Cel: zagranica.
Re: Cel: zagranica.
Uwaga tłumaczę porzekadło "Jeśli chcesz pokoju, przygotuj się do wojny"
Re: Cel: zagranica.
No i to jest prosta linia argumentu:
znajomość języków obcych -> lepsza praca -> wyższe zarobki -> większy zapas ryżu na trudne czasy
znajomość języków obcych -> lepsza praca -> wyższe zarobki -> większy zapas ryżu na trudne czasy
Re: Cel: zagranica.
W dużym uproszczeniu i przy odrobinie przymrużonym oku można to tak przedstawić.
Tak na prawdę nie wiemy jakie zagrożenie na nas czeka. Kryzys ekonomiczny, powtórka tunguskiego w środek Polski, zbrojna napaść, wojna hybrydowa czy może konieczność masowej emigracji.
Tak na prawdę nie wiadomo jakie umiejętności będą w cenie. Posiadanie i umiejętność obsługi broni i elaborowania amunicji, ziołolecznictwo czy może perfekcyjna znajomość psychologii i technik negocjacji w mandżurskim.
Co by nie powiedzieć to w każdym przypadku solidne zaplecze wynikające z lepszych zarobków daje lepsze perspektywy niż zarobki nie pozwalające na zakup np latarek z osprzętem za 1000 PLN czy biletu lotniczego w opcji na ostatnią chwilę.
Nie chcę przytaczać kolejnego przysłowia ale kto ma uszy niech słucha.
P.S. Przykłady są celowo mocno abstrakcyjne aby ukazać jak niewiele od nas zależy i jak niewiele można przewidzieć.
Tak na prawdę nie wiemy jakie zagrożenie na nas czeka. Kryzys ekonomiczny, powtórka tunguskiego w środek Polski, zbrojna napaść, wojna hybrydowa czy może konieczność masowej emigracji.
Tak na prawdę nie wiadomo jakie umiejętności będą w cenie. Posiadanie i umiejętność obsługi broni i elaborowania amunicji, ziołolecznictwo czy może perfekcyjna znajomość psychologii i technik negocjacji w mandżurskim.
Co by nie powiedzieć to w każdym przypadku solidne zaplecze wynikające z lepszych zarobków daje lepsze perspektywy niż zarobki nie pozwalające na zakup np latarek z osprzętem za 1000 PLN czy biletu lotniczego w opcji na ostatnią chwilę.
Nie chcę przytaczać kolejnego przysłowia ale kto ma uszy niech słucha.
P.S. Przykłady są celowo mocno abstrakcyjne aby ukazać jak niewiele od nas zależy i jak niewiele można przewidzieć.
Re: Cel: zagranica.
Bart pisze:W dużym uproszczeniu i przy odrobinie przymrużonym oku można to tak przedstawić.
Tak na prawdę nie wiemy jakie zagrożenie na nas czeka ... powtórka tunguskiego w środek Polski...
Tak na prawdę nie wiadomo jakie umiejętności będą w cenie.
Eee tunguski w środek Polski to nie będzie nas, kiedyś będzie las
_________________
Bo trzeba mieć jaja by iść z podniesionym czołem gdy inni plują Ci w twarz za twoje przekonania.
Bo trzeba mieć jaja by iść z podniesionym czołem gdy inni plują Ci w twarz za twoje przekonania.
Re: Cel: zagranica.
Nawet po tunguskim coś zostanie. Są wysokie łańcuchy górskie, za którymi też ktoś mieszka. Są kopalnie z górnikami na dole w danym momencie, są budynki i budowle przygotowane na zagrożenie tej skali. Są samoloty w powietrzu.
Garstka ale zostanie. W porywach kilka procent populacji z obszaru bezpośredniego oddziaływania.
Garstka ale zostanie. W porywach kilka procent populacji z obszaru bezpośredniego oddziaływania.
Re: Cel: zagranica.
