupa.jpg (14.98 KiB) Przejrzano 8717 razy
Re: Zupki chińskie i zupki w proszku
Nie opłaca się. Wielokrotnie przepłacamy za makaron błyskawiczny - jakieś 13 zł/kg. Zwykły makaron kupisz już za 2,5 zł/kg.Tsavoren pisze:Czy opłaca się robić zapas czegoś takiego? Czy może lepiej się trzymać od takiej żywności z daleka póki można.
Oczywiście ze względu na wygodę można mieć - na dwa, trzy posiłki, ale bezzasadne jest gromadzenie jakiegoś większego zapasu. Po prostu jeśli będziemy mieli warunki, żeby zagotować wodę i zalać makaron błyskawiczny, to będziemy mieli także warunki do ugotowania makaronu zwykłego.
- Dziennik84
- Posty: 34
- Rejestracja: 08.06.2016, 20:30
- Lokalizacja: (z)Dolny Śląsk
- Kontaktowanie:
Re: Zupki chińskie i zupki w proszku
Zapas żywności, który robisz powinien odpowiadać Tobie. Jeśli lubisz takie zupki zrób taki zapas na jaki możesz sobie pozwolić. Oczywistym jest, że na samych takich "zupkach" długo nie pociągniesz i musisz mieć w zapasie inne produkty, które pozwolą zróżnicować Twoją dietę gdy będziesz tego potrzebował. Zapas żywności powinien składać się z produktów, które zjadasz na co dzień i póki trzymasz się tej zasady wszystko jest OK U mnie taka zupka nie zdała by egzaminu. Mam ograniczone miejsce na zapasy, z racji czego wybieram produkty bardziej kaloryczne. Zwyczajnie lepiej mi się to opłaca. Natomiast wspomniane przez Ciebie zupy w proszku, znajdą w mojej spiżarni odrobinę miejsca. Gorący kubek jako uzupełnienie posiłku, wydaje mi się być całkiem dobrym pomysłem. A zupa z torebki to dobra podstawa do przygotowania świetnego obiadu dla mojej utalentowanej małżonki. Dodatkowo ok. 6 torebek zupy w proszku zajmuje tyle miejsca ile jedna pseudo zupka chińska. Tym ciosem nokautuję zupkę chińską z Radomia have a nice day.
redaktor_naczelny
dziennik84.wordpress.com
dziennik84.wordpress.com
Re: Zupki chińskie i zupki w proszku
Przede wszystkim zupki chińskie należałoby "zaatakować" za praktycznie zerowe właściwości odżywcze (za wyjątkiem pustych kalorii) i kupę szkodliwej chemii. Makaron z zupki chińskiej ma bardzo niewiele wspólnego ze zwykłym makaronem (jest robiony z wysokooczyszczonej mąki co powoduje że jest on praktycznie pozbawiony witamin i minerałów a jednocześnie ma wysoki indeks glikemiczny - jest "szybki strzał" poziomu cukru jak po słodkiej kawie a po chwili znów poziom cukru spada ) a dodatkowo aby się nadawał do jedzenia zaraz po zalaniu wrzątkiem jest w fabryce wstępnie obrabiany termicznie (smażony w tzw. tłuszczach trans - paradoks że jedzą to studenci, bo to w dużych ilościach uszkadza komórki nerwowe ), przy okazji makaron zawiera kilka chemicznych spulchniaczy oraz konserwanty (aby zapobiec rozwojowi bacillus cereus - normalny makaron gotujemy co najmniej przez kilka minut przez co bakterie zabijamy, ale tego makaronu z zupki chińskiej nie gotujemy, on jedynie "mięknie" poprzez nasiąknięcie wodą, przed bakteriami zabezpiecza chemia). Do tego sam "proszek" zawiera dużo sztucznych barwników, aromatów, soli i glutaminianu sodu. Tego w ogóle nie powinno się jeść, nawet w normalnych warunkach, a co dopiero "jechać na tym" jako na bazowym produkcie w czasach kryzysowych Za tę kasę lepiej sobie kupić normalne tanie składniki typu makaron, ryż, koncentrat pomidorowy itp., na zupki chińskie szkoda kasy i zdrowia (jedyny ich plus, to czas przyrządzania posiłku - to "gotowiec" i chyba tylko dzięki temu nadal istnieją na rynku, to takie żarcie dla leniwców ).Dziennik84 pisze:Tym ciosem nokautuję zupkę chińską z Radomia have a nice day.
Re: Zupki chińskie i zupki w proszku
Zupek chińskich bym nie kupował wole gorący kubek bo jak de do lasu zimą to mało mi miejsca zajmą w plecaku a za miast makarony to suchary wojskowe
Po pierwsze rozgrzeje mnie i się najem
Po pierwsze rozgrzeje mnie i się najem
Re: Zupki chińskie i zupki w proszku
Moim skromnym zdaniem jakiś tam zapas takich zup dobrze mieć. Np na 2 tyg. Czemu ?
Po 1. Nie mamy czasu gotować mamy w biegu 5 min żeby coś zjeść w domu. Robimy zupkę.
