Wekowanie dań

Ogród, sad, uprawa zbóż, hodowla zwierząt.
Awatar użytkownika
Krasny
Posty: 321
Rejestracja: 16.06.2016, 14:31
Lokalizacja: Wielkopolska gdzieś około Lichenia ;)

Re: Wekowanie dań

Post autor: Krasny » 11.10.2016, 11:58

Ojciec robi rewelacyjny bigos i zawsze gotuje więcej aby na później było.
Nakłada gorący a właściwie to jeszcze gotujący w słoiki i zakręca bez dodatkowej pasteryzacji, jedliśmy po pół roku i był OK.
Zdarzało się że jakaś nakrętka nie złapała ze względu na drobne uszkodzenie ale to było widać zaraz po ostygnięciu.

Ostatnio słyszałem audycję radiową o wekowaniu. Padło pytanie jak przechować w słoikach przetwory których nie powinno się przegrzewać, niestety nie pamiętam o co chodziło.
Pani odpowiedziała że to trudne ale wykonalne. Należy wyjątkowo skrupulatnie zadbać o czystość słoików i nakrętek wraz z wyparzaniem. Pasteryzacja może wtedy przebiegać w obniżonej temperaturze coś kojarzę że była mowa chyba o 70 stopniach.
Potraktujcie tą informację jako wskazówkę do szukania w innych źródłach bo nie jestem pewien tej temperatury i nie pamiętam czasu pasteryzacji.
_________________
Bo trzeba mieć jaja by iść z podniesionym czołem gdy inni plują Ci w twarz za twoje przekonania.
djans
Posty: 326
Rejestracja: 03.05.2016, 20:58
Lokalizacja: Wrocek

Re: Wekowanie dań

Post autor: djans » 12.10.2016, 16:06

No, to teraz z taką solidną instrukcją nawet ja dam radę ;-)

Serdeczne dzięki.
a.jedlinski
Posty: 2
Rejestracja: 05.12.2016, 00:54

Re: Wekowanie dań

Post autor: a.jedlinski » 05.12.2016, 01:10

Dzień dobry
Z mojego skromnego doświadczenia o wekowaniu...
Wekowanie jest bardzo dobrą metodą na wszelkie bigosy, fasolki po bretońsku, zupy ogólnie dania jednogarnkowe. Mi niestety zbytnio nie udało się zrobić dobrych mielonek słoikowych, nie osiągały minimum półrocznego terminu przydatności, coś po kilku miesiącach się z nimi działo. Natomiast moje bigosy, zypu fasolki mają już niektóre około roku. Wiadomo, nie wszystko ale na powiedzmy 10 sztuk 9 jest dobrych. To dobry wynik.
Jak robie?
Goraćy dopiero co gotującą się potrawę nakładam do czyściutkich i wyparzonych słoików. Wyparzonych przed chwilą, albo wygotowanych przed chwilą. Dosłownie wyjmuję z gorącej wody słoik i nakładam danie. Zostawiam między pół centymetra a centymetr luzu. suszę gwint po stronie zewnętrznej. Zakręcam. nakrętka także wygotowana i wytarta. Odkładam do góry dnem. Jak nakrętki dobrze dobrane to widac od razu. Staram się używać szóstek. Kiedyś tyndalizowałem, ale od roku sobie to odpuściłe. Uznaję, że ponad trzygodzinne gotowanie takich dań jak bigos i fasolka zabija wszystko.
Kilka uwag.
Jak masz wątpliwości, czy nakrętka jest dobra, to ja wyrzuć. Naprawdę lepiej kupić od razu zapasik nakrętek i mieć spokój. Kiedyś weki mi się nie udawały. Najprawdopodobniej właśnie z powodu nakrętek.
Przestałem się bawić w robienie konserw mięsnych. Za dużo drobnych niepowodzeń. One są dobre, naprawdę, ale do lodówki, na najbliższe czasy a nie na potencjalny kryzys. Oczywiście piszę ze swojej perspektywy, całkowicie subiektywnie.
Z resztą po co mi osobne mięso? Ja do bigosu sporo go daję.
Do wszelkich potraw nauczyłem się dawać prawdziwe mięso wieprzowe a nie kiełbasę. Zauważyłem, że lepiej się przechowuje. A może to zbieg okoliczności...
Trchę pisałem o tym u siebie
https://na-kryzys.blogspot.com/2016/06/ ... ikach.html
Z małymi uwagami. Już nie stosuję folii jako uszczelki. Folia sterylna nie jest i (no bo jak ją wysterylizować) i spowodowała na wielu słoikcach pleśń.
na-kryzys.blogspot.com
Awatar użytkownika
Krasny
Posty: 321
Rejestracja: 16.06.2016, 14:31
Lokalizacja: Wielkopolska gdzieś około Lichenia ;)

Re: Wekowanie dań

Post autor: Krasny » 05.12.2016, 13:36

a.jedlinski pisze:Kiedyś tyndalizowałem, ale od roku sobie to odpuściłe. Uznaję, że ponad trzygodzinne gotowanie takich dań jak bigos i fasolka zabija wszystko.
Wydaje mi się że akurat bigos nie jest miarodajnym przykładem. To dla tego że jest to potrawa kwaśna więc i przechowuje się lepiej. Ale może mi się tylko tak wydaje.

