Skuteczna samoobrona

djans
Posty: 326
Rejestracja: 03.05.2016, 20:58
Lokalizacja: Wrocek

Re: Skuteczna samoobrona

Post autor: djans » 15.07.2016, 16:38

"Marka" tytułu nie zł enia faktu, że w artykule napisano ewidentną nieprawdę o największym współczynniku zabójstw z użyciem bp. Ponadto w tekście nie zaprezentowano zasady związku przyczynowo-skutkowego, a jedynie stiwerdzono, że istnieje korelacja. To zupełnie różne sprawy.


Jak myślisz, czy to ludzie o określonej psychice chadzają w miejsca, gdzie łatwo o guza i lubią broń, czy to posiadanie broni sprawia, że ludzie szukają guza? Badania tego nie rozstrzygają, bo to zestawienie statystyczne, ale fakt, że zwiększone prawdopodobieństwo doznania krzywdy dotyczy nie tylko tych, którzy się bronili, ale i posiadaczy, którzy broni nie dobyli wskazywałby na to pierwsze. W dodatku skoro ryzyko dotyczyło także posiadaczy broni nieużytej, to tym bardziej należy szukać innego czynnika sprawczego, niż sam fakt posiadania broni.


Wątek dotyczy skutecznej samoobrony, a nie kwestii ewentualnej odowiedzialności karnej po fakcie, dlatego nie mieszałbym tych dwu spraw. W dodatku czym innym jest samoobrona, a obrona mienia. Oczywistym, że jak nam bezeomny na ulicy wyrwie burgera, to dobycie noża, czy pistoletu jest niepotrzebną eskalacją. Ale mówimy o samoobronie, ewentualnie obroni życia i zdrowia osób towarzyszących, bądź postronnych.
EliteUser

Re: Skuteczna samoobrona

Post autor: EliteUser » 15.07.2016, 18:04

@djans, ponawiam pytanie:
EliteUser pisze:
djans pisze:W większości przypadków widok broni działa na agresora deprymująco.
Zdarzenia, w których widok broni wyzwala w atakującym większą agresję i gdzie udaje mu się ofiarę broni po zbawić, a następnie obchodzi się z nią brutalniej, niż gdyby była bezbronna to jest dopiero margines
Jesteś pewien? Nie neguję, ale bardziej pytam o potwierdzenie. Każdy w tym temacie przedstawia głównie swoje zdanie (od tego właśnie są fora), ale warto byłoby zobaczyć jakieś statystyki.
Awatar użytkownika
Aerlin
Posty: 166
Rejestracja: 06.05.2016, 11:27