Ja bym powiedział, że to raczej reanimacja zimnej wojny. Problem mniej więcej taki sam jak z I i II wojną światową. Pierwsza, jak mam nadzieję wszyscy pamiętamy, skończyła się w ten sposób, że właściwie Niemcy sami nie wiedzieli dlaczego są przegrani. Dopiero po drugiej przegrali w sposób właściwy.Krasny pisze:IIIWŚ już trwa
Można. A teraz patrzymy na górę, temat- "Cel: zagranica". Pierwsze co się robi w przypadku inwazji, to ucieka w przeciwnym kierunku Oczywiście, zakładając, że się zostaje, że ktoś nas będzie okupował, etc. to zgadzam się. Znajomość języka ma jakiś sens.Krasny pisze:Sądzę że przykłady można mnożyć
Problem dla mnie jest taki, że to tak ulotna i nieprawdopodobna w przewidywalnej perspektywie czasu sytuacja, że uczenie się (bo nikt się nie rodzi ze znajomością języka ) tylko po to, żeby znać język wroga traci jakikolwiek sens.
Ale wiemy, które z nich są bardziej prawdopodobne, a które mniej. I tak jeśli mówimy o umiejętnościach, to lepiej umieć pływać niż znać język wroga, bo powódź jest prawdopodobna, inwazja i okupacja- nie.Bart pisze:Tak na prawdę nie wiemy jakie zagrożenie na nas czeka.
I tutaj tkwi potężny problem sporej części ludzi- przygotowują się na problemy nierealne, zaniedbując te najbardziej podstawowe. Wojna z Rosją, czy powódź? Upadek meteorytu, czy pożar? Zombie czy zima stulecia?
Nikt nie jest jasnowidzem, ale każdy przy odrobinie zdrowego rozsądku oceni bardzo poprawnie, co jest prawdopodobne, a co nie jest
Re: Cel: zagranica.
A czym różni się zimna od trzeciej? Być może zimna zrobiła nie mniej złego rozwijając tak mocno arsenał nuklearny, że można N razy zniszczyć Ziemię. W drugiej ginęli ludzie. Po trzeciej zginie ludzkość.Aerlin pisze:... Ja bym powiedział, że to raczej reanimacja zimnej wojny...
Jesteś pewien tej przegranej Niemców. Czasami mam wrażenie, że to państwa bloku wschodniego przegrały a Niemcom żyje się jak zwycięzcom.Aerlin pisze:...Dopiero po drugiej [Niemcy] przegrali w sposób właściwy.
Powiedz to mieszkańcom Hiroshimy i Nagasaki. Dla nich scenariusz jaki się wydarzył był całkowicie nieprawdopodobny.Aerlin pisze:Ale wiemy, które z nich są bardziej prawdopodobne, a które mniej.
Dlaczego CZY a nie I? Jedna umiejętność nie wyklucza drugiej. To nie gra komputerowa, że masz ileś pół umiejętności i koniec.Aerlin pisze:...jeśli mówimy o umiejętnościach, to lepiej umieć pływać niż znać język wroga, bo powódź jest prawdopodobna, inwazja i okupacja- nie...
Powódź jest zagrożeniem realnym ale wówczas wcale nie umiejętność pływania jest najważniejsza. Ale to temat na tyle szeroki, że materiału na osobny wątek.
Inwazja i okupacja są równie prawdopodobne. Już mają miejsce. Inwazja obcego prawa, jakie przyszło nam respektować często wbrew woli. Okupacja ekonomiczna i blokada mediów będących w obcych rękach. Inwazja i okupacja nie zawsze wiążą się z agresją zbrojną.
W świetle ostatniego akapitu odeślę Cię do akapitu pisanego kursywą. Dlaczego tak się dzieje?
Nie wyręczę Cię odpowiadając na ostatnie pytanie.
Przecież każdy mający odrobinę rozsądku to wie.
Jeśli nadal uważasz, że znajomość języka wroga (nie zawsze tego, który atakuje nas z bronią) to bzdura to żyj ułudą...
Re: Cel: zagranica.
Święte słowa.Bart pisze:Jesteś pewien tej przegranej Niemców. Czasami mam wrażenie, że to państwa bloku wschodniego przegrały a Niemcom żyje się jak zwycięzcom.Aerlin pisze:...Dopiero po drugiej [Niemcy] przegrali w sposób właściwy.
_________________
Bo trzeba mieć jaja by iść z podniesionym czołem gdy inni plują Ci w twarz za twoje przekonania.
Bo trzeba mieć jaja by iść z podniesionym czołem gdy inni plują Ci w twarz za twoje przekonania.
Re: Cel: zagranica.
Tym samym, co zimna od drugiej Czyli, że główne siły nie wchodzą ze sobą w konflikt zbrojny, a wszystko dzieje się np. na proxach czy w przepychankach służb.Bart pisze:A czym różni się zimna od trzeciej?
