Wytwarzanie wodoru

Jak zadbać o to, by w domu/mieszkaniu było ciepło?
fervi
Posty: 7
Rejestracja: 19.01.2017, 00:19

Wytwarzanie wodoru

Post autor: fervi » 19.01.2017, 00:31

Witam.

Tak pomyślałem, że może chciałbyś może omówić perpetum debile ... Ewentualnie jak już robiłeś to jak działa. O ile to możliwe, bo nie wiem (w sensie widziałem takie coś, ale może to za mało energii nawet z panelu)

Chodzi o sytuacje, jak np. mamy panel słoneczny.
Mamy ten łapacz mgły
http://forum.domowy-survival.pl/memberl ... ofile&u=48

Powiedzmy, że jest 5 litrów dziennie wody wytwarzane tą metodą (przez 24h)

I część tej wody (np. litr) przeznaczamy na rozdzielenie wodoru od tlenu. Wodór by można było do kuchenki wykorzystać (jak to by się paliło?)

Niestety w szkole były różne ciekawostki jak spalanie wodoru jest z charakterystycznym piknięciem, ale może wodór dałby radę w ugotowaniu wody na tym specjalnym czajniku, który wytwarza prąd dla telefonu :P
Awatar użytkownika
Krasny
Posty: 321
Rejestracja: 16.06.2016, 14:31
Lokalizacja: Wielkopolska gdzieś około Lichenia ;)

Re: Wytwarzanie wodoru

Post autor: Krasny » 19.01.2017, 01:22

Dobrze zrozumiałem? Chcesz zużywać prąd z paneli słonecznych aby wyprodukować wodór a następnie chcesz na tym wodorze gotować wodę i jednocześnie produkować prąd.
No fakt... Perpetum debile jak sam napisałeś.

ps
Mam nadzieję że twój wpis pochodzi z tłumacza google bo jeśli nie to z edukacją w tym kraju naprawdę trzeba coś zrobić.
_________________
Bo trzeba mieć jaja by iść z podniesionym czołem gdy inni plują Ci w twarz za twoje przekonania.
fervi
Posty: 7
Rejestracja: 19.01.2017, 00:19

Re: Wytwarzanie wodoru

Post autor: fervi » 19.01.2017, 01:55

No perpetum debile, gdyż nie jest to optymalne na 120%. Gaz przechowywany się skończy (jeśli zakładamy potencjalny scenariusz, że nie można go uzyskać nigdzie) i trzeba rąbać drewna.

Same akumulatory po 20 latach pewnie też do śmietnika będą, więc zakładamy, że pewnie z 20 lat elektryczności by zostało.

Nie chodzi o to, że ten układ sam się napędzi, bo to niemożliwe. Ale chodzi o takie poprzekształcanie energii, by spróbować załatwić awaryjnie jakąś potrzebę.

Nigdy nie słyszałem o kuchence na wodór, jedyne co, to rakiety na tym latają. No i nigdy nie widziałem by ktoś to podpalał jak gaz. Więc może niemożliwe jest się tym ogrzać, tego nie wiem, bo u nas chemia to teoria, byleby uczniowie zdali egzaminy ewentualne
Awatar użytkownika
Krasny
Posty: 321
Rejestracja: 16.06.2016, 14:31
Lokalizacja: Wielkopolska gdzieś około Lichenia ;)

Re: Wytwarzanie wodoru

Post autor: Krasny » 19.01.2017, 09:29

Jeśli chodzi o przechowywanie wodoru to nie jest tak proste jak przy LPG. Jak dobrze kojarzę butla musi mieć specjalną konstrukcję inaczej wodór z czasem ulotni się przez porowatość struktury metalu.

Efektywne wytwarzanie wodoru za pomocą paneli wymagałoby osiąganie przez nie dość dużych mocy.
To nie to samo co napełnienie probówki.
To już chyba szybciej i wygodniej podłączyć czajnik elektryczny pod taki panel słoneczny.