Re: Skuteczna samoobrona

Post autor: Aerlin » 15.07.2016, 19:53

djans pisze:"Marka" tytułu nie zł enia faktu
Pierwsza jest nieistotne dla stwierdzonego faktu (z drugiej strony odpowiedź pewnie kryje się w linkowanym artykule), drugi wskazuje na bardzo ważną kwestię. "Istnieje korelacja" to bardzo eufemistyczne ujęcie obserwacji, wg której czarno na białym widać, że noszący broń palną mieli 420% większą szansę na śmierć...
djans pisze: czy to posiadanie broni sprawia, że ludzie szukają guza?
Raczej tak jak w poprzednim artykule, że ludzie ci mają duże parcie na ryzykowanie w momencie, gdy się w takiej sytuacji znajdą. Czyli zamiast zdroworozsądkowego (a o którym ciągle tutaj mówię) spieprzaj jak najdalej i najszybciej sięgają po broń i próbują tego, co i Ty tutaj zalecasz. W tym kontekście warto sobie przypomnieć eksperyment z próbą odtworzenia sytuacji z zamachu w redakcji Charlie Hebdo, gdzie jedna z ofiar miałaby broń. W każdej próbie osoba broniąca się zginęła poza jedną- gdy od razu uciekła zamiast się bronić.
https://news.vice.com/article/video-eme ... o-massacre
I to, jak zresztą sam przeczytasz, eksperyment przeprowadzony przez grupę miłośników broni z Teksasu. I co, nadal będziesz się upierał? Artykuł jednego z najważniejszych magazynów naukowych i eksperyment miłośników broni z Teksasu to ciągle za mało?
djans pisze:Wątek dotyczy skutecznej samoobrony
No właśnie, czyli skutecznego wykaraskania się z kłopotów, a nie pakowania się z jednych w kolejne. Nie jestem po prostu w stanie zrozumieć uporu na zabicie kogoś w sytuacji, w której można tego uniknąć. Wytłumacz mi np. co jest złego w paralizatorze, że jest gorszy niż nóż? Przecież żeby nożem kogoś zatrzymać musisz go ostro chlastać, jak trafisz na ćpuna na haju to możesz mu wpakować i maczetę w bebechy i nie powstrzymasz go (np. http://www.dailymail.co.uk/news/article ... olice.html), podczas gdy jeden strzał paralizatorem i facet leży. Bez dyskusji, bo ładunek elektryczny działa na system nerwowy. To jest nawet skuteczniejsze niż broń palna, o której szczególnie od misji wojskowych w Afganie i Iraku wiadomo (choć wcześniej również), że jest za słaba, żeby siłą obalająca powstrzymać zamachowca. (http://sgforums.com/forums/1164/topics/380559)
djans
Posty: 326
Rejestracja: 03.05.2016, 20:58
Lokalizacja: Wrocek

Re: Skuteczna samoobrona

Post autor: djans » 16.07.2016, 13:43

Zalecając skuteczną dalekowschodnią sztukę samoobrony "uciekajhatsu" i robiąc z sięgających po broń ofiar argesywnych kozaków zapominasz o pewnym drobiazgu. Ucieczka najsprawnijszej z ofiar nie zwiększa szans towarzyszących ofiar ani o ułamek procenta.

Bywa czasem, że nawet nieuzbrojony a decydujący się na beznajdziejną konfrontację, napastnika neutralizuje i mimo dniesionych ran przeżywa ratując przy tym innych. Musiałbyś naprawdę tendenfyjnie dobierać pojedyncze zdarzenia (napad czysto rabunkowy, na pojedynczego, sprawnego mężczyznę, w śroeowisku dającym możliwość ucieczki) by wyfiągać wniosek zawarty w tezie.

Przykładowo we wspomnianym Meksyku bywa często, że jeden gang urządza masakrę w legalnym lokalu prowadzonym przez gang konkurencyjny. Ojciec rodziny spożywającej w feralnej knajpie obiad zapewne ma o wiele większe szanse, jeśli na widok uzbrojonych bandytów jako pierwszy poderwie się od stołu (najlepiej bezgłośnie) i spróbuje zwiać przez okienko w kiblu. Natomiast taki, który by ściągnął uwagę napastników na siebie, np. otiwerając do nich niecelny ogień, ma duże szanse zginąć jako pierwszy, wpisując się w statystyki, w oparciu o które potem ktoś zechce budować wątpliwe teorie.


Paralizator, kubotan, pałka, czy gaz są jak najbardziej OK, pod warunkiem, że się ich użyje. Szansa, że bandyta podejmie ryzyko wyrwania ofierze gazowego sprayu jest o wiele większa, niż że się będzie szarpał z nożownikiem.

W konfrontacjach z policją bandyci poddają się jedynie na widok broni i taserów bojowych, wystrzeliwujących elektrody na odległość. Pałka, czy rozpylacz gazu oddziaływania psychologicznego nie mają.
djans
Posty: 326
Rejestracja: 03.05.2016, 20:58
Lokalizacja: Wrocek

Re: Skuteczna samoobrona

Post autor: djans » 16.07.2016, 13:57

EliteUser pisze:Nie neguję, ale bardziej pytam o potwierdzenie. Każdy w tym temacie przedstawia głównie swoje zdanie (od tego właśnie są fora), ale warto byłoby zobaczyć jakieś statystyki.]
Statystyk nie znam, mam dwie naoczne obserwacje o wartości anegdotycznej, ale odpowiem przez z odwrócenie pytania: słyszałeś kiedyś o skutecznym ozboju, w którym by bandyta zastraszył ofiary nie nożem, czy bronią palną (bądź jej repliką), a pokazując spray z gazem pieprzowym?