Tak, jestem. Wystarczy sobie poszukać zdjęcia Niemiec od '45 wzwyż i pamiętać, że przez kolejne 40+ lat były rozerwane na 2 kraje. Tyle, że Niemcy mieli szczęście załapać się na plan Marshalla, a i ich, jakby to powiedzieć... "kultura gospodarcza" jest na odpowiednio wysokim poziomie, żeby żyli jak zwycięzcy.Bart pisze:Jesteś pewien tej przegranej Niemców.
Dlaczego nieprawdopodobny? Bombardowania Japońskich miast w tamtym okresie były normą i to nawet znacznie gorsze od tych dwóch. W lutym 1945 po nalocie na Tokio w burzy ogniowej zginęło więcej ludzi, niż w Hiroshimie. Ten scenariusz był więc całkowicie prawdopodobny. Oczywiście, broń była zupełnie nowa, ale wydarzenie- bombardowanie i skutki- śmierć dziesiątek tysięcy ludzi, były jak najbardziej "normalne".Bart pisze:Powiedz to mieszkańcom Hiroshimy i Nagasaki. Dla nich scenariusz jaki się wydarzył był całkowicie nieprawdopodobny.
Ale masz ileś czasu i koniec.Bart pisze:To nie gra komputerowa, że masz ileś pół umiejętności i koniec.
To był tylko taki obrazowy przykładBart pisze: nie umiejętność pływania jest najważniejsza
Nie są. Możesz zajrzeć do dowolnych wieloletnich strategii bezpieczeństwa dowolnego kraju w regionie.Bart pisze:Inwazja i okupacja są równie prawdopodobne.
Dla Ciebie obcego, dla mnie mojego. I pracując w bagnie polskiego prawa czasami aż mam ochotę kartkę z życzeniami do Brukseli wysłać, że ratują Polaków od bandyckich zapędów z Wiejskiej...Bart pisze: Inwazja obcego prawa
Trochę pojeździłem po naszych sąsiadach. Jeżdżę do Czech, Słowacji, Węgier, odwiedzałem Niemcy, jeździłem po Polsce i takie tam. Nigdzie. NIGDZIE, poza Niemcami, nie widziałem, żeby rolnik wyjeżdżając ciągnikiem z pola zatrzymał się przed drogą publiczną i czyścił koła z błota.Bart pisze:odeślę Cię do akapitu pisanego kursywą
Dlatego tak się dzieje.
Re: Cel: zagranica.
Niemcy nie mieli szczęścia się na cokolwiek załapać. Oni sobie to wypracowali. Nawet przegrywając wiedzieli z kim się układać aby ocalić co się da. Niemieckie zwycięstwo polega na tym, że nakradli wkoło i zniszczyli tyle, że niedługo po wojnie znów byli gospodarką nr 1 w Europie.Aerlin pisze:Tak, jestem. Wystarczy sobie poszukać zdjęcia Niemiec od '45 wzwyż i pamiętać, że przez kolejne 40+ lat były rozerwane na 2 kraje. Tyle, że Niemcy mieli szczęście załapać się na plan Marshalla, a i ich, jakby to powiedzieć... "kultura gospodarcza" jest na odpowiednio wysokim poziomie, żeby żyli jak zwycięzcy.Bart pisze:Jesteś pewien tej przegranej Niemców.
Niemieckie zwycięstwo w II WŚ polega też na tym, że wyciągnęli wnioski i za trzecim razem podeszli do tematu profesjonalnie.
Po co najeżdżać, niszczyć i eksterminować budząc wrogość. Lepsze jest uzależnienie wrogów od ułudy dobrobytu, który stworzono na zasadach piramidy finansowej pod nazwą EWWiS.
Ty nie widzisz wrogów i agresji ja je jednak widzę wewnątrz Europy. Dzieje się to każdego dnia, tuż obok. Agresją jest próba narzucenia polityki krajowej pod szantażem i groźbą represji i restrykcji.
Tym samym jest działanie zagranicznych koncernów zwolnionych z danin, jakie nałożono na polskie podmioty? To wrogość bo prowadzi do zubożenia naszej gospodarki na szkodę gospodarek agresorów.
Ile jeszcze przykładów Ci trzeba dla otwarcia oczu?