Z tego co czytałem w tyndalizacji chodzi o to żeby po zabiciu żyjątek w pierwszej pasteryzacji dać czas przetrwalnikom na rozwinięcie się do formy żywej i dobicie ich w drugim gotowaniu.


W zeszłym tygodniu jedliśmy bigos wekowany na wielkanoc tego roku.
Słoik nie był poddawany dodatkowym zabiegom poza umyciem i nałożeniem gorącej potrawy.
Smak się nie zmienił, żadnych przebojów jelitowo żołądkowych nie było.

Właśnie mam w planach wykonanie kiełbasy słoikowej oraz mięsa wekowanego, tak na próbę.
Do strategii przygotowań na ciężkie czasy dołączam zapasy słoików i smalcu.
Jeśli przydarzy się jakiś blackout będzie trzeba szybko przerobić zawartość zamrażarki pakując wszystko w słoiki.
Muszę teraz trochę poeksperymentować ale zważywszy na to że technologia jest stara bo znana naszym babciom wróżę jej raczej powodzenie. Oczywiście w razie "W" może nie być 100% sukcesu jednak uratowanie choć części zawartości zamrażarki jest warte zachodu.
_________________
Bo trzeba mieć jaja by iść z podniesionym czołem gdy inni plują Ci w twarz za twoje przekonania.
a.jedlinski
Posty: 2
Rejestracja: 05.12.2016, 00:54

Re: Wekowanie dań

Post autor: a.jedlinski » 10.12.2016, 23:40

Krasny
cyt
Wydaje mi się że akurat bigos nie jest miarodajnym przykładem. To dla tego że jest to potrawa kwaśna więc i przechowuje się lepiej. Ale może mi się tylko tak wydaje.

U mnie bigos nie jest potrawą kwaśną, ponieważ gotuję go ze słodkiej kapusty. Z kwaśnej mi nie smakuje, ponieważ jest zbyt kwaśny;-), ewentualnie robię z mieszanej.
Wekuję także... W sumie nie wiem jak ta fasolkę nazwać. U nas w rodzinie przyjęła się nazwa fasolka po mieszałkowsku;-), ponieważ koncepcję tego dania wziąłem z rodzinnej miejscowości żony. Przyrządza się identycznie jak fasolkę po bretońsku, ale na bazie fasolki szparagowej.
cyt
Do strategii przygotowań na ciężkie czasy dołączam zapasy słoików i smalcu
Też o tym myślałem. Wekowany smalec powinien trzymać latami. W sumie jeśli przecież był wytopiony, to zabiliśmy w nim wszystko. Jeśli pójdzie do czystych słoików, to teoretycznie nic nie ma prawa w nim się zalęgnąć. Chyba spróbuję...
na-kryzys.blogspot.com
amzel
Posty: 53
Rejestracja: 05.07.2016, 12:51

Re: Wekowanie dań

Post autor: amzel » 30.03.2017, 15:42

Chciałbym poinformować o tym że właśnie zjadłem kotlety mielone i pulpety w bulionie grzybowym które
wekowałem w marcu ubiegłego roku.
Nie mogę zapewnić że smakują tak samo jak świeżo zrobione, ale muszę przyznać że były całkiem niezłe.
Ważne jest chyba to że po roku nadawały się jeszcze do spożycia. :D
djans
Posty: 326
Rejestracja: 03.05.2016, 20:58
Lokalizacja: Wrocek

Re: Wekowanie dań

Post autor: djans » 30.03.2017, 17:30

No, to będę musiał spróbować :-) W sensie, że samemu zrobić, a nie Ciebie obrzerać.
Awatar użytkownika
Krasny
Posty: 321
Rejestracja: 16.06.2016, 14:31
Lokalizacja: Wielkopolska gdzieś około Lichenia ;)

Re: Wekowanie dań

Post autor: Krasny » 30.03.2017, 18:56

Amzel Ty się odezwij za dwa trzy dni a nie zaraz po zjedzeniu :lol:
Czekam na posta, jeśli się nie pojawi uznam że jednak pulpety Ci zaszkodziły :lol:
_________________
Bo trzeba mieć jaja by iść z podniesionym czołem gdy inni plują Ci w twarz za twoje przekonania.
PAWCIO69
Posty: 292
Rejestracja: 05.03.2017, 15:43

Re: Wekowanie dań

Post autor: PAWCIO69 » 31.03.2017, 15:41

Pamiętam z czasów komuny że moja mam robiła weki z kiełbasy .
Kilkuletnie spokojnie dawały się zjeść.na wierzchu zawsze była warstewka ze smalcu a z sosu robiła się galareta.
Nie możesz uratować planety, ale możesz zadbać o rodzinę i siebie.
amzel
Posty: 53
Rejestracja: 05.07.2016, 12:51

Re: Wekowanie dań

Post autor: amzel » 02.04.2017, 15:18

Sensacji żołądkowych nie było ani u mnie ani u żony.
Polecam . :)
Odpowiedz