Pracowałem kidyś w niefikawej dzielnicy Manchesteru, w podrzędnym hotelu na recepcji-barze. Na jednej z nocnych zmian wlazł trzynasto-czternastolatek i z nogawki dresów wyciątnął maczetę - na martinesie: w UK nie wolno nosić scyzoryków :-) po czym zarządał gotówki z kasy. Koleżanka będąca wówczas na zmianie oczywiście polecenie spełniła. Gdyby trafiło na mnie - zapewne postąpiłbym tak samo. Ale gdyby szczyl zastraszyć chciał gazem, albo takim zwykłym paralizatorem, to pewnie byśmy trochę poneocjowali...

Rabuś po prostu jest takim samym człowiekiem, o zbliżonej psychice i z pakietem instynktów samozachowawczych.
Awatar użytkownika
Piotr
Posty: 162
Rejestracja: 05.05.2016, 17:47

Re: Skuteczna samoobrona

Post autor: Piotr » 16.07.2016, 16:26

Aerlin pisze:"Istnieje korelacja" to bardzo eufemistyczne ujęcie obserwacji, wg której czarno na białym widać, że noszący broń palną mieli 420% większą szansę na śmierć...
Korelacja to korelacja, a przyczyna i skutek to przyczyna i skutek. Ostatnio bardzo łatwo robi się "doktoraty i habilitacje" na badaniach statystycznych (bo coraz mniej "naukowców" zwłaszcza z nauk typu psychologia, socjologia itd. rozumie matematykę), tylko że statystycznie to broń Boże nigdy nie daj się zabrać do szpitala, bo to są budynki gdzie największy odsetek w nich przebywających umiera - sorry, taka korelacja :D

A co do "New Scientist" - wybacz ale to nie to samo co Scientific American, to taki poziom jak nasze "Wiedza i Życie" (czym bardziej "widowiskowy" i kontrowersyjny artykuł tym lepiej) czy programy typu "Galileo". Sam będąc w Wielkiej Brytanii na kontraktach czasem czytałem New Scientist, były tam czasem artykuły z tezami pokroju "Otyłość nie wpływa na długość życia" (uzasadnienie: bo mamy skuteczną farmakologię aby przeciwdziałać skutkom otyłości takim jak choroby serca, cukrzyca itd. :D)

Edit:
Aerlin pisze:Raczej tak jak w poprzednim artykule, że ludzie ci mają duże parcie na ryzykowanie w momencie, gdy się w takiej sytuacji znajdą. Czyli zamiast zdroworozsądkowego (a o którym ciągle tutaj mówię) spieprzaj jak najdalej i najszybciej sięgają po broń i próbują tego, co i Ty tutaj zalecasz.
I tu właśnie widać gdzie jest pies pogrzebany - ludzie albo przeceniają wartość broni albo myślą w kategoriach "mam broń, więc jej użycie będzie podstawowym wariantem jaki zastosuję w sytuacji zagrożenia". Jak widzisz to nie broń jest "problemem", tylko świadomość/psychika części ich posiadaczy. Podobnie jest w innych aspektach, na przykład posiadacz "bunkra z zapasami" wielokrotnie postanowi w nim zostać mimo iż racjonalniejsza byłaby ewakuacja - to nie oznacza, że posiadanie bunkra z zapasami jest czymś złym, to oznacza jedynie, że posiadacz bunkra ma "klapki na oczach" i nie podejmuje właściwych decyzji.