Spalanie wodoru jak widziałeś przebiega gwałtownie, trudno tę reakcję opanować.
To dlatego pracuje się nad technologią ogniw paliwowo wodorowych w samochodach a nie zakłada się instalacji podobnych do autogazu LPG.
_________________
Bo trzeba mieć jaja by iść z podniesionym czołem gdy inni plują Ci w twarz za twoje przekonania.
fervi
Posty: 7
Rejestracja: 19.01.2017, 00:19

Re: Wytwarzanie wodoru

Post autor: fervi » 19.01.2017, 11:31

No to logiczne :P

Też się zastanawiałem nad czajnikiem bezpośrednio, ale panel nie daje tyle prądu bezpośrednio by dało się naładować. Jednak trzeba składować ten prąd pod postacią akumulatorów. Z drugiej strony pewnie 20-30 lat (skrajnie 30) może wytrzymać i taki panel słoneczny.

Dzięki za pomoc :P
djans
Posty: 326
Rejestracja: 03.05.2016, 20:58
Lokalizacja: Wrocek

Re: Wytwarzanie wodoru

Post autor: djans » 19.01.2017, 19:03

Dlaczego akurat robić sobie problem z wodorem?

Jeśli bym już miał marnować elektryczność na wytwarzanie paliwa, to wolałbym przetwarzać węgiel i drewno na paliwa gazowe i płynne, albo dogrzewać biogazownię.

Co do akumulatorów elektrycznych, to nie ma żadnych przeszkód, żeby je wytwarzać w postapo, przy czym dla korzystania z energii elektrycznej wcale nie są niezbędne.

No i po co gotować wodę na kuchence elektrycznej, gazowej, czy wodorowej (?), skoro można zrobić ognisko?
fervi
Posty: 7
Rejestracja: 19.01.2017, 00:19

Re: Wytwarzanie wodoru

Post autor: fervi » 19.01.2017, 19:41

No właśnie nie wiem jak z wytwarzaniem biogazów (że tak powiem) - czego szukać?
przy czym dla korzystania z energii elektrycznej wcale nie są niezbędne.
Myślałem, że są wręcz konieczne z powodu (w panelach słonecznych) zanikania słońca (ukryje się gdzieś za chmurą, wieczorem jest go mniej itd) i wydawało mi się, że akumulator to pewnego rodzaju stabilność (o ile jest naładowany).
No i po co gotować wodę na kuchence elektrycznej, gazowej, czy wodorowej (?), skoro można zrobić ognisko?
Myślałem o jakimś post apo, gdzie nie można / nie należy wyjść ze schronu / ziemianki. Z drugiej strony jakby była wojna domowa to też lepiej nie wychylać się (chyba, że nas dotyczy w miarę bezpośrednio)
djans
Posty: 326
Rejestracja: 03.05.2016, 20:58
Lokalizacja: Wrocek

Re: Wytwarzanie wodoru

Post autor: djans » 19.01.2017, 20:11

fervi pisze:No właśnie nie wiem jak z wytwarzaniem biogazów (że tak powiem) - czego szukać?
Zacznij od prowadzonej przez właścicieli tego forum strony Drewno Zamiast Benzyny.
fervi pisze:
przy czym dla korzystania z energii elektrycznej wcale nie są niezbędne.
Myślałem, że są wręcz konieczne z powodu (w panelach słonecznych) zanikania słońca (ukryje się gdzieś za chmurą, wieczorem jest go mniej itd)
Dlaczego się ograniczać do solarów? Jeśli minęło 20 lat od postapo, to czemuż by przez ten czas nie reaktywować jakiejkolwiek elektrowni wodnej? Będziesz miał permanentny i stały (w miarę) przepływ wody, więc i stabilny prund.

