zanim coś urośnie to problemem będzie samo przetrwać . IMO sadzenie hodowla i temu podobne to po roku jak sytuacja się ustabilizuje a tabuny głodnych z miast przetrzebią choroby i bandytka.
Bo w to że pierdolnie jakaś epidemia to nie mam złudzeń.Te miliony brzuchów są nie do wykarmienia w momencie kiedy dystrybucję szlag trafi.
Szczypior i inne rośliny wodne (?)
Re: Szczypior i inne rośliny wodne (?)
Nie możesz uratować planety, ale możesz zadbać o rodzinę i siebie.
Re: Szczypior i inne rośliny wodne (?)
Warto dziś potrenować różnego rodzaju uprawy żeby w razie "W" nie odkrywać ameryki.
Trzeba zacząć zaopatrywać się w nasiona, rodzaju zależnego od naszych możliwości siewu.
Przytoczona w pierwszym poście rzeżucha nie jest taka głupia jakby się mogło wydawać.
Nie potrzeba jakiegoś mega kataklizmu, wystarczy przerwa w dostawach zaopatrzenia powiedzmy 3 do 4 tygodni abyśmy docenili coś świeżego zielonego na kanapce z mielonką
Trzeba zacząć zaopatrywać się w nasiona, rodzaju zależnego od naszych możliwości siewu.
Przytoczona w pierwszym poście rzeżucha nie jest taka głupia jakby się mogło wydawać.
Nie potrzeba jakiegoś mega kataklizmu, wystarczy przerwa w dostawach zaopatrzenia powiedzmy 3 do 4 tygodni abyśmy docenili coś świeżego zielonego na kanapce z mielonką
_________________
Bo trzeba mieć jaja by iść z podniesionym czołem gdy inni plują Ci w twarz za twoje przekonania.
Bo trzeba mieć jaja by iść z podniesionym czołem gdy inni plują Ci w twarz za twoje przekonania.
Re: Szczypior i inne rośliny wodne (?)
coś mi się zdaje że to będzie jeden z mniejszych naszych problemów.
wrócimy do czasów, kiedy 90% czasu będziemy kombinować jak nie chodzić głodnym , bo zapasy się skończą a o świeże będzie trzeba mocno powalczyć.
wrócimy do czasów, kiedy 90% czasu będziemy kombinować jak nie chodzić głodnym , bo zapasy się skończą a o świeże będzie trzeba mocno powalczyć.
Nie możesz uratować planety, ale możesz zadbać o rodzinę i siebie.
Re: Szczypior i inne rośliny wodne (?)
PAWCIO69 uprawa roślin nie wymaga miesięcy czekania na efekty pracy,weźmy np.rzeżuchę czy też kiełki to jest kwestia tygodnia i mamy bombę witaminową doskonały dodatek do ryżu czy jakiejś kaszy.Rzodkiewka i sałata to kwestia paru tygodni.Nie doceniasz jak ważne w sytuacji stresu dla organizmu są witaminy i mikroelementy.Ważny jest też bodziec psychologiczny(uprawa równa się bezpieczeństwu żywnościowemu).Tak jak ktoś wyżej napisał nie czekać aż świat się zawali,idzie wiosna to doskonały czas na założenie choćby maleńkiego ogródka.Zamiast trawnika parę grządek pod warzywa czy też skrzynka z ziemią na balkonie.
Re: Szczypior i inne rośliny wodne (?)
sam robię sporo kiełków więc kumam znaczenie , zwłaszcza psychologiczne , ale diety na tym nie zbudujesz.. a ile tych nasion rzeżuchy mozesz zagospodarowac.. to juz lepiej mleczyk na trawniku wykopać.
Nie możesz uratować planety, ale możesz zadbać o rodzinę i siebie.
- Krzysztof Lis_DS
- Posty: 81
- Rejestracja: 28.04.2016, 16:15
Re: Szczypior i inne rośliny wodne (?)
Parę tygodni to może jak ją uprawiasz w domu i doświetlasz lampą. W przeciwnym wypadku to parę tygodni od wysiania, ale najpierw może nawet parę miesięcy czekania na odpowiednią porę do rozpoczęcia uprawy.linkolm pisze:Rzodkiewka i sałata to kwestia paru tygodni.Nie doceniasz jak ważne w sytuacji stresu dla organizmu są witaminy i mikroelementy.Ważny jest też bodziec psychologiczny(uprawa równa się bezpieczeństwu żywnościowemu).
Nie widzę jakoś tych "paru tygodni" gdy kataklizm zdarzy się w sierpniu albo w listopadzie...
Re: Szczypior i inne rośliny wodne (?)
to po pierwsze po drugie kaloryczność sałaty i szczypioru jest żadna.
bardzo bym chciał żeby sytuacja pozwalała na siedzenie pół roku w 1 miejscu i czekanie aż obrodzi..
w czasie kiedy ludzie w miastach będa sie wpierdzielać z głodu...
bardzo bym chciał żeby sytuacja pozwalała na siedzenie pół roku w 1 miejscu i czekanie aż obrodzi..
w czasie kiedy ludzie w miastach będa sie wpierdzielać z głodu...
Nie możesz uratować planety, ale możesz zadbać o rodzinę i siebie.
Re: Szczypior i inne rośliny wodne (?)
Temat do rozpatrywania jedynie na zasadzie homestadingu, w sposób, w jaki już go rozwałkowali dawno Amerykańce: na zasadzie "uprawy odpadków".
Przykładowo "piętkę" cebuli, która jest twarda i którą się zazwyczaj przez to wyrzuca, można postawić na kieliszku z wodą. Wypuści korzenie, a po "uziemieniu" da szczypior. Podobnie można postąpić z porem, a odwrotnie z marchwią, pietruszką - sprowokować odciętą górę korzenia do wypuczenia naci. Podobno stary liść sałaty też się da ukorzenić i następnie mieć z takiej roślinki młode liście. Generalnie można się pobawić w takie rozmnażanie wegetatywne - jak Marsjanin.
Podsumowując, tylko w takich, jak we wspomnianym filmie (książka lepsza) okolicznościach od tego typu upraw może zależeć nasze życie, niemniej jednak warto chociaż wiedzieć co i jak można rozmnożyć w zasadzie "za darmo".
Przykładowo "piętkę" cebuli, która jest twarda i którą się zazwyczaj przez to wyrzuca, można postawić na kieliszku z wodą. Wypuści korzenie, a po "uziemieniu" da szczypior. Podobnie można postąpić z porem, a odwrotnie z marchwią, pietruszką - sprowokować odciętą górę korzenia do wypuczenia naci. Podobno stary liść sałaty też się da ukorzenić i następnie mieć z takiej roślinki młode liście. Generalnie można się pobawić w takie rozmnażanie wegetatywne - jak Marsjanin.
Podsumowując, tylko w takich, jak we wspomnianym filmie (książka lepsza) okolicznościach od tego typu upraw może zależeć nasze życie, niemniej jednak warto chociaż wiedzieć co i jak można rozmnożyć w zasadzie "za darmo".