Co do liberalnych idei "każda śmierć jest złem" - sorry, ale to działa tylko w teorii i traktatach filozoficznych, niestety życie jest bardziej prozaiczne, po tej Ziemi chodzą takie skur...yny, które potrafią zwykłego człowieka zabić za 20zł które im brakuje do kolejnej działki narkotyków i... takie jednostki w normalnym świecie byłyby naturalnie eliminowane, ale my jesteśmy przecież "Europejczykami", my ich powinniśmy głaskać po główce i litować się nad nimi że mieli trudne dzieciństwo i wybaczać im, resocjalizować w więzieniach (na nasz koszt), przedwcześnie ich z tych więzieni wypuszczać "za dobre sprawowanie" i... znów ginąć z ich rąk... (na przykład zobacz co się dzieje z Breivikiem - szef więzienia musi się tłumaczyć dlaczego zwyrodniałemu terroryście nie zapewnił najnowszej konsoli PlayStation tylko poprzednią jej wersję i dlaczego zablokował mu możliwość korzystania z Facebooka - dla Ciebie to jest normalne? jeszcze 100 lat temu dostałby bez zastanowienia "czapę" i nie byłoby z nim problemu - tak działają naturalne mechanizmy w przyrodzie, elementy nieprzystosowane do funkcjonowania w danym ekosystemie są z niego eliminowane).
Awatar użytkownika
Aerlin
Posty: 166
Rejestracja: 06.05.2016, 11:27

Re: Skuteczna samoobrona

Post autor: Aerlin » 16.07.2016, 17:37

djans pisze:wątpliwe teorie
Problem jest taki, że ja co chwilę rzucam konkretnymi, twardymi faktami, które Ty nazywasz "wątpliwymi teoriami" stawiają w kontrze coś, co sam wymyślasz ad hoc. Od początku tej dyskusji wrzuciłem:
-artykuł doświadczonego instruktora walki nożem, mieszanych sztuk walki, samooborony, który wprost krytykuje pomysł bronienia się nożem i wskazuje na jedyne sensowne wyjście- ucieczkę,
-artykuł w New Sciencist, który powstał na podstawie American Journal of Public Health, który wskazuje wprost, że w przeprowadzonym badaniu osoby uzbrojone wielokrotnie częściej odnoszą obrażenia lub giną,
-eksperyment grupy pro-gun z Teksasu, który również dość mocno pokazał, że jak wynika z doświadczenia ucieczka jest bardzo dobrą, czy wręcz najlepszą opcją.

Na to wszystko otrzymuję Twoje luźne przemyślenia, które w jakimś stopniu miałyby to nie wiem, dyskredytować? W tej chwili nawet nie za bardzo widzę sens dalszej dyskusji, bo z fantazją dyskutować się nie da- jest jak dupa, każdy ma swoją. Wszystko "bywa", "bywa" i "bywa". Jasne, wszystko bywa, pytanie jak to bywa odnosi się do realnego świata. Ja przedstawiłem Ci to z punktu widzenia człowieka posiadającego doświadczenie, ludzi prowadzących badania empiryczne i badania statystyczne. Dla mnie sprawa jest oczywista.
djans pisze:oddziaływania psychologicznego nie mają
Ja nie wiem, czemu uparłaś się na to oddziaływanie psychologiczne, które jest potwornie złudne. Dlaczego zamiast realnego działania starasz się opierać swoje bezpieczeństwo o gruszki na wierzbie? Mówiłem już to wiele razy, wrzuciłem link do artykułu, kolejne linki mogę Ci rzucać w każdej chwili- co jak napastnik będzie naćpany? Co jak będzie pijany? Co jak będzie chory psychicznie? Co jak zamarkuje, że ta "psychologia" na niego działa tylko po to, żeby za 15 minut dorwać Cię w lepszych okolicznościach i z pełną świadomością co z Tobą zrobić? Czy to "oddziaływanie psychologiczne" nie działa w obie strony i nie usypia także Ciebie, bo gdzieś w podświadomości będziesz liczył, że samo wyciągnięcie broni wystarczy?
O psychologii możemy mówić w przypadku policji czy wojska, zgadzam się. Bo funkcjonariusze dokańczają sprawę- aresztują kogoś, skuwają go, obezwładniają. Cywile tego nie robią więc to, że ktoś w danym momencie od Ciebie odejdzie nie poprawia w zasadniczy sposób Twojego położenia.
Piotr pisze:A co do "New Scientist" - wybacz ale to nie to samo co Scientific American
A American Journal of Public Health to już lepiej, czy poziom bardziej Bravo? ;)
Piotr pisze:I tu właśnie widać gdzie jest pies pogrzebany
Oczywiście, ja się z tym całkowicie zgadzam, że problem nie leży w narzędziu tylko użytkowniku. I dlatego należy pod jego kątem dobrać odpowiednie narzędzie. Jeśli jedno powoduje zbędne "kozaczenie", które wpędza w większe kłopoty to naturalnym jest, że należy sięgnąć po inne ;)
Piotr pisze:Co do liberalnych idei
Tej kwestii nie będę poruszał, to wybór czy chcemy być nowoczesnym i cywilizowanym społeczeństwem, czy prymitywnym. Jak pokazuje przykład Breivika ludzkość nie dorosła do bycia nazwaną "cywilizowaną" i to EOT z mojej strony.
Awatar użytkownika
Piotr
Posty: 162
Rejestracja: 05.05.2016, 17:47

Re: Skuteczna samoobrona

Post autor: Piotr » 16.07.2016, 20:10

Aerlin pisze:
Piotr pisze:I tu właśnie widać gdzie jest pies pogrzebany
Oczywiście, ja się z tym całkowicie zgadzam, że problem nie leży w narzędziu tylko użytkowniku. I dlatego należy pod jego kątem dobrać odpowiednie narzędzie. Jeśli jedno powoduje zbędne "kozaczenie", które wpędza w większe kłopoty to naturalnym jest, że należy sięgnąć po inne ;)
Najpierw piszesz że problem leży w użytkowniku, a dwa zdania później "jeśli narzędzie powoduje zbędne kozaczenie..." - zdecyduj się, albo jedno albo drugie. Jeśli problem jest w użytkowniku (dodajmy że NIE W KAŻDYM!) i przyjmujemy, że rzeczywiście oprócz korelacji jest też relacja przyczyna->skutek, to jeszcze trzeba rozpatrzeć w którą stronę jest implikacja, czy to broń jest pierwsza i ona powoduje pojawienie się mechanizmu "kozaczenia" czy też odwrotnie, potrzeba "kozaczenia" pojawia się pierwsza i w wyniku tej postawy kupowana jest broń aby to "kozaczenie" wesprzeć. Przecież "kozaków" nie brakuje, nawet takich, którzy wyskakują na przysłowiowe "gołe klaty", mało tego, nie brakuje też "kozaków mentalnych", czyli takich, którzy nie zakozaczą ze strachu, ale tak w środku, to by chcieli temu drugiemu "pokazać gdzie raki zimują" (i u takich zakup broni rzeczywiście może spowodować, że z bronią zakozaczą a bez niej nie). Jednak uważam, że chodzi po tej Ziemi także wiele osób bez takich "problemów" i mają racjonalne podejście do wszelakiej broni.
Oczywiste jest też, że broń wpływa na podejmowane przez nas decyzje (na przykład wpada Ci do chaty 10-ciu łobuzów z kijami bejsbolowymi i chcą Ci zgwałcić żonę, jak nie znasz się na walce i nie masz żadnego uzbrojenia, to się poddasz, niech zrobią swoje i pójdą, przynajmniej obydwoje przeżyjecie, ale jak będziesz miał w ręku jakiegoś "Kałacha", to już układ sił ulega zmianie i jesteś w stanie skutecznie takiej bandzie "zakozaczyć").
Aerlin pisze:
Piotr pisze:Co do liberalnych idei
Tej kwestii nie będę poruszał, to wybór czy chcemy być nowoczesnym i cywilizowanym społeczeństwem, czy prymitywnym.
To też kwestia tego co rozumiemy pod pojęciem nowoczesnego i cywilizowanego społeczeństwa - czy społeczeństwo bezbronne, całkowicie bezradne i w 100% tolerancyjne wobec agresji "społeczeństw/osobników niecywilizowanych" można uznać za społeczeństwo nowoczesne i cywilizowane? Agresja też jest niezbędna "dla zdrowotności" społeczeństwa. Poczytaj sobie na przykład o eksperymencie Calhoun'a z myszami (nie był na ludziach, ale u ludzi "nowoczesne, cywilizowane społeczeństwo" prowadzi mniej więcej do takich samych zjawisk, co można zaobserwować w bogatych społeczeństwach zachodnich). Ale ok, EOT
djans
Posty: 326
Rejestracja: 03.05.2016, 20:58
Lokalizacja: Wrocek