Wiem to jest 130% chemia.
Po 2 taka zupka może spokojnie leżeć parę lat.
Niech sobie leżą w piwnicy będę miał ochotę to Nie musze do sklepu lecieć xd
W czasie gdybym nie miał dostępu do mojego zapasu w piwnicy (lepsze zapasy typu ryż olej makaron itp) w plecaku mam 3 zupki zawsze.
Jak to się mówi lepszy ryc niż nic.
A prościej jest zabrać 3 zupki i w manierce sobie ja przygotować niż brać do plecaka osobno makaron przecier suszone warzywa itp.
Ale koniec końców. W "magazynie" musimy mieć jakościowo lepsze zapasy ale i takich niemoge zabraknąć.
Po 1. Nie mamy czasu gotować mamy w biegu 5 min żeby coś zjeść w domu. Robimy zupkę.
Wiem to jest 130% chemia.
Po 2 taka zupka może spokojnie leżeć parę lat.
Niech sobie leżą w piwnicy będę miał ochotę to Nie musze do sklepu lecieć xd
W czasie gdybym nie miał dostępu do mojego zapasu w piwnicy (lepsze zapasy typu ryż olej makaron itp) w plecaku mam 3 zupki zawsze.
Jak to się mówi lepszy ryc niż nic.
A prościej jest zabrać 3 zupki i w manierce sobie ja przygotować niż brać do plecaka osobno makaron przecier suszone warzywa itp.
Ale koniec końców. W "magazynie" musimy mieć jakościowo lepsze zapasy ale i takich niemoge zabraknąć.
Re: Zupki chińskie i zupki w proszku
Serio, przez dwa bite tygodnie chciałbyś żywić się zupkami chińskimi? Przecież, pomijając chemię, wartości odżywczych jest tam tyle, co w zwykłym makaronie, który jest kilkukrotnie tańszy.Biervader pisze:Moim skromnym zdaniem jakiś tam zapas takich zup dobrze mieć. Np na 2 tyg.
Kromka chleba popita ciepłą herbatą będzie w zasadzie tak samo przyjęta przez organizm.Biervader pisze:Po 1. Nie mamy czasu gotować mamy w biegu 5 min żeby coś zjeść w domu. Robimy zupkę.
Jak wcześniej - w przeliczeniu na objętość i wagę o wiele lepiej się opłaci gromadzić zwykły makaron. Gdzieś tam na początku tematu podałem przykładowe ceny. Jeśli byśmy chcieli zgromadzić metr sześcienny, albo 10 kg zupek i zwykłego makaronu, to odczujemy wyraźną różnicę w piniądzu.Biervader pisze:Po 2 taka zupka może spokojnie leżeć parę lat.
Niech sobie leżą w piwnicy będę miał ochotę to Nie musze do sklepu lecieć xd
W terenie nie robi się zup, bo szkoda czasu.Biervader pisze:A prościej jest zabrać 3 zupki i w manierce sobie ja przygotować niż brać do plecaka osobno makaron przecier suszone warzywa itp.
Musi. Szkoda miejsca i pieniędzy.Biervader pisze:Ale koniec końców. W "magazynie" musimy mieć jakościowo lepsze zapasy ale i takich niemoge zabraknąć.
Re: Zupki chińskie i zupki w proszku
Według mnie takie zupki mają sens jedynie jako urozmaicenie diety ale nie w sensie o którym mówią dietetycy.
To nie jest pożywienie i nie powinno się ich w ogóle traktować w tych kategoriach.
To coś jak kisiel błyskawiczny, tylko w funkcji podniesienia morale, ot tak po prostu na przysłowiową zmianę smaku, na rozgrzanie się czymś ciepłym.
ps
żeby nie było że jestem anty - zawsze wala się u mnie w domu kilka chinoli ale nie są traktowane w charakterze zapasów a raczej kolejnej nie zdrowej przekąski coś jak chipsy.
To nie jest pożywienie i nie powinno się ich w ogóle traktować w tych kategoriach.
To coś jak kisiel błyskawiczny, tylko w funkcji podniesienia morale, ot tak po prostu na przysłowiową zmianę smaku, na rozgrzanie się czymś ciepłym.
ps
żeby nie było że jestem anty - zawsze wala się u mnie w domu kilka chinoli ale nie są traktowane w charakterze zapasów a raczej kolejnej nie zdrowej przekąski coś jak chipsy.
_________________
Bo trzeba mieć jaja by iść z podniesionym czołem gdy inni plują Ci w twarz za twoje przekonania.
Bo trzeba mieć jaja by iść z podniesionym czołem gdy inni plują Ci w twarz za twoje przekonania.
Re: Zupki chińskie i zupki w proszku
Ale chyba jednak mieć niż nie miec prawda no Nie opierać na tym zapasów ale właśnie jako taki hmm zapas psychologiczny dla wygody
Re: Zupki chińskie i zupki w proszku
Przestrzeń magazynową każdy ma ograniczoną, zasoby finansowe - chyba też.Biervader pisze:Ale chyba jednak mieć niż nie miec)