Ostatecznie można by też - jeśli nie budować ogniwa chemicznego do magazynowania elektryczności - zbudować akumulator grawitacyjny. Kawałek silnika napędzanego z solara. Silnik nawija na jakiś bęben z układem bloczków obciążoną linę magazynując energię potencjalną grawitacyjną. W nocy pozwalamy się linie z ciężarem odwijać z bębna, czym napędzamy silnik będący wówczas prądnicą. Coś, jak w starych zegarach stojących.
fervi pisze:i wydawało mi się, że akumulator to pewnego rodzaju stabilność (o ile jest naładowany)
Od tego są stabilizatory. Ogniwo samo w sobie może dawać prąd o różnym napięciu - w zależności od stopnia naładowania.
fervi pisze:Myślałem o jakimś post apo, gdzie nie można / nie należy wyjść ze schronu / ziemianki. Z drugiej strony jakby była wojna domowa to też lepiej nie wychylać się (chyba, że nas dotyczy w miarę bezpośrednio)
Nie mam schronu, w którym bym się mógł ukrywać przez lata, zwłaszcza bez wychodzenia po wodę i jedzenie, toteż takiego scenariusza nie rozważałem. Gdybym miał - czy miałbym wszystko inne niezbędne do przetrwania latami, a akurat paliwa do gotowania nie?

W razie inszej wojny, to przecież nie będzie permanentnego aresztu domowego. Albo będzie jakiś szczelny system, a wówczas i ciepła woda w kranie i jakieś kartki na wungiel, albo system mocno poluzowany - bez ogrzewania i reglamentacji, za to ze swobodą pozyskiwania m.in. opału.
Bart
Posty: 281
Rejestracja: 10.05.2017, 21:21

Re: Wytwarzanie wodoru

Post autor: Bart » 11.05.2017, 20:30

Przerabiać energię słońca na prąd używany na rozbijanie wody na wodór i tlen aby te spalać dla uzyskania energii do grzania wody?
Powiem szczerze, że poziom abstrakcji przerasta moją wyobraźnię. Nie lepiej mały kolektor cieplny? Tańszy, trwalszy, mniej problematyczny i możliwy do naprawy za pomocą drutu u taśmy teflonowej w odróżnieniu od ww karkołomnej instalacji.

A wodę można uzyskać też w prostszy sposób. Na wiele prostszych sposobów.
Unono
Posty: 500
Rejestracja: 13.05.2018, 22:05

Re: Wytwarzanie wodoru

Post autor: Unono » 19.10.2018, 20:18

Nie wiem jak przegapiłem ten post. Pozwolę sobie wznowić temat gdyż mam za sobą cykl doświadczeń z produkcją wodoru. Wodór jest bezpieczny, o ile zachowuje się podstawowe środki bezpieczeństwa. Ok 5 lat temu wpadłem na pomysł i zrobiłem próbną instalację z butelek PET, połączonych giętkimi rurkami hamulcowymi. W pierwszej produkował się czysty wodór, który przechodził do drugiej stanowiąc wykonanej w formie prymitywnej regulator ciśnienia i trzecia będąca wodnym zaworem zwrotnym zabezpieczającym przed ewentualnym cofnięciem się płomienia do zbiornika. Otrzymany wodór spalałem w prymitywnym palniku. Miał bezbarwny płomień - przy świetle dziennym praktycznie nie widoczny w ciemności jasno błękitny. Ciśnienie gazu było rewelacyjne. Zostawiłem pracujący układ i poszedłem do domu Niestety produkt odpadowy jaki wykorzystywałem do produkcji posiadał zanieczyszczenia, które spieniły mi się na wierzchu, podniosły do góry i zatkały cienką rurkę wylotową. Ciśnienie wodoru było tak wielkie, że rozsadziło butelkę pet i zalało mi regał aktywną substancją chemiczną. odstawiłem temat na pół roku, i wpadłem na pomysł zastosowania wytwornicy acetylenu, która ma układowe zabezpieczenie przed taką sytuacją. Kupiłem ją i .... przeczytałem, że w Ameryce ktoś produkuje takie urządzenia do zasilania samochodu. Pomyślałem, ze nie zostanę wynalazcą i odeszłą mnie ochota na dalsze eksperymenty, bo co za przyjemność wyważać otwarte drzwi i stoi biedna wytwornica czekając aż najdzie mnie ochota na dalsze eksperymenty. A już miałem pomysł na kontenerowe zasilanie pieca CO.
A tak na poważnie. Jest to proces chemiczny i nie mam sposobu jak go przerwać. Amerykanie to jakoś rozwiązali. Mam kilka pomysłów rozwiązań ale to wymaga sprawdzenia w praktyce.
Odpowiedz