Re: Skuteczna samoobrona

Post autor: djans » 16.07.2016, 23:19

Aerlin pisze:
djans pisze:wątpliwe teorie
Problem jest taki, że ja co chwilę rzucam konkretnymi, twardymi faktami, które Ty nazywasz "wątpliwymi teoriami" stawiają w kontrze coś, co sam wymyślasz ad hoc.
Sorry, ale wysnucie wniosków w oparciu o zaobserwowaną korelację, bez wskazania mechanizmów powstawania związku, to nawet nie jest poprawne sformułowanie naukowej teorii.
Aerlin pisze:Od początku tej dyskusji wrzuciłem:
-artykuł doświadczonego instruktora walki nożem, mieszanych sztuk walki, samooborony, który wprost krytykuje pomysł bronienia się nożem i wskazuje na jedyne sensowne wyjście- ucieczkę,
Sensowne w jakiej sytuacji? Jak się na przykład towarzyszy kobiecie na szpilkach? Jasne, że najprościej wyjść z walki unikając jej, ale to nie jest rozwiązanie uniwersalne.
Aerlin pisze:-artykuł w New Sciencist, który powstał na podstawie American Journal of Public Health, który wskazuje wprost, że w przeprowadzonym badaniu osoby uzbrojone wielokrotnie częściej odnoszą obrażenia lub giną,
Brat psycholog miał na studiach nie mniej matematyki statystycznej, niż brat astronom (Piotrze, nie masz racji ;-) ). Podstawą, jaką mu wpojono, jest formułowanie wniosków dopiero po wytłumaczeniu zjawiska, a nie na podstawie samej zaobserwowanej korelacji.
Sam zresztą zaproponowałeś bardzo prawdopodobne wyjaśnienie: "osoby noszące broń są skłonne do podejmowania ryzyka", ale od odpowiedzi na pytanie, czy to aby właśnie ta skłonność nie jest przyczyną, a noszenie broni skutkiem, tak, jak skutkiem jest odnoszenie obrażeń, unikasz.

Aerlin pisze:-eksperyment grupy pro-gun z Teksasu, który również dość mocno pokazał, że jak wynika z doświadczenia ucieczka jest bardzo dobrą, czy wręcz najlepszą opcją.
W tym przypadku tak - i tylko dla tego, komu się uciec uda, w przypadku opisanego przeze mnie, a udaremnionego przez gości zamachu w restauracji - nie.
Aerlin pisze:Ja przedstawiłem Ci to z punktu widzenia człowieka posiadającego doświadczenie, ludzi prowadzących badania empiryczne i badania statystyczne.
Przedstawiłeś opinię jednego instruktora, eksperyment dotyczący jednego, konkretnego scenariusza ataku (w którym być może sam układ pomieszczenia warunkował wynik) i jedną korelację bez wskazania mechanizmu.

Masz chyba świadomość, że gdyby w tej rozmowie chodziło o to "czyja racja jest najmojsza", to mógłbym tu przekopiować statystyki ze strony NRA, czy innych gun-nuts. Ale chyba nie po to jest ten wątek.
Aerlin pisze:Ja nie wiem, czemu uparłaś się na to oddziaływanie psychologiczne, które jest potwornie złudne.
Bo dwukrotnie byłem świadkiem, jak się ktoś nożem opędził od napastników bez prezentowania jakichś profesjonalnych umiejętności. Samotrzeć też kiedyś uciekałem nocą wgłąb parku przed trzydziestką agresorów, oczywiście żaden nóż świata by mi się wówczas bardziej nie przydał, niż posiadana kondycja. Podobnie, jak gazy, kubotany, paralizatory i inne zabawki. Nie ma cudownych i uniwersalnych recept.

Aerlin pisze:co jak napastnik będzie naćpany? Co jak będzie pijany? Co jak będzie chory psychicznie? Co jak zamarkuje, że ta "psychologia" na niego działa
Istnieje takie prawdopodobieństwo. Wówczas niestety może dojść do konieczności użycia letalnej broni, której zresztą nie powinno się nigdy dobywać, jeśli się nie jest na jej użycie gotowym. Dlatego nie dobywa się, jak wyrostek potraktuje obraźliwym słowem, albo żulik zechce wymusić złotówkę.

Aerlin pisze:Czy to "oddziaływanie psychologiczne" nie działa w obie strony i nie usypia także Ciebie, bo gdzieś w podświadomości będziesz liczył, że samo wyciągnięcie broni wystarczy?
Oczywiście, że działa - stąd właśnie niepotrzebne ludzkie straty w potencjalnie niegroźnych sytuacjach z wulgarnymi młodzikami i nachalnymi żebrakami.

Aerlin pisze:O psychologii możemy mówić w przypadku policji czy wojska, zgadzam się. Bo funkcjonariusze dokańczają sprawę- aresztują kogoś, skuwają go, obezwładniają.
Przy założeniu, że napastnik bardziej się boi być postawionym w stan oskarżenia, niż oberwać kulkę, albo kosą.

Aerlin pisze:to, że ktoś w danym momencie od Ciebie odejdzie nie poprawia w zasadniczy sposób Twojego położenia.
A ucieczka o pięćset metrów w otwartym polu w biały dzień poprawia?

Wszystko zależy od sytuacji. Podstawą bezpieczeństwa jest wczesne i poprawne jej rozpoznanie, a następnie dobór odpowiednich środków, bez dyktowanego przesądami rezygnowania z części z nich.
Awatar użytkownika
Aerlin
Posty: 166
Rejestracja: 06.05.2016, 11:27

Re: Skuteczna samoobrona

Post autor: Aerlin » 17.07.2016, 15:56

djans pisze:naukowej teorii
Nie mówimy o teoriach, tylko o faktach. Fakt jest taki, że 4,2x częściej ginęli ludzie z bronią. Teorie dlaczego tak jest można snuć i niezależnie od tego jakie będą okaże się, że coś powoduje, że broniący się z bronią ma mniejsze szanse.
djans pisze:Sensowne w jakiej sytuacji? Jak się na przykład towarzyszy kobiecie na szpilkach?
A jak na przykład będziemy towarzyszyli Stephenowi Hawkingowi podczas przechadzki po amazońskiej dżungli... To już takie szukanie dziury w całym na siłę i jeszcze do tego wrócę przy kwestii braku uniwersalności.
djans pisze:czy to aby właśnie ta skłonność nie jest przyczyną
W sumie, to nie unikałem, bo odpowiedź była w jednym z linków. Ludzie ćwiczący czy posiadający jakiś sprzęt naturalnie dążą do wykorzystania tego. Nie po to ktoś kupuje nóż do samoobrony, żeby uciekać przed napastnikiem. Oczywiście, teraz pewnie znów wrócisz do ekstremów, że jakby atakowało 300 osób to nawet najzagorzalszy miłośnik noży uciekał.
djans pisze:W tym przypadku tak - i tylko dla tego, komu się uciec uda,
Oczywiście, bo nic nie jest z góry gwarantowane. Ale masz wybór uciekać i mieć szansę, albo walczyć i nie mieć szansy.
djans pisze:Ale chyba nie po to jest ten wątek.
W sumie tak, po to jest. Bo staramy się tu dojść do jakiegoś rozwiązania, czy prowadzimy pustą gadkę zmyślając argumenty? Nawet Ci to ułatwię http://americangunfacts.com/
djans pisze: Nie ma cudownych i uniwersalnych recept.
Oczywiście, że nie ma. Ale są rozwiązania mające więcej plusów od innych. Przykład- nóż vs paralizator. Żaden nie sprawdzi się przy zdecydowanej przewadze liczebnej napastników (choć ponieważ lubisz ekstremalne przykłady- widziałem jak 1 strzał z paralizatora powalił 7 ludzi). Ale przy zbliżonej liczebnie to ten drugi ma więcej sensu choćby dlatego, że działa tak samo niezależnie od stanu, w jakim jest napastnik.
Wszystko na świecie to de facto suma plusów i minusów. Ostateczny wybór zależy od wyważenia ich i w tym wypadku samoobrony na samym szczycie jest ucieczka i paralizatory. Oczywiście, nie sprawdzą się one gdy będziesz chciał zabić napastnika z 300 metrów, mają więc swoje minusy jak wszystko. Ale w momencie, w którym wychodzimy z domu i zakładając, że nie bierzemy kamizelki taktycznej tylko po to, żeby zmieścić całe spectrum narzędzi do samoobrony, to będą one pierwszym i najbardziej oczywistym wyborem.
djans pisze:Wówczas niestety może dojść do konieczności użycia letalnej broni
No i właśnie to jest to, czego ciągle zrozumieć nie mogę. Dlaczego masz tak silne parcie na używanie narzędzi powodujących śmierć. Nie odpowiedziałeś mi wcześniej na to, trochę tracę nadzieję, że odpowiesz w ogóle, ale w tych wszystkich sytuacjach wystarczy trzepnąć prądem i spieprzać. Nóż, pałka, kubotan, pistolet, karabin, gaz- bez spowodowania poważnych obrażeń nie zadziałają. Porażenie nerwów zadziała za każdym razem bez względu, czy koleś ma agresora, wyłączony ból czy nierówno pod sufitem.
Bzzzzzt i długa. Bez najmniejszej konieczności użycia letalnej broni.
djans pisze:Przy założeniu, że napastnik bardziej się boi być postawionym w stan oskarżenia, niż oberwać kulkę, albo kosą.
To założenie nie ma znaczenia w kontekście tego, co napisałem. Meritum jest to, że policjant za każdym razem definitywnie kończy akcję- czy to będzie areszt, czy strzelanina. My tej akcji nie zakończymy, bo złudnie polegając na psychologii pozostawimy sytuację nierozwiązaną, trwającą, nie oddalimy od siebie niebezpieczeństwa. Bo to, że ktoś w ostatniej chwili się cofnie, bo mamy nóż nie znaczy, że za nami nie pójdzie, że nie zadzwoni po kolegów, że sam nie skołuje sobie broni, etc. etc.
djans pisze:A ucieczka o pięćset metrów w otwartym polu w biały dzień poprawia?
Oczywiście! Wolisz uciekać mając nad kimś przewagę 2 metrów czy 500 metrów? Otwiera się dla Ciebie całe nowe spectrum możliwości, które w takiej konfiguracji są albo o wiele łatwiejsze, albo w ogóle możliwe. Możesz choćby na spokojniej ocenić sytuację, zadzwonić po pomoc, uciec, schować się (zaraz pewnie usłyszę, że po wojnie atomowej bez prądu i wśród radioaktywnych pól nic mi to nie da więc argument do dupy :P ).
Odpowiedz