Piotr pisze:
Spoko, ja mam podejście odwrotne, czyli mój plan to redukcja zapotrzebowania na prąd a nie zwiększanie mocy agregatów
To dokładnie tak jak ja
Nie chodzi mi o zachowanie komfortu zbliżonego do czasów normalnych a o bezpieczne przetrwanie sytuacji kryzysowej.
Coraz bardziej chodzi mi po głowie przetwornica 12DC/230AC 1000W w duecie z samochodem.
Dlaczego tak?
Nie mam zaufania do tanich agregatów Made in Germany = kraj pochodzenia ChRL.
Ciężko mi uwierzyć w niezawodność i trwałość takiego chińczyka za 800 zł (benzyna).
Na Hondę za 4 tysi mnie nie stać. Ceny agregatów dieslowskich wyglądają podobnie.
Jeżdżę busem dieslem więc jakoś bliżej mi do magazynowania ON.
Przetwornicę chciałbym zamontować na stałe w aucie w razie braku zasilania odpalam samochód podpinam przedłużacz 230V i z nim do domu.
Dom przetrwa kilka godzin bez zasilania sieciowego bo mam źródła światła, kozę z możliwością palenia węglem i drewnem oraz kuchnię na gaz propan-butan + sporo różnych ciekawych kuchenek turystycznych w tym na ON.
Ale po kilku godzinach chcę mieć możliwość podładowania akumulatorów wychłodzenia lodówki i zasilenia zamrażarki tak aby znów na podobny czas starczyło. Kusi mnie też możliwość uruchomienia na chwilę pieca CO i przygotowania ciepłej wody.
Ma to być system wspomagający posiadane środki a nie je zastępujący lub zapewniający komfort jak w normalnym życiu.
Przetwornica 1000W jest przewymiarowana ze względu na prądy rozruchowe urządzeń 230V
Zakładam że w pracy ciągłej lodówka to około 100W, zamrażarka podobnie, piec (eko groszek) jakieś 300W w porywach.
Czyli średnio liczę całość 500W, możliwe że mniej, dużo mniej bo mogę mieć problem wystartować te trzy odbiorniki jednocześnie i pozostanie praca sekwencyjna z ciągłym ładowaniem akumulatorów.
Ciekaw jestem ile ON na godzinę w takich warunkach spożyje silnik 2.0